W ogólnopolskich mediach pojawiły się informacje, że w aptekach a nawet hurtowniach brakuje wielu leków na cukrzycę, problemy z tarczycą, onkologicznych, na astmę czy związanych z nadciśnieniem. Jak poinformował Główny Inspektor Farmaceutyczny, chodzi o ponad 300 medykamentów, chociaż media pisały nawet o 500.
Jak wygląda sytuacja w Olsztynie? Okazuje się, że i tutaj z dostępem do niektórych leków jest problem, mowa tu między innymi o metformaksie – leku na cukrzycę czy euthyroksie – hormonie przepisywanemu na dolegliwości związane z tarczycą.
– Brakuje leków, zwłaszcza tych na cukrzycę o przedłużonym działaniu. Problem zaczął się niecały miesiąc temu. Leków zaczęło brakować w hurtowniach, ale jest to problem ogólnopolski – wyjaśniła w rozmowie z nami Anna, farmaceutka z jednej z olsztyńskich aptek.
Problem jest na tyle poważny, że olsztynianie zaczęli poszukiwać medykamentów w innych częściach miasta.
– Zdarzały się takie sytuacje, że przyjeżdżali do nas z receptami mieszkańcy z innych osiedli, np. ze Śródmieścia i poszukiwali leków – dodaje farmaceutka.
Zdesperowani ludzie umawiają się na wizyty do lekarzy, aby ci przepisali zamienniki. W poradniach tworzą się kolejki. Niestety, nie zawsze można przepisać zamienniki. Jest jeszcze inna, nieoficjalna droga – w Internecie można kupić dosłownie wszystko. Są tu sprzedawane również leki.
Lekarze i farmaceuci przestrzegają przed nabywaniem medykamentów z pominięciem oficjalnych kanałów dystrybucji (producent – hurtownia – apteka), gdyż mogą to być środki niewiadomego pochodzenia. Leki składają się bowiem z substancji aktywnej i wypełniacza, która pomaga formować tabletkę. Pół biedy, jeżeli użyto w nich substancji neutralnych jak np. mąka. Bywa tak, że nieuczciwi handlarze wykorzystują do wypełnienia substancje toksyczne dla człowieka, jak np. cement czy trutkę na szczury. Zdarza się i tak, że substancji aktywnej, czyli leku, w takich sfałszowanych tabletkach może być mniej, lub nie być go wcale, co w niektórych przypadkach (m.in. dotyczy pacjentów onkologicznych czy z nadciśnieniem), może skończyć się tragicznie.
Aby ograniczyć lub wyeliminować sytuacje, w których poszukiwania leków przez pacjentów są bezowocne, a oni sami coraz bardziej zdesperowani, Ministerstwo Zdrowia postanowiło od poniedziałku (15 lipca) wprowadzić specjalną infolinię.
Aby ułatwić Pacjentom dostęp do informacji, gdzie można kupić lek, którego aktualnie brakuje w danej aptece, pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia i Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego będą od poniedziałku udzielać informacji za pośrednictwem Telefonicznej Informacji Pacjenta, dostępnej pod bezpłatnym numerem 800 190 590. Będą również udzielali informacji o dostępności zamienników leków
– informuje na swojej stronie ministerstwo.
Dlaczego leków zaczęło brakować? Paweł Piotrowski, Główny Inspektor Farmaceutyczny, stwierdził, że są cztery powody. Pierwszym są problemy jednego z wytwórców, który produkuje leki a następnie sprzedaje je m.in. do polskich hurtowni. Ponadto, problemy mają także chińscy dostawcy substancji aktywnych.
– Osoby, które śledzą wydarzenia związane z rynkiem leków, mogły zauważyć już od ubiegłego roku, że nastąpiły pewne problemy związane z wytwórcami w Chinach. Kolejna sprawa to kwestia wywozu leków z naszego kraju przez mafię lekową. Czwarta, która może wpływać na problemy z dostępnością do leków, to kwestia serializacji – wymienił GIF.
Czym jest serializacja?
Najprościej rzecz ujmując jest to proces oznaczania leków, dzięki któremu apteki mogą weryfikować autentyczność każdego wydawanego opakowania leku z wykorzystaniem Narodowego Systemu Weryfikacji Leków. Systemy narodowe są połączone ze sobą za pomocą Europejskiego Systemu Weryfikacji Leków, który umożliwia przekazywanie danych o lekach serializowanych pomiędzy państwami członkowskimi Unii Europejskiej.
Główny Inspektor Farmaceutyczne przyznał, że problem z lekami nie występują tylko w Polsce, ale w całej Europie. Państwa stały się uzależnione od azjatyckich producentów substancji czynnych, którzy są po prostu tańsi.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz