Data dodania: 2005-07-27 00:00
Dla kogo Starówka?
Dla młodych ludzi Starówka jest trendy, dla warszawiaków to kapitał. Starsi ją kochają, ale bardzo trudno im tam żyć.
W biurach nieruchomości informują, że mieszkanie na Starym Mieście to rarytas. Ale dla młodych ludzi. - Teraz w kolejce czeka osiem takich osób. Muszą być cierpliwi, bo mam zaledwie dwie oferty rocznie - mówi Małgorzata Dyrda z biura AS Nieruchomości. - Nie przeszkadza im, że za metr kwadratowy w starym mieszkaniu, często do porządnego remontu, trzeba zapłacić średnio 2,5-3 tys. zł. Tyle kosztuje nowe lokum na Nagórkach czy Jarotach.
Deficyt mieszkań ze Starówki jest też w biurze Kwatera. - Teraz nie mam żadnej oferty. Ale w ciągu roku sprzedaję kilka mieszkań, głównie zamożnym ludziom z większych miast. Prawie zawsze płacą gotówką, nawet po 4 tys. zł za metr, podczas gdy 90 proc. moich klientów z Olsztyna kupuje na kredyt - mówi Bożena Łączyńska z Kwatery. - Za gotówkę kupują zwykle warszawiacy i mówią, że przebywają w nich tylko po kilka dni w roku. Nie wynajmują ich, choć studenci wzięliby taki pokój z pocałowaniem ręki.
Za co młodzi kochają Starówkę? - To bajeczne miejsce, niemal całą dobę tętniące życiem - mówi dwudziestokilkuletnia Iwona, która od trzech lat mieszka na ul. Prostej. - Pod bokiem mam sklepy, w których mogę dostać, to czego dusza zapragnie. Uciążliwi są jednak chuligani, którzy nawet pod okiem kamer potrafią niszczyć samochody.
Pisaliśmy już, że bywalcy letnich imprez przez całe noce nie dają spać mieszkańcom. Wrzeszczą, tłuką butelki i sikają gdzie popadnie. - Mieszkam naprzeciw Starego Ratusza, kilkadziesiąt metrów od fosy. Zapewniam, że imprezy i koncerty są trudne do zniesienia nie tylko dla mojej głowy. Od głośnej muzyki co roku pękają mi dwie lub trzy szyby w oknach - mówi Ewa Bażanowska, która mieszka w domu przy ul. Stare Miasto 1. - Źle żyje się na Starówce zwłaszcza moim starszym sąsiadom. Niedawno wyprowadziła się nasza kościelna. Mieszkała tu kilkadziesiąt lat. Nie wytrzymała, gdy pod jej domem otwarto dyskotekę.
Przez gwar na Starym Mieście wiele osób zdecydowało się na przeprowadzkę. - Jest tam jeszcze kilkadziesiąt mieszkań komunalnych. Dotychczas pomogliśmy w zamianie dwunastu. Byli to ludzie starsi, którym przeszkadzał hałas i woleli przenieść się np. na ul. Poprzeczną czy Cichą - mówi Magdalena Górecka, rzecznik Urzędu Miasta w Olsztynie.
Dobrze, że mam działkę
Marcin Wojciechowski: Długo mieszka Pani na Starówce?
Zofia Janulin, emerytka: - Prawie od 50 lat i to w tym samym domu przy ul. Prostej.
Dom pewnie wygodny. Obszerne pokoje, duże okna?
- Na brak wygody nie narzekam.
W ciągu 50 lat dużo zmieniło się w Pani dzielnicy...
- Starówka zawsze była piękna, ale teraz oczy nie mogą się nadziwić. Nawet pod moim domem wszystko się zmieniło. Kostkę brukową mam wyłożoną pod same drzwi... Tylko tych knajp i restauracji jest już za dużo.
Za to blisko do parku nad Łyną
- Teraz chodzę tam tylko popołudniami, bo wieczorem to już strach. Z okien przez całą noc wysłuchuję krzyków pijanych ludzi.
Oprócz tego ciągle sikają na trawnik, depczą kwiaty. Kilka lat temu w mojej klatce miało być wejście do sklepu monopolowego, ale wspólnota się nie zgodziła.
Jak Pani odpoczywa?
- Na szczęście mam działkę nad jeziorem Wadąg. Mogę w każdej chwili wypocząć tam w ciszy i spokoju.
Miejsca, które omijam
Marcin Wojciechowski: Znajomi zazdroszczą Ci, że mieszkasz na Starówce?
Wojtek Sławiński, 27 lat, student, na Starówce od urodzenia: - Tak. I nie dziwię im się. Starówka jest przecież najładniejszą częścią Olsztyna. Kamienice, kręte uliczki i bar przy barze robią niesamowity klimat. Nie wspomnę już o zamku czy Starym Ratuszu. Wieczorem nie zapuszczam się tylko w jedno miejsce...
Które?
- Kilkadziesiąt metrów od mojego domu jest park nad Łyną, do którego nie wchodzę. Przydałoby się tam więcej nocnych patroli.
Co do zmiany na Starówce?
* Uciążliwi są chuligani, którzy nawet pod okiem kamer potrafią niszczyć samochody. Poza tym sikają gdzie podpadnie, tłuką butelki, wrzeszczą przez całe noce.
* Ludziom dokucza hałas dochodzący spod amfiteatru i sceny przy Starym Ratuszu.
* Trzeba zapewnić bezpieczeństwo w parku nad Łyną.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz