Przypomnijmy, że obie ekipy w obecnym sezonie nie przegrały żadnego meczu, więc zapowiadało się bardzo wyrównane spotkanie. Tak wyglądało to na papierze, ale w rzeczywistości olsztynianie, w odróżnieniu od gospodarzy, nie mogli wystawić w tych bardzo ważnych zmaganiach najmocniejszego składu. Olsztyńscy Jeziorowcy po ostatnich spotkaniach nabawili się kontuzji kluczowych zawodników: m.in. rozgrywającego Artura Pazia i skrzydłowego Adriana Dąbrowskiego
- Nie mieliśmy innego wyjścia i ostatecznie Paź wybiegł na boisko i grał bardzo dobrze, ale musiał bardzo uważać, aby nie pogłębić urazu - opowiedział portalowi Olsztyn.com.pl o szczecińskim półfinale trener Lakers Bartosz Rudzki. - Niestety nie było w składzie Adriana Dąbrowskiego. Na domiar złego, już pierwszej kwarcie dwóch naszych czołowych graczy doznało kontuzji i opuścili boisko do końca meczu. Całkowicie musieliśmy zmienić nasz plan na ten półfinał. Oni dość szybko objęli prowadzenie, a my stale goniliśmy wynik. W sumie mieliśmy pięć przyłożeń, a Szczecin o jedno mniej i ostatecznie o tym, że nie wygraliśmy z Armadą zadecydowały przyłożenie: one im wchodziły, a nam zupełnie nie. Drużyny pokazała jednak prawdziwe serce do gry. Walczyliśmy do końca i naprawdę niewiele zabrakło, by finał był nasz.
Ostatecznie olsztynianie zakończyli zmagania polskich 9-osobowych zespołów na zaszczytnym trzecim miejscu. To jak dotąd najlepszy wynik Lakers w 10-letniej historii sekcji. Czeka ich teraz co najmniej 3-tygodniowy odpoczynek, a po nim przygotowania do kolejnego sezonu, którego początek zaplanowano na kwiecień 2021 roku.
W drugim półfinale Armia Poznań pokonała 28:7 Bielawa Owls i spotka się w finale ze szczecińską Armadą.
Armada Szczecin - Wenglorz AZS UWM Olsztyn Lakers 34:30 (14:6, 8:6, 6:6, 6:12)
Lech Janka
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz