Do redakcji zgłosił się czytelnik, który poinformował nas, że straż graniczna przeprowadza wzmożone kontrole na granicy z obwodem kaliningradzkim. Zastanawia się, czy chodzi o zagrożenie koronawirusem.
– Byliśmy w sobotę na turnieju w Lidzbarku Warmińskim. Miało wziąć w nim udział 8 drużyn juniorów. Przyjechało 7. Drużyna z obwodu kaliningradzkiego nie dojechała. Organizator powiedział, że zatrzymano ją na granicy. Czy te zaostrzone kontrole mają związek z epidemią koronawirusa? – zapytał czytelnik Tomasz.
Zapytaliśmy straż graniczną o wzmożone kontrole. Funkcjonariusze jednak zaprzeczają, że takowe mają miejsce.
– Nie ma wzmożonych kontroli. Nie stwierdziliśmy przypadku zachorowania lub podejrzenia zachorowania koronawirusem. Zaznaczam jednak, że przez cały czas straż graniczna jest przygotowana na zagrożenia epidemiologiczne. Przypomnę tylko, że w 2014 roku także mieliśmy zagrożenie epidemiologiczne z uwagi na wzmożoną grypę – powiedziała w rozmowie z nami Mirosława Aleksandrowicz, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
W jaki sposób strażnicy są przygotowani i jakie w razie czego podejmą czynności, gdy będą mieli podejrzenie, że jakaś osoba przekraczająca granicę może być zakażona koronawirusem?
– Mamy na wyposażeniu indywidualne środki ochrony, czyli rękawiczki i maski. W przypadku stwierdzenia, że podróżny źle się poczuje lub sam to zadeklaruje, wykonujemy pomiar temperatury, izolujemy taką osobę, przekazujemy jej maseczkę z filtrem i wzywamy odpowiednie służby – powiatową stację sanitarno-epidemiologiczną i zespół pogotowia ratunkowego – dodała Mirosława Aleksandrowicz.
Od innego czytelnika dostaliśmy informacje, że na przejściu granicznym w Bezledach, rosyjscy funkcjonariusze noszą maseczki i rękawiczki.
– Byłem w środę w obwodzie kaliningradzkim. Gdy wracałem, podczas kontroli widziałem, że Rosjanie mają nałożone maski i rękawiczki. Po polskiej stronie tego nie zauważyłem. W rozmowie z jednym z naszych funkcjonariuszy, okazało się, że owszem mają środki bezpieczeństwa, ale jeszcze ich nie używają – przyznał pan Łukasz.
Postanowiliśmy również dowiedzieć się, czy w Porcie Lotniczym Olsztyn-Mazury zastosowano środki wzmożonej kontroli. Co prawda nie można stąd polecieć do Włoch czy Chin, ale już do Niemiec (Dortmund) tak, a pierwszy zarażony pacjent w Polsce wrócił przecież z Niemiec.
Jak się okazuje, takich kontroli na razie nie ma.
– Jesteśmy gotowi na ewentualność pojawienia się takiego zagrożenia. Służby lotniska monitorują sytuację, śledzą komunikaty oraz stosują się do rekomendacji europejskich i światowych organizacji zajmujących się ochroną zdrowia oraz transportem lotniczym – poinformował nas Dariusz Naworski z Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury.
Dodał także, że lotnisko postępuje zgodnie ze wskazówkami Urzędu Lotnictwa Cywilnego i Głównego Inspektora Sanitarnego.
Z punktu widzenia zagrożenia epidemiologicznego, Główny Inspektor Sanitarny na ten moment nie zaleca podróżowania do Chin, Hongkongu oraz Korei Południowej, Włoch, Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu.
– poinformował Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz