Posłanka Monika Falej z Nowej Lewicy podziękowała Polakom za szybką pomoc i wsparcie dla uchodźców, które było widoczne już od pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę.
– Obywatele zareagowali od razu. Rząd, samorządy, my – parlamentarzyści, potrzebowaliśmy sporo czasu, żeby ta ustawa była gotowa. Nie nauczyło nas to, że w 2014 roku mieliśmy podobną sytuację, może o mniejszej skali. To wówczas powinniśmy być przygotowani na taką sytuację – systemową , długofalową pomoc dla osób, które jej potrzebują, aby miały dach nad głową, dostęp do edukacji, pomocy zdrowotnej – wyjaśniła parlamentarzystka.
Przyznała, że ustawa o pomocy uchodźcom jest niezwykle ważna. Zaznaczyła jednocześnie, że pomoc powinna być świadczona długofalowo i nie powinna spoczywać tylko na barkach samorządów i mieszkańców.
Dodała, że Nowa Lewica i partia Razem wystąpiły z dwoma apelami. Jeden z nich skierowany został do marszałka Gustawa Marka Brzezina o to, aby wystąpił o dodatkowe środki z UE dla Warmii i Mazur, o wsparcie regionu i utworzenie funduszu celowego na wsparcie w trudnych, kryzysowych sytuacjach.
Następnie głos zabrał współprzewodniczący Nowej Lewicy na Warmii i Mazurach, Władysław Mańkut, który przyznał, że ustawy o pomocy uchodźcom zawiera szereg braków formalnych. Jednym z nich jest kwestia źródła finansowania.
– Dlatego też napisaliśmy petycję w interesie publicznym do wojewody Artura Chojeckiego. Po to, ażeby wojewoda wystąpił do premiera o dodatkowe środki dla samorządów, które ponoszą i będą ponosiły główny ciężar opieki nad migrantami, którzy przybędą do naszego województwa – wyjaśnił Mańkut.
Przyznał, że kwota 40 zł na rzecz pomocy uchodźcom jest zbyt mała.
– Dlatego wnosimy o to, aby nastąpiło większe urealnienie przeznaczonych środków. Ponadto, aby środki, w postaci różnych grantów, były kierowane do różnych samorządów, aby osoby pokrzywdzone brutalnym najazdem Putina na Ukrainę mogły z nich skorzystać – powiedział działacz Nowej Lewicy.
Wspomniał także o zabezpieczeniu możliwości edukacji dla dzieci, młodzieży i studentów. Zwrócił uwagę, że w naszym regionie są uczelnie, na których można by było kształcić uchodźców na nasze potrzeby – jako lekarzy czy pielęgniarki.
Władysław Mańkut powiedział, że polskie społeczeństwo szybko się starzeje, natomiast uchodźcy z Ukrainy to głównie dzieci, młodzież i młode kobiety – ludzie, którzy będą mogli zostać w Polsce i tu pracować.
Zaznaczył także, że wiele samorządów jest w posiadaniu pustostanów, które można by było wyremontować i przekazać, jako mieszkania komunalne Polakom czy Ukraińcom.
Bartosz Grucela z zarządu krajowego partii Razem kontynuował temat mieszkań. Jego zdaniem państwo całkowicie oddało inicjatywę deweloperom, którzy zarabiają olbrzymie pieniądze na rynku nieruchomości. Obecny kryzys związany z wojną i uchodźcami sprawia, że młodzi ludzie jeszcze bardziej odczuwają brak mieszkań.
– Apelujemy o aktywność państwa w tym zakresie, żeby przeznaczyć specjalne środki na ten cel. Pałac saski ma być odbudowany za 2,5 mld zł. Za te pieniądze można wybudować 100 bloków po 88 mieszkań, gdzie znalazłoby swój dom 35 tys. osób – przyznał Bartosz Grucela.
Monika Falej dodała, że samorządy nie są w stanie wyremontować pustostanów za własne pieniądze. Dlatego potrzebne są rozwiązania systemowe.
– Przykład Olsztyna – mówimy tu o ok. 100 lokalach, które mogłyby posłużyć mieszkańcom Olsztyna czy osobom przybywającym do nas. Pieniądze ulokowane w województwie warmińsko-mazurskim mogłyby posłużyć do remontu pustostanów – przyznała posłanka.
Skąd wziąć te pieniądze? Bartosz Grucela wyjaśnił, że Unia Europejska zapowiedziała przyznanie środków dla krajów, które są na pierwszej linii przyjmowania uchodźców z Ukrainy.
– To kwestia porozumienia się władz samorządowych i rządowych, poruszenia swoich kontaktów, m.in. poprzez partie polityczne w Parlamencie Europejskim – zakończył działacz partii Razem.
Następnie politycy udali się do urzędu wojewódzkiego i marszałkowskiego, aby złożyć petycje.
Komentarze (27)
Dodaj swój komentarz