Podczas piątego etapu Dakaru załogi miały do pokonania stosunkowo krótką, bo mierzącą 174 km dojazdówkę. Następnie czekał na nich pierwszy w tym roku wspólny odcinek dla wszystkich kategorii. Zarówno samochody, motocykle, quady jak i ciężarówki musiały pokonać 458 km. Przez cały etap dobre tempo utrzymała załoga Lotto Team. Krzysztof Hołowczyc startował jako dwunasty, co nie ułatwiało mu zadania. Hołowczyc ostatecznie ukończył etap uzyskując 7. czas i awansując tym samym na czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej.
- Znowu startowaliśmy jako 12. załoga i niestety w pierwszej części tego bardzo długiego i dziurawego odcinka byliśmy skazani na jazdę w ogromnym kurzu jadących przed nami konkurentów. Takie ciężkie etapy całkiem dobrze mi idą, w drugiej części jechaliśmy już bardzo dobrym tempem. Poza dwoma niewielkimi pomyłkami nawigacyjnymi, można uznać, że było perfekcyjnie w tym niezwykle trudnym terenie. Kilku zawodników, w tym Vassilyev, zaryzykowało jazdę starą, zniszczoną drogą na skróty i to się im bardzo opłaciło, bo zyskaliby prawie 10 minut. Dzięki temu i równej jeździe potem Vasilyev sensacyjnie wygrał dzisiejszy etap, co przy tegorocznej obsadzie jest nie lada wyczynem. Nam równa jazda przyniosła dziś awans na czwarte miejsce w rajdzie, z czego się bardzo cieszymy - pisze Hołek na swoim fanpage'u.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz