Kierowcom, którzy nie dostosują się do znaków poziomych P-8b czy P-8g, grozi mandat 250 zł i 5 punktów karnych. Jeszcze w piątek (17 marca) wjeżdżając w ul. Szrajbera od strony ul. Knosały można było mieć wątpliwości, czy skręcając w prawo nie narażamy się na interwencję policji.
Pierwszy z drogowych malunków znajdował się przed pasami. Był wytarty, ale wprawne oko dostrzegło na nim dwie strzałki. Wedle oznakowania (opisanego w przepisach jako P-8g) z ul. Knosały mogliśmy odbić w prawo w stronę ratusza, jak też w lewo w kierunku al. Warszawskiej. Kiedy jednak minęliśmy przejście dla pieszych i maska naszego wozu zaczęła muskać ul. Szrajbera, powstało ryzyko, że znaleźliśmy się w innym systemie ruchu drogowego. Przy skrzyżowaniu widzieliśmy bowiem strzałkę, która nakazywała wyłącznie skręt w lewo (P-8b).
fot. Lewicowy CEO / Twitter
O powyższej zagadce poinformował nas Czytelnik. Na filmie, który opublikowaliśmy w mediach społecznościowych widać, że kierowcy skręcali głównie w prawo, w stronę centrum.
Bardzo niejednoznaczne oznakowanie - pierwsza strzałka (trochę wytarta) posiada dwa groty, czyli sugeruje możliwość skrętu w prawo i w lewo, dopiero następna jest tylko w lewo. Ponadto układ komunikacyjny tego skrzyżowania bez problemu jest w stanie obsługiwać skręt w prawo. Jeżeli jest dopuszczalny rzeczywiście tylko skręt w lewo powinien zostać zastosowany odpowiedni znak drogowy, żeby wykluczyć tą niejednoznaczność.
- tak skomentował filmik, dokumentujący sytuację na skrzyżowaniu, jeden z naszych Czytelników.
Odpowiedniego, pionowego znaku drogowego, który opowiadałby się za którąś ze strzałek nie było. Kierowcy zostali natomiast ostrzeżeni popularnym trójkątem A-7, aby ustąpić pierwszeństwa przejazdu.
- Pionowe oznakowanie rozstrzyga, poziome jest pomocnicze.
- stwierdził inny internauta.
Rozporządzenie Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych mówi, że:
Znaki poziome odzwierciedlające znaki pionowe ostrzegawcze lub zakazu albo dodatkowe znaki szlaków rowerowych stanowią powtórzenie zastosowanych znaków pionowych, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.
Z prawnego punktu widzenia znaki poziome nie są zatem podporządkowane pionowym. Jeśli jednak z jakiegoś powodu nie są jednoznaczne, teoretycy prawa o ruchu drogowym zalecają, aby stosować się do znaków pionowych. Nie wynika to z ich nadrzędnej roli, ale z faktu, że to one stanowią wyznacznik zasad ruchu drogowego.
Przecież znak poziomy zezwala na skręt w obie strony, tylko za pasami jest wytarty fragment znaku między rdzeniem a prawym grotem.... Nie ma też pionowego nakazu skrętu w lewo
- skomentował nagranie jeden z użytkowników Facebooka i okazał się być najbliższy rozwiązania drogowej zagadki.
W weekend drogowcy poprawili oznakowanie i druga ze strzałek okazała się powtórzeniem pierwszej. Jeszcze w piątek trudno było to ocenić, ponieważ grot wycelowany w prawo uległ niemal całkowitemu wytarciu. Winna takiej sytuacji ma być m.in. sól drogowa, która w okresie zimowym zapewnia szorstkość nawierzchni.
- Strzałka była cały czas, ale wytarła się w okresie zimowym. Na wiosnę oznakowanie poziome jest poprawiane i jest to normalna procedura - przekazał nam Michał Koronowski, rzecznik Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Koronowski zaznaczył też, że na skrzyżowaniach o geometrii w kształcie litery T (a takie właśnie występuje u zbiegu ul. Szrajbera i Knosały), przed którymi występuje znak A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu) i jednocześnie nie występują inne znaki nakazu oraz zakazu, kierowca ma możliwość wykonania manewru skrętu, zarówno w lewo, jak i w prawo.
Po odnowieniu oznaczeń skrzyżowanie przestało budzić wątpliwości (fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl)
Komentarze (32)
Dodaj swój komentarz