Mieszkaniowy zasób Gminy Olsztyn tworzą komunalne lokale mieszkalne, lokale socjalne oraz pomieszczenia tymczasowe. Lokale, o których mowa, zlokalizowane są przede wszystkim w budynkach stanowiących w 100% własność Gminy Olsztyn oraz budynkach Wspólnot Mieszkaniowych, w których gmina posiada swój udział. W sumie do zasobów gminy należy 4 858 lokali, o powierzchni użytkowej 207 858m2.
Na dzień dzisiejszy zadłużenie tych lokali sięga 51 mln złotych. To pieniądze nie do odzyskania, co potwierdził dziś podczas sesji Rady Miasta, dyrektor Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych. Podczas tej sesji, przyjęto bowiem Wieloletni Program Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Olsztyn na lata 2017- 2021.
W programie mowa między innymi o utrzymaniu stawki czynszu na obecnym poziomie, gdyż jak pokazuje doświadczenie z 2012 roku, podwyżka powoduje jedynie rosnące zaległości.
Program nie niesie nic, co może napawać optymizmem. Lokale co prawda są remontowane, a najemcy regularnie przeprowadzani, by odzyskiwać większe lokale i lepiej nimi gospodarować, jednak wciąż nie ma rozwiązania, które pomogłoby lepiej egzekwować rosnące zaległości.
- Najemcy zalegają nam w sumie 51 mln złotych, z czego 26 mln złotych to zadłużenie za wodę i ogrzewanie. To nie oznacza jednak, że Zakład Lokali i Budynków Komunalnych ma zaległości. Ja te zaległości za wodę i ogrzewanie od 2012 roku zminimalizowałem z 12 mln złotych na niespełna milion złotych – informował dyrektor ZLiBK Zbigniew Karpowicz.
Zakład wciąż oferuje najemcom obniżki czynszu, jeśli tylko wyrażą oni chęć spłaty zadłużenia. Jest też szansa, by odpracować swoje zadłużenie.
W sumie na odpracowanie zadłużenia, w tym roku zdecydowało się 181 osób. Udało się odpracować zadłużenie sięgające 707 tysięcy złotych.
Problemem jest nie tylko ogromne zadłużenie lokali, ale również ich postępująca degradacja przez najemców, którzy nie szanują mieszkań. By lepiej zobrazować problem, dyrektor Karpowicz podczas sesji wspomniał o lokatorce, która zajmuje mieszkanie w centrum miasta przy ul. Wyzwolenia. Lokal na dzień dzisiejszy zadłużony jest na kwotę 17 tysięcy złotych.
- W tym lokalu mieszka kobieta, która nie czuje nawet potrzeby sprzątania tam. Kobieta ta przez lata nie wyprowadzała na zewnątrz psa. Ten – załatwiał się więc w mieszkaniu. Regularnie prowadzona jest tam dezynfekcja, a lokal sprzątają pracownicy MOPS-u i sąsiedzi – mówił dyrektor.
Jak wspomniał Karpowicz, nie jest rozwiązaniem przeprowadzenie tej kobiety do innego lokalu, choć i takie rozwiązania Zakład regularnie wprowadza, by lepiej administrować zasobami mieszkaniowymi. Jak poinformował dyrektor Karpowicz, polityka wyprowadzania lokatorów z tak zwanych samotniaków trwa.
- Po kolei realizujemy tę politykę tam, gdzie jest duże zagęszczenie rodzin. Wyprowadzamy najemców do innych lokali, a te dotychczas zajmowane remontujemy. Z samotniaka przy Niepodległości udało się póki co wykwaterować 72 z 195 najemców – dodał dyrektor.
Remont lokali, które opuszczają wykwaterowani prowadzony jest ze środków pozyskanych z tytułu czynszów opłacanych przez resztę lokatorów.
Miasto na bieżąco musi pozyskiwać odpowiednią do potrzeb liczbę mieszkań. W ostatnim czasie udało się przejąć od UWM budynek po dawnym domu studenckim przy al. Wojska Polskiego. Niebawem powstanie tam 14 mieszkań komunalnych i tyle samo socjalnych. Potrzeby wciąż jednak rosną, a wraz z nimi widmo zwiększającego się zadłużenia.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz