– Piszę do Państwa, ponieważ chciałabym opisać pewną sytuacją. Otóż w piątek 24 kwietnia na Pieczewie, za blokami przy ulicy Gębika, ktoś zrobił wielką imprezę, która trwała całą noc. Wrzaski i śpiewy niosły się po całej dzielnicy, pomimo zakazu organizowania imprez. Ja mieszkam kilka bloków od tego miejsca, ale całą noc nie mogłam zasnąć. Wiem, że społeczeństwo ma dosyć wprowadzonych obostrzeń, ale czy do tego stopnia, aby zachowywać się jak zwierzęta? – napisała do nas pani Maria.
Zapytaliśmy, czy wezwani zostali policjanci. Sierżant Andrzej Jurkun z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie odpowiedział, że nikt nie dokonał zgłoszenia.
– Olsztyńscy policjanci nie otrzymali zgłoszenia, którego dotyczy zapytanie. Zgodnie z obowiązującymi przepisania zakłócenie spoczynku nocnego oraz złamanie zakazu gromadzenia, są to wykroczenia za które grozi mandat karny w wysokości do 500 złotych – wyjaśnił w rozmowie z nami Andrzej Jurkun.
Jednak imprezy tego typu nie należą do rzadkości. Kolejna czytelniczka wyjaśniła, że w kamienicy, w której mieszka, przy ul. Curie Skłodowskiej, sąsiedzi także urządzili imprezę, tym razem dwudniową.
– W nocy z niedzieli na poniedziałek pili do 3.30. Przynajmniej trzy osoby. Nikt nie wezwał policji. Następnej nocy ktoś z sąsiadów zapewne nie wytrzymał, bo sąsiedzi ponownie urzędowali i zadzwonił po funkcjonariuszy. Przyjechały dwa radiowozy – poinformowała nas Agnieszka.
Jak dużo skarg odnotowała olsztyńska policja w kwietniu?
– W okresie od 1. do 26. kwietnia olsztyńscy policjanci prowadzili 28 czynności wyjaśniających w związku z naruszeniem art. 51 kodeksu wykroczeń – dodał Andrzej Jurkun.
Artykuł ten traktuje o zakłócaniu spokoju lub wywoływaniu zgorszenia.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz