Indykpol AZS śrubował niechlubny rekord, bowiem od początku grudnia poprzedniego roku odniósł aż dziesięć porażek z rzędu. O ile niepowodzenia z potentatami można było przewidzieć, tak dotkliwe porażki, jak chociażby ubiegłotygodniowa ze Ślepskiem Suwałki 1:3, dodatkowo na własnym parkiecie, chluby nie przynosi. To właśnie w tym spotkaniu w roli szkoleniowca olsztynian zadebiutował Daniel Castellani.
Do potyczki z Cuprum Lubin argentyński szkoleniowiec desygnował do gry taki sam wyjściowy skład, jak podczas ostatniego ligowego spotkania. Konfrontację z Cuprum zaczął więc skład: Woicki, Poręba, Seyed, Żaliński, Andringa, Hadrava i Żurek na pozycji libero.
Mecz ekip z dolnej części tabeli zakończył się efektownym zwycięstwem drużyny Daniela Castellaniego. Olsztynianie nie dali większych szans gospodarzom, a do triumfu poprowadził ich zdobywca 17 punktów przyjmujący Wojciech Żaliński.
- Czuję dużą ulgę i mam nadzieję, że to jest moment zwrotny dla zespołu - powiedział tuż po spotkaniu na antenie Radia UWM FM, Żaliński. - Każda porażka może nas wyłączyć z gry o play-off. Piątkowe zwycięstwo jest więc bardzo ważne.
- Jeszcze dużo pracy przed nami - przyznał natomiast Jan Hadrava. - Zostało kilka kolejek i nie możemy być za bardzo szczęśliwi. Teraz mamy trzy bardzo ważne mecze, w których musimy punktować. Cały zespół ma dużo do poprawienia. Pojawiło się jednak światełko na końcu tego tunelu.
Po wygranej "biało-zieloni" awansowali z 13. na 10. pozycję w tabeli PlusLigi.
Następne spotkanie akademicy zagrają przed własną publicznością w najbliższy czwartek. Przeciwnikim będzie BKS Visła Bydgoszcz, obecnie najsłabszy zespół w lidze. Początek meczu o godzinie 17:30.
Skrót wideo Cuprum Lubin - Indykpol AZS Olsztyn
Cuprum Lubin - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (19:25,23:25,23:25)
Cuprum: Tavares, Sacharewicz, Smoliński, Lipiński, Dvoranen, Domagała, Gruszczyński (libero) oraz Maruszczyk (4), Zawalski (2), Gorzkiewicz, Ziobrowski (3), Morozau
Indykpol AZS: Woicki, Poręba, Seyed, Żaliński, Andringa, Hadrava, Żurek (libero) oraz Kowalski
MVP: Paweł Woicki
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz