Jarosław Babalski wspomniał, że 8 marca, działacze otrzymali informację od Warmińsko-Mazurskiego Kuratora Oświaty dotyczącą dalszego funkcjonowania placówki. Kurator nie zgodził się na zlikwidowanie ośrodka.
Władze miasta chciały zamknąć działające liceum i szkołę policealną dla młodzieży niesłyszącej. Przedszkole, szkoła podstawowa i szkoła branżowa miałyby funkcjonować nadal, jednak pieczę nad nimi przejąłby inny ośrodek szkolno-wychowawczy.
– Przypomnę, że z tą uchwałą pan prezydent przyszedł na sesję rady miasta 27 stycznia. Chcę podkreślić, że wiedza o tym była na krótko przed sesją i na dobrą sprawę cała społeczność ośrodka, a więc: dzieci, młodzież, rodzice, rada szkoły, dowiedziała się od nas o zamiarze jego likwidacji przez pana prezydenta. Gdy się o tym dowiedziałem, poprosiłem panią dyrektor o rozmowę. Głosowałem przeciw likwidacji. Nie miałem wątpliwości, że to jest błędna decyzja pana prezydenta. Osoby związane z ośrodkiem, z oburzeniem przyjęły taką decyzję radnych – zaznaczył Jarosław Babalski.
Jarosław Babalski
Iwona Arent dodała, że ośrodek ma na celu kompleksowe kształcenie dzieci niedosłyszących lub słabosłyszących od ich najmłodszych lat, aż do uzyskania samodzielności życiowej.
– Trafiają tutaj dzieci słabosłyszące, które nie radzą sobie w zwykłej szkole, które mają depresję, które mają braki w kontaktach interpersonalnych. Tutaj znajdują pomoc fachowców. Dlatego ważne jest, żeby dzieci w tym środowisku pozostały. Nie wiem skąd u pana prezydenta pojawił się pomysł, żeby zlikwidować ten ośrodek, a niepełnosprawne dzieci (z wadą słuchu) przenieść do innego ośrodka, gdzie są dzieci z innymi niepełnosprawnościami, intelektualnymi – powiedziała posłanka.
Iwona Arent
Dodała, że prezydent Piotr Grzymowicz nie prowadził z nikim rozmów nt. tego ośrodka.
– 5 lutego wystąpiliśmy, wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości z Warmii i Mazur do pana kuratora oświaty, aby nie dał zgody na zamknięcie tej szkoły. Pan kurator także był zaskoczony tą decyzją, bo uważał, że jest ona krzywdząca dla tego środowiska – przyznała Iwona Arent.
Zaznaczyła jednak, że z pewnością nie jest to koniec walki, a dopiero jej pierwszy etap. Prezydent może złożyć odwołanie od decyzji kuratora, potem sprawa może trafić do sądu.
– Na pewno do końca będziemy walczyli o tę szkołę – dodała.
Czytaj również:
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz