Spotkanie z Dolcanem odbyło się na stadionie II-ligowego Znicza Pruszków, bowiem na obiekcie w Ząbkach w dalszym ciągu prowadzone są prace budowlane związane ze sztucznym oświetleniem.
Olsztynianie przystępowali do potyczki z Dolcanem osłabieni brakiem kilku podstawowych zawodników. Łukasz Jegliński, Paweł Łukasik i Łukasz Suchocki nadal leczą kontuzje, natomiast spotkanie z ławki rezerwowych rozpoczął także Irakli Meschia, który praktycznie nie trenerował z zespołem przez cały ostatni tydzień, także ze względu na problemy zdrowotne.
Piłkarze Stomilu przystępowali do rywalizacji z Dolcanem będąc wiceliderem I ligi. Wszystko to za sprawą trzech ostatnich zwycięstw (z Rozwojem Katowice, Wigrami Suwałki i Chojniczanką Chojnice). Gospodarze, zespół Dolcanu Ząbki, zajmował przed spotkaniem również wysoką, bowiem trzecią pozycję.
Z przebiegu sobotniego spotkania trudno było wskazać drużynę lepszą. Wprawdzie to ząbkowiczanie starali się prowadzić grę, to groźniejsze sytuacje bramkowe stwarzalali podopieczni Mirosława Jabłońskiego. Po jednej z nich, w 69 minucie, olsztynianie powinni otworzyć wynik spotkania. Z lewej strony boiska w pole, mijając dwóch obrońców, przedarł się Rafał Kujawa i zagrał wdłuż linii bramkowej. Niestety, Karol Żwir nie sięgnął piłki na trzecim metrze, która następnie wyszła na aut.
Grę olsztyńskiego zespołu używił nieco Irakli Meshia, jednakże to w końcówce spotkania występujący w roli gospodarzy piłkarze z Ząbek uzyskali prowadzenie. Antonio Calderon, jedyny zagraniczny zawodnik w barwach Dolcanu, znakomicie przymierzył z 16 metrów i pokonał bezradnego Piotra Skibę.
Po straconym golu olsztynianie ruszyli do odrabiania strat, jednakże zespół Dariusza Dźwigały umiejętnie się bronił. W ostatnich minutach spotkania niezwykle aktywny był wprowadzony wcześniej na plac gry Piotr Głowacki, jednak jego strzały z problemami, ale bronił młody bramkarz Dolcanu - Mateusz Kryczka.
Po zwycięstwie nad Stomilem, piłkarze z Ząbek zajęli fotel lidera I ligi. Za nimi plasuje się zespół Wisły Płock, który również zdobył 15 punktów, jednak ma gorszy bilans bramkowy. Piłkarze ze stolicy Warmii i Mazur spadli na piątą pozycję. Należy jednak pamiętać, iż olsztynianie mają jeden zaległy mecz z Bytovią Bytów.
Następne spotkanie Stomil rozegra w niedzielę na własnym stadionie. Przeciwnikiem będzie Chrobry Głogów. Początek meczu zaplanowano na godzinę 12:45.
* * *
Dolcan Ząbki - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0)
1:0 - Antonio Calderón 83'
Dolcan Ząbki: Mateusz Kryczka - Paweł Tarnowski, Piotr Klepczarek, Szymon Sawala, Piotr Petasz, Damian Kądzior (83' Damian Jakubik), Igor Sapała, Bartosz Osoliński, Daniel Feruga (89' Mateusz Wieteska), Damian Świerblewski, Daniel Gołębiewski (59' Antonio Calderón)
Stomil Olsztyn: Piotr Skiba - Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Rafał Remisz, Jarosław Ratajczak, Karol Żwir (71' Piotr Głowacki), Dawid Szymonowicz, Paweł Głowacki (85' Tomasz Chałas), Tsubasa Nishi (62' Irakli Meschia), Grzegorz Lech, Rafał Kujawa
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 290, w tym 80 z Olsztyna
* * *
Wypowiedzi pomeczowe:
Dariusz Dźwigała, trener Dolcanu: - Cieszą kolejne trzy punkty. Z przekroju całego spotkania byliśmy zespołem lepszym i wygraliśmy zasłużenie, choć zwycięstwo nie przyszło łatwo. Ciężko się gra w I lidze z zespołami, które czekają na Twój błąd. Każdy każdego analizuje i wie, czego można się spodziewać. Wyszliśmy z takiego założenia, że będziemy grać swoje i starać się dominować na boisku. Nie mamy na tyle jakości, żeby w trudnych momentach wychodzić w obronną ręką. Nasz bramkarz przez większość czasu nie miał za dużo do do roboty, ale jak już musiał się wykazać, to wybronił
nam mecz.
Mirosław Jabłoński, trener Stomilu: - Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale myślę, że jeden punkt to się nam należał. Szkoda, że nie udało się nam wykorzystać sytuacji jakie mieliśmy, bo trzy razy piłka przechodziła wzdłuż bramki, zabrakło przyłożenia nogi. Wtedy może ten mecz potoczyłby się inaczej. Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Moim zdaniem mecz był niezły. Nie poddajemy się, gramy dalej. Pokazaliśmy kawałek dobrej piłki, mam nadzieję, że w następnym meczu będziemy bardziej skuteczni.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz