Kryzys zajrzał już do niejednego portfela. Jakby tego było mało tegoroczna zima jeszcze bardziej uszczupli nasze domowe budżety. Wszystko za sprawą wyjątkowo niskiej temperatury, która utrzymuje się od ponad miesiąca.
Ci, którzy myśleli, że wydatki na ogrzewanie nie pochłoną więcej pieniędzy niż w ubiegłym roku pomylili się. - W tym roku kupiliśmy więcej opału, a i tak w lutym trzeba będzie uzupełnić zapasy. Na ogrzewanie wydamy 1000 złotych więcej niż w ubiegłym roku - żaliła się jedna z mieszkanek miejscowości pod Olsztynem.
Skutki srogiej zimy odczują także ci, którzy korzystają z miejskiego ogrzewania, piecyków gazowych lub elektrycznych. A przecież to nie jedyne zimowe wydatki. Gdy za oknem mróz i śnieg to nie obejdzie się bez porządnej kurtki i ciepłych butów. Gdy ich nie mamy to aż strach pomyśleć, ile pieniędzy w razie choroby zostawimy w aptece. Koszty związane z odśnieżaniem posesji zwykle nie są wysokie, ale co jeśli trzeba wynająć fachowca do usunięcia śniegu z dachu? Kolejny, częsty wydatek tej zimy to wymiana akumulatora w samochodzie. Niezbędne często okazują się także odmrażacze do zamków czy inne zimowe specyfiki do auta, a to oczywiście dodatkowe koszty. Nawet na jedzenie zimą wydajemy kilkadziesiąt złotych więcej niż zwykle.
Na większe wydatki narzekają także drogowcy i władze miasta. Prawie codziennie na ulicach w naszym regionie pojawiają się piaskarki i pługi, tymczasem środki na odśnieżanie już się kończą. W Biskupcu, Jezioranach i Barczewie wyczerpano już niemal całą kwotę przeznaczoną na ten cel, a przecież do końca zimy jeszcze dwa miesiące.
Wielu z nas z niecierpliwością czeka na wiosnę i nic w tym dziwnego – odetchniemy nie tylko my, ale i nasze portfele. Niestety, dla drogowców będzie to czas kolejnych wydatków. Tym razem związanych z remontami nawierzchni dróg zniszczonych w wyniku mrozów.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz