Młodzi prawicowi działacze wypowiedzieli się w kwestii narkotyków w Polsce i kar, jakie grożą za ich posiadanie. Paweł Sobotka, prezes regionu warmińsko-mazurskiego Młodych dla Wolności, przyznał, że obywatelom w Polsce wolność jest ograniczana lub w pełni odbierana.
– Uważamy, że marihuana powinna być traktowana tak samo jak alkohol, czyli być dostępna od 18. roku życia w sklepach, aczkolwiek powinno być bardzo surowo karane przekazywanie lub sprzedawanie jej nieletnim – przyznał działacz.
Jego zdaniem polski system prawny powinien być stworzony na wzór maksymy Alexisa de Tocqueville: wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.
– Coś co różni nas od anarchistów to to, że widzimy konieczność istnienia pewnej granicy dla wolności, choćby dlatego, żeby nie zaistniały tego typu zdarzenia, że ktoś kogoś okrada, a później mówi, że to przecież wolność i dlaczego nie może tego zrobić. To absurdalne i narusza prawo do posiadania własności prywatnej – zauważył Sobotka.
Zdaniem działacza Młodych dla Wolności, gdyby maksyma Tocqueville’a w Polsce funkcjonowała, to politycy nie interesowaliby się tym, kto może zażywać narkotyki i w jakich ilościach.
Przyznał, że można by było dyskutować nad słusznością korzystania z nich.
– Ja osobiście jestem przeciwnikiem narkotyków. Uważam, że ich zażywanie może być niezdrowe i powodować pewne złe konsekwencje dla zażywającego, aczkolwiek nie znaczy to, że mogę się domagać tego, żeby państwo zakazywało ich – przyznał Sobotka.
Następnie głos zabrała Liza Przybylska, prezes olsztyńskich struktur Młodych dla Wolności. Podkreśliła, że Partia KORWiN jest za depenalizacją, a nie za legalizacją marihuany oraz innych substancji psychoaktywnych.
– Różnica jest taka, że legalizacja sprawi, że pieniądze będą szły do budżetu państwa, a zdepenalizowane substancje psychoaktywne będą oznaczały tyle, że nie będziemy karani za ich posiadanie – wyjaśniła prezes olsztyńskiej młodzieżówki Partii KORWiN.
Dodała, że powszechnie używanym narkotykiem jest alkohol i według najnowszych statystyk WHO (World Health Organization – Światowa Organizacja Zdrowia) niemal milion Polaków jest uzależnionych od tej używki.
Przyznała, że państwo nie powinno karać za samo posiadanie substancji niedozwolonych, a jedynie za przestępstwa, jakich osoba będąca pod wpływem dokona.
Poruszyła temat terapii psychodelicznych, które organizowane są w wielu krajach na świecie. Pacjentom podaje się m.in. MDMA, ketaminę czy LSD.
– Mogą one pomóc w wielu chorobach psychicznych, m.in. MDMA pomaga w leczeniu stresu pourazowego, a LSD przydaje się w leczeniu najcięższych przypadków – powiedziała Przybylska.
Dodała, że picie jednego piwa w weekend nie czyni ludzi uzależnionymi i tak samo jeden skręt także nie uczyniłby użytkownika uzależnionym.
Podała przykład znanego polskiego rapera „Maty” (właść. Michał Matczak), który został zatrzymany przez policjantów, ponieważ miał przy sobie 1,5 grama marihuany. W Polsce może mu grozić do trzech lat więzienia.
– Do trzech lat więzienia za to, że ten człowiek chciał sobie zapalić marihuanę i pali ją na własny użytek. Nie można powiedzieć, że 1,5 grama to ilość, którą by handlował, więc nie można go posądzić o tzw. dilerkę – dodała Liza Przybylska.
Prawicowa działaczka ma nadzieję, że prawo w Polsce się zmieni. Wyjaśniła, że nielegalność substancji psychoaktywnych nie sprawi, że one nie są dostępne, bo można je kupić od handlarzy, tylko mają dużo gorszą jakość.
Przypomnijmy, że według polskiego prawa, posiadanie jakiejkolwiek, nawet najmniejszej ilości narkotyków, w tym marihuany, jest nielegalne i grożą za to surowe kary – za posiadanie niewielkiej ilości substancji odurzających można trafić do więzienia nawet na trzy lata, natomiast posiadacz znacznych ilości musi się liczyć z tym, że może usłyszeć wyrok 10 lat pozbawienia wolności.
W najnowszym Raporcie o stanie narkomanii w Polsce możemy przeczytać, że w 2019 roku podejrzanych o popełnienie przestępstwa określonego w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii było 34 tys. osób, z czego 29 tys. to podejrzani o posiadanie niedozwolonych substancji (o handel podejrzewano zaledwie 942 osoby, natomiast o produkcję 186).
Portal „Krytyka Polityczna” podał, że według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w 2018 roku za posiadanie substancji zabronionych skazano ponad 3 tys. osób, w tym 1,4 tys. otrzymało wyrok bez zawieszenia. 700 z nich zostało skazanych na podstawie ustępu 1. art. 62, czyli za posiadanie nieznacznych ilości narkotyków. Obecnie w polskich więzieniach przebywa blisko 4,5 tys. więźniów skazanych za przestępstwa określone w aktach prawnych innych niż Kodeks karny, czyli m.in. właśnie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Komentarze (30)
Dodaj swój komentarz