O trudnej sytuacji Stomilu i aktualnych doniesieniach na ten temat pisaliśmy dziś tutaj->. Po oświadczeniu miasta, swoje wystosowali pracownicy Stomilu Olsztyn, przedstawiając szokujące kulisy ich codziennej pracy.
Drodzy Kibice Stomilu, mieszkańcy Olsztyna i wszyscy, którym los „Dumy Warmii” leży na sercu.
Solidarnie jako pracownicy Stomil Olsztyn S.A. oświadczamy, że sytuacja Naszego Ukochanego Klubu, Naszego miejsca pracy jest katastrofalna. Niestety, w obecnej sytuacji tylko działania natychmiastowe mogą ocalić to, co byli i obecni piłkarze Stomilu budowali przez lata, czyniąc Olsztyn miastem, który, pomimo przeciwności ze wszystkich stron, posiada Klub utrzymujący się od lat na zapleczu Ekstraklasy.
Obecnie kontrakt ze Stomilem Olsztyn rozwiązało 12 osób. Wynika to głównie z dwóch przyczyn, ciągłej niepewności związanej z przyszłością Biało-niebieskich oraz braku środków finansowych gwarantujących możliwość utrzymania rodziny. Czy jest bowiem coś gorszego dla mężczyzny, który co mecz wylewa pot na murawie, niż brak możliwości utrzymania najbliższych?
Rozumiemy, że w opinii Radnych Olsztyna nie należy finansować spółki handlowej jaką, jest Stomil Olsztyn S.A. Doceniamy fakt wsparcia finansowego Stomilu w latach ubiegłych, lecz nie zapominajmy, że Spółka od dnia zawiązania musiała spłacać długi Stowarzyszenia OKS Stomil Olsztyn i że to Gmina Olsztyn jest jej właścicielem. Wsparcie, które – jeszcze raz podkreślamy – otrzymywaliśmy, było nieocenione, ale zdecydowanie niższe, niż ma to miejsce w innych Klubach w Polsce występujących na szczeblu pierwszej, drugiej czy nawet trzeciej ligi. W takich realiach brak spadku sportowego Stomilu należało traktować tylko i wyłącznie jako śmieszny chichot losu i dowód na to, że w myśl maksymy „przyjaciół poznaję się biedzie” zawodnicy klubu z Alei Piłsudskiego 69A nigdy się nie poddawali.
Niestety, ale wszyscy do końca naiwnie liczyliśmy, że deklaracje w ostatnich tygodniach ze strony Włodarzy Miasta o chęci rozmowy z inwestorami przyniosą jakiś skutek. Ze swojej strony doceniamy fakt, że podmioty takie podjęły się rozmów z Miastem, niestety być może bezskutecznie, bo mimo, że czasu już nie posiadamy, to do dziś nie otrzymaliśmy jasnej deklaracji ze strony Miasta Olsztyn odnośnie wyników przedmiotowych rozmów.
Proszę nas nie traktować jako osoby, które zawsze stwarzają problem Miastu, lecz jako Olsztynian, wyborców, którzy płacą w tym mieście podatki i tutaj się wychowali. Są także osoby, które przyjechały spoza Olsztyna i emocjonalnie związały ze Stomilem. Nie chcemy być dalej mamieni obietnicami, że „rozmowy trwają”. Chcemy usłyszeć jasny komunikat, czyli co dalej z Klubem!
Nasze siły i jakiekolwiek chęci również się wyczerpały. Pozostawiając na drugim planie kwestie niepewnych wypłat i notorycznych zaległości, chcemy przybliżyć kilka absurdów, w których przyszło nam funkcjonować. Nie chcemy żalić się, ani usprawiedliwiać, lecz jedyne o co prosimy to NORMALNOŚĆ, trzeba sobie jasno powiedzieć, iż to co w innych miastach jest podłogą u nas od wielu lat jest sufitem. W naszym przypadku codzienną „normalnością” jest praca w kurtkach, przy temperaturze spadającej do nawet 11 stopni, ogrzewając się grzejnikami elektrycznymi z racji słabo działającego ogrzewania na terenie stadionu. „Normalnością” też jest oblepianie taśmą okien, gdyż są nieszczelne. Śmiechem przez łzy można skwitować sytuację, gdzie trzeba ostrzegać o gotowaniu wody na herbatę, ponieważ nie wytrzymuje elektryka obiektu, wybijają korki co powoduje wyłączenie się komputerów. Po ostatnim meczu w ubiegłym roku pękła rura czego efektem był zalany korytarz i pomieszczenia biurowe. Trzeba podkreślić, że to nie był jedyny przypadek. We wrześniu 2017 roku, po obfitych opadach deszczu my, czyli pracownicy biura, przy pomocy kilku życzliwych osób wyremontowaliśmy pomieszczenia biurowe, a nasza praca nie polega tylko na siedzeniu przed laptopami, ale i przygotowaniu całego stadionu na dzień meczu. Warto też wspomnieć o tym jak wygląda szatnia pierwszego zespołu, w której króluje grzyb na kasetonach. Niejednokrotnie było nam, nie tylko jako pracownikom Klubu, ale przede wszystkim jako mieszkańcom Olsztyna, zwyczajnie wstyd z tego jak wygląda nasza smutna rzeczywistość. Ironią losu i najlepszą laurką dla Olsztyńskiej infrastruktury sportowej jest to, że na pomeczowe konferencje prasowe, wielokrotnie musieliśmy przeprowadzać trenerów z innych klubów, przez ciemne lub zalane korytarze klubowe, tak jak miało to miejsce w przypadku Jacka Magiery, który kilka tygodni później, zagościł na słynnym Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie… Podkreślamy jeszcze raz, nie żalimy się, tylko przytaczamy kilka z wielu kuriozalnych sytuacji, których byliśmy świadkami, a które w futbolu na tym szczeblu nie mają prawa mieć miejsca. To co w innych klubach – nie tylko z pierwszej ligi, ale i niższych klas rozgrywkowych – jest normalnością i podstawą, u nas jest luksusem. Musimy z przykrością stwierdzić, że Olsztyn dla większości sportowców z regionu nie jest miastem dobrym do uprawiania sportu…
Mamy dość ciągłego szydzenia ze Stomilu Olsztyn. Chcielibyśmy chociaż namiastki normalności…
Wspólnie jako olsztynianie, mieszkańcy Warmii i Mazur dajmy Naszemu Stomilowi wreszcie stanąć na nogi lub po prostu… pozwólmy mu umrzeć. Dosyć jednak naszej bezczynności, nie chcemy by nasz Ukochany Klub ponownie umarł, tym razem w ciszy. Rozumiemy również, że Wam, szanowni kibice, nie zawsze po drodze było z poszczególnymi Władzami Spółki, ale bądźmy przynajmniej w tym najgorszym momencie dla Klubu solidarni. Pamiętajmy, że Stomil to nie podział na „Wy” czy „My”. Stomil to my wszyscy, czyli Olsztyn. Cokolwiek by mówiono i pisano, ktokolwiek będzie deprecjonował rolę piłki nożnej, nikt nigdy nie będzie mógł zakwestionować, że nasze mecze, pod względem frekwencji, były najpopularniejszym widowiskiem sportowym w regionie.
Pamiętajmy również, że nic nie jest czarno-białe. Obecny, ale i były Zarząd Stomilu oddał temu Klubowi serce na tyle, na ile miał sił i potrafił. Obydwaj nie ustrzegli się błędów, jednak nikomu nie życzymy funkcjonować w takich realiach oraz zmagać się na co dzień z tymi wszystkimi bolączkami, których często byli oni ofiarami. Wieczna, wydawałoby się z góry przegrana, walka o pieniądze czy otrzymanie licencji z jak najmniejszymi karami – tak w skrócie można scharakteryzować pracę Zarządów Spółki, od początku jej powstania. Pomimo obecnych animozji, możecie nam, szanowni kibice tylko wierzyć na słowo ile wysiłku włożyli były i obecny Prezes Zarządu w ratowanie Stomilu, co najlepiej było widać z naszej perspektywy.
W tych chwilach trzymamy kciuki za Wisłę Kraków, Ruch Chorzów oraz inne zespoły borykające się z problemami finansowymi. Mamy świadomość, że Stomil nie jest klubem o takiej reputacji jak te wyżej wymienione i bardziej zasłużone dla polskiej piłki drużyny. Głęboko jednak wierzymy, iż uda nam się wreszcie wydobyć z tego marazmu oraz wykonać pierwszy krok do tego, aby kibice Stomilu, mieszkańcy Olsztyna i całego województwa warmińsko-mazurskiego mogli być dumni z „Dumy Warmii”, czyli Stomilu Olsztyn, a krajowe środowisko piłkarskie nie zapomniało o naszym losie.
Drugiego marca gramy z GKS-em Tychy. Będzie to czwarta seria spotkań rundy wiosennej Fortuna 1 Liga, ale my jako Klub, zarówno pod względem sportowym jaki organizacyjnym nie jesteśmy do tego na ten moment przygotowani, ze względu na to co dzieje się w spółce i wokół niej. Czas nam ucieka, a my? Nie wiemy co mamy dalej robić…
Drodzy kibice. Od pewnego czasu zauważyliście zapewne, że skład Stomilu w meczach kontrolnych obfituje przeważnie w juniorów przymierzanych do pierwszego zespołu trenowanego przez Piotra Zajączkowskiego, Adama Zejera, Sylwestra Czereszewskiego oraz Sylwestra Wyłupskiego – chwała Trenerom oraz tym młodym chłopcom, że do dziś walczą o dalszy los Klubu. Docenić także trzeba pracę kierownika drużyny, Pana Ryszarda Świderskiego oraz Jakuba Badewicza, który zadeklarował chęć podjęcia się funkcji fizjoterapeuty w tym najtrudniejszym dla Klubu momencie. Klub zawsze mógł też liczyć na lekarza drużyny Mariusza Siergieja oraz Jacka Aptowicza, za co serdecznie dziękujemy.
Miejmy również dużo wdzięczności do zawodników, którzy ciągle, pomimo zaległości i możliwości odejścia nadal trenują ze Stomilem, są to Janusz Bucholc, Paweł Głowackim, Łukasz Jegliński, Grzegorz Lech, Michał Góral, Lukas Kuban, Piotr Skiba, Jakub Mosakowski, Wojciech Dziemidowicz, Błażej Caban, Rafał Śledź, Łukasz Sadowski oraz Dominik Wasiak.
W sobotę na sztucznej nawierzchni na olsztyńskich Dajtkach zostanie rozegrany sparing z Sokołem Ostróda. Chcielibyśmy w tym miejscu serdecznie, wszystkich sympatyków biało-niebieskich, zaprosić na mecz z zaznaczeniem, abyśmy wspólnie okazali wsparcie młodym chłopakom, którzy od dłuższego czasu mierzą się w spotkaniach z doświadczonymi, seniorskimi drużynami.
Pokażmy, że hasło Stomil Nigdy Nie Zginie było, jest i będzie aktualne!
Nadmieniamy, że publikacja powyższego oświadczenia jest naszą suwerenną decyzją i jesteśmy z tego tytułu gotowi ponieść wszystkie konsekwencje.
Komentarze (29)
Dodaj swój komentarz