Przypomnijmy, że o sporze zrobiło się głośno 18 października, gdy drogowcy zamknęli drogę dojazdową do osiedla i gminnej strefy przedsiębiorczości. W artykule pt. „Drogowcy zamknęli popularny dojazd w Dywitach. Mieszkańcy są oburzeni, GDDKiA wyjaśnia” dyrekcja podała swojego argumenty związane z zamknięciem drogi. Wśród nich są względy bezpieczeństwa, które z kolei wynikają z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zdaniem drogowców, ten zjazd do osiedla był nielegalny.
Tydzień później w artykule pt. „Wracamy do sprawy zamkniętego zjazdu w Dywitach. Władze gminy odpowiadają na zarzuty GDDKiA” poinformowaliśmy z kolei o odpowiedzi gminy. Zdaniem władz gminy to właśnie teraz, gdy dojazd jest zamknięty, a mieszkańcy i przedsiębiorcy muszą jechać przez ul. Spółdzielczą i centrum wsi lub skręcać w polną drogę przy sklepie z częściami samochodowymi, jest o wiele bardziej niebezpiecznie.
Nowe światło na sprawę rzucił „Fakt”. W artykule opisano, że nowy objazd przebiega nieopodal dwóch działek, które należą do Jarosława Bery, wicedyrektora oddziału ds. zarządzania drogami i mostami. Dziennik opisał, że podpis dyrektora miał widnieć na decyzji o zamknięciu drogi z dnia 10 października.
– Zaskoczyły nas negatywnie informacje zawarte w tym artykule. To może świadczyć o tym, że cała sprawa ma jakieś drugie dno. Oczywiście nie naszą rolą jest wyrokowanie, czy było to rzeczywiście przyczyną zamknięcia zjazdu z DK51. Jednak z całą pewnością co najmniej nieetyczne jest takie postępowanie, że osoba wydająca decyzje publiczne dla funkcjonowania danego obszaru ma faktyczny interes prawny i prywatny właśnie na tym obszarze. Taki sposób działania jest nie do przyjęcia – powiedział w rozmowie z nami Jacek Niedzwiecki, kierownik Referatu Innowacji i Informacji Urzędu Gminy w Dywitach, który wysłał nam pismo z podpisem Jarosława Bery.
Co na to GDDKiA?
– Ten podpis widnieje na klauzuli rozpatrzenia projektu stałej organizacji ruchu z dnia 10 października i dotyczy zmian oznakowania na drodze. Natomiast decyzja o zamknięciu ulicy zapadła 12 września, kiedy to pod stosownym dokumentem podpisał się dyrektor Mirosław Nicewicz – tłumaczy w rozmowie z nami Karol Głębocki, rzecznik prasowy olsztyńskiego oddziału GDDKiA.
Rzecznik dodaje, że GDDKiA długo czekała na podjęcie decyzji.
– Czekaliśmy z decyzją od 2016 roku. Zjazd został zlikwidowany, bo był eksploatowany jako skrzyżowanie, a w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego z 2011 roku przyjętym przez gminę, o skrzyżowaniu w tym miejscu nie ma wzmianki – wyjaśnia Karol Głębocki.
Co dalej z dojazdem do osiedla? Władze gminy mówią, że podczas spotkania w oddziale GDDKiA usłyszeli, że muszą stworzyć i uchwalić kompleksowe plany zagospodarowania przestrzennego dla rozległego terenu przy DK51 od Dywit do Ługwałdu.
– Jest to długotrwała i kosztochłonna procedura, na którą potrzeba czasu. A tu potrzeba szybkich rozwiązań dla firm funkcjonujących w Gminnej Strefie Przedsiębiorczości i mieszkańców Osiedla Royal – dodaje Jacek Niedzwiecki.
Być może sytuację uratuje droga wybudowana przez gminę Dywity jako dojazd do ul. Spółdzielczej. Obecnie kończy się ok. 30-40 metrów od DK51.
– Spotkaliśmy się z doświadczonym projektantem, który współpracował wielokrotnie z GDDKiA w Olsztynie aby porozmawiać o stworzeniu koncepcji włączenia nowej drogi gminnej do DK 51, bo teraz urywa się ona jakieś 30 metrów przed DK51. Wystąpimy do GDDKiA, żeby wydała warunki techniczne potrzebne do włączenia wybudowanej przez nas drogi gminnej do DK51. Chcemy, żeby zarówno Osiedle Royal, jak i Gminna Strefa Przedsiębiorczości miały bezpośrednie połączenie z drogą krajową. To ułatwi życie ludziom, ale pozwoli też na dalszy rozwój gminy – tłumaczy Niedzwiecki.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz