- Scenariusz podstawowy zakłada pełne odblokowanie polskiej gospodarki z początkiem lipca - powiedziała rano na antenie ogólnopolskiego Radia Plus.
Wcześniej natomiast, Emilewicz na antenie "Polsat News" wyjaśniała, że tempo odmrażania gospodarki będzie zależeć od tego, jak luzowanie obostrzeń przełoży się na liczbę zachorowań.
- Ewaluacji pierwszego etapu, który rozpocznie się w poniedziałek, minister zdrowia dokona w następny piątek. Jeśli krzywa wzrostu zachorowań nie podniesie się zbyt gwałtownie, wówczas kolejny etap będziemy mogli ogłosić prawdopodobnie po tygodniu - mówiła w niedzielę wiceszefowa rządu.
Odmrażanie gospodarki na dobrą sprawę jeszcze się nie rozpoczęło, bowiem złagodzenie obostrzeń od 20 kwietnia dotyczy głównie swobód obywatelskich: otwarte zostały lasy, rekreacja jest już dozwolona, a dzieci powyżej 13 lat mogą przemieszczać się bez opieki dorosłych.
[AKTUALIZACJA]
O komentarz do wypowiedzi minister poprosiliśmy lokalnego posła, Marcina Kulaska z Lewicy.
- Ostatni miesiąc spędziliśmy w narodowej kwarantannie. Dla jednych ten okres był trudny dlatego, że większość czasu musieliśmy spędzać w domach, a z przyjaciółmi mogliśmy widywać się tylko w mediach społecznościowych. Dla innych jednak czas izolacji to także utrata pracy, dochodów i lęk o przyszłość - mówi nam przedstawiciel Lewicy.
I dodaje: - Z kraju wysokiego wzrostu gospodarczego i niskiego bezrobocia z dnia na dzień staliśmy się państwem, którego gospodarcza przyszłość maluje się w czarnych barwach. Zarówno ekonomiści, jak i psychologowie mówią jednoznacznie: kwarantanny i obowiązujących restrykcji nie da się utrzymać dłużej. Potrzebujemy pracować, zarabiać, spotykać się z rodziną i bliskimi. Rząd musi więc stworzyć takie warunki, byśmy mogli powoli i bezpiecznie wracać do normalności. Zgadzam się z premier Emilewicz, że odmrażanie gospodarki musi się już rozpocząć, a jej pełne odblokowanie to sprawa najbliższych miesięcy. Wiem jednak, że troska o gospodarkę musi skończyć się tam, gdzie zaczyna się bezpieczeństwo życia i zdrowia obywateli. A nie jestem przekonany, czy rząd zadbał o nie właściwie. Wprowadzenie obowiązku noszenia maseczek nie wystarczy. Potrzebujemy masowych, obowiązkowych testów dla pracowników służby zdrowia, powszechnego dostępu do środków ochronnych, które rzeczywiście zapobiegają zakażeniu koronawirusem, a nie tylko pomagają pozbyć się strachu, pomysłów, jak zapewnić, by szpitale i domy pomocy społecznej naprawdę leczyły i dawały opiekę, a nie sprowadzały na swoich pacjentów śmiertelne zagrożenie. To pytania, na które premier Emilewicz, premier Morawiecki i minister Szumowski, muszą odpowiedzieć równolegle z odpowiedzią na pytanie, kiedy gospodarka wróci do normalności. Bez tych odpowiedzi trudno patrzeć z optymizmem w przyszłość. Rząd chwali się, że dzięki wczesnemu wprowadzeniu restrykcji, zyskaliśmy kilka dodatkowych tygodni na walkę z epidemią. Zgoda. Dzisiaj pytam, jak je wykorzystaliśmy, by szybciej wrócić do normalności. A jedno lądowanie wielkiego samolotu z Chin nie załatwia sprawy.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz