Między ulicą Wilczyńskiego a Szkołą Podstawową nr 34 znajduje się skwer im. gen. Emila Fieldorfa „Nila”. W jego sercu leży staw, który w ostatnich latach przeszedł metamorfozę. W roku 2016 Zarząd Dróg Zieleni i Transportu wykonał tutaj tzw. bagrowanie, czyli pogłębienie zbiornika.
Podczas robót sprzed 8 lat usunięta została około 60-centymetrowa warstwa materiału z dna. Wzmocniono skarpy i brzegi oczka. Część z nich ustabilizowano faszynami, a część gabionami. Skwer odzyskał blask, stając się jednym z popularniejszych miejsc spacerowych okolicznych mieszkańców.
Co jakiś czas docierają do nas jednak informacje o problemach z oczkiem wodnym. Tak było chociażby w lutym br., kiedy jeden z naszych Czytelników apelował o „oczyszczenie bajora”. - Pełno syfu wkoło, niebezpieczne, strome zejście, które aż się prosi o jakąś tragedię i kaczki, które zostawiają odchody w promieniu 100 metrów m.in. na chodniku...Nie wspominając już o tym, że niektóre z nich chyba pływają do góry brzuchami – taką wiadomość otrzymaliśmy na skrzynkę „Raport z Olsztyna”.
W ostatnim czasie zaniepokojony mieszkaniec poinformował nas z kolei o szczurach, które miały pojawić się w stawie. - Zamiast gołębi i kaczek, szczury. Jeszcze chwila i znajdą się w kanalizacji – napisał Czytelnik.
Gryzoń wychodzi ze stawu przy ul. Wilczyńskiego (fot. Czytelnik)
ZDZiT, który administruje terenem potwierdza, że w rejonie oczka wodnego pojawiły się gryzonie. Konkretnie, chodzi o karczowniki. Choć nazywane są „szczurami wodnymi”, szczurami nie są. Należą do rodziny chomikowatych.
- Wystąpiliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zgodę na ich (karczowników – red.) deratyzację. Dalsze kroki będą uzależnione od decyzji, którą otrzymamy — przekazał mediom rzecznik prasowy olsztyńskich drogowców, Michał Koronowski.
Karczowniki potrafią dać się we znaki właścicielom ogrodów. Zwierzęta te kopią tunele, uszkadzają i zjadają rośliny. Nie są im też straszne korzenie drzew owocowych i krzewów, które z lubością ogryzają.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz