Mirosław Arczak jeszcze w poprzednim samorządowym rozdaniu domagał się od władz rozwiązania sprawy "dzikiego parkingu" na tyłach C.H. Aura, w olsztyńskim Śródmieściu. Minęły dwa lata i kierowcy nadal parkują bezpłatnie w centrum miasta, co według wyliczeń Arczaka oznacza dla ratusza stratę w kwocie 140 tys. zł rocznie.
- Robocza „pojemność” tego obszaru to około 40 samochodów osobowych. Przyjmując realne założenie, że rotacja pojazdów wynosi tu 50% można uznać, że każdego dnia na cennym, śródmiejskim terenie gminy może bezpłatnie parkować około 80 aut
- szacuje w listopadowej interpelacji.
W odpowiedzi prezydent Olsztyna, Robert Szewczyk, podkreśla, że temat "dzikiego parkingu" jest dobrze znany miejskim władzom od lat. W najbliższej perspektywie zagospodarowanie terenu ma się jednak wymykać możliwościom finansowym gminy.
- Urządzenie parkingu musi być poprzedzone opracowaniem koncepcji zagospodarowania terenu. Koszt projektu szacowany jest na kwotę od ok. 100 000 zł do 300 000 zł (...) Ponoszenie w tym momencie kosztów związanych z opracowaniem dokumentacji będzie obciążeniem dla budżetu Gminy i może być odebrane jako działanie niegospodarne
- twierdzi Szewczyk.
Prezydent Olsztyna zgadza się jednak z radnym, że przestrzeń wymaga uporządkowania.
- Dołożę wszelkich starań, aby w budżecie gminy Olsztyn na najbliższe lata zostały zabezpieczone środki pozwalające na realizację zadania
- zapewnia.
Jedni kierowcy cieszą się z możliwości bezpłatnego parkowania w centrum miasta. Drudzy narzekają na liczne dziury.
Przypomnijmy, że olsztyńska strefa płatnego parkowania rozciąga się na prawie całe Śródmieście i dużą część Zatorza. Wydzielone zostały dwie podstrefy. Za pierwszą godzinę postoju w podstrefie zielonej zapłacimy 3 zł, a w czerwonej - 4,5 zł.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz