W jaki sposób przebiegnie przedsięwzięcie?
W miniony wtorek (1 kwietnia) rozpoczęła się kontrola kart szczepień, która obejmie ok. 10 tysięcy prywatnych i publicznych poradni oraz przychodni, w których znajdują się punkty szczepień. Jak poinformował media rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), Marek Waszczewski, w ciągu kilku najbliższych dni kontrolerzy zdobędą wgląd do kart szczepień we wskazanych placówkach.
- Będziemy sprawdzali sposób prowadzenia kart, w jaki sposób są wypełniane i czy nie brakuje w nich wpisów – przekazał Polskiej Agencji Prasowej (PAP), Waszczewski.
Stworzenie „spisu natury”
Rzecznik GIS podkreślił, iż nie jest to kontrola dzieci, ich rodziców ani przychodni. Dodał również, iż inicjatywa stanowić ma krok w stronę cyfryzacji kart szczepień. Kontrola nie będzie więc nastawiona na karanie a pomoże w stworzeniu swego rodzaju spisu natury.
Waszczewski poinformował także, iż Ministerstwo Zdrowia zapewniło, iż karty szczepień staną się dostępne w formie elektroniczne do końca bieżącego roku. Potrzebne pacjentowi informacje (m.in. o trzynastu obowiązkowych szczepieniach) zawarte będą na Internetowym Koncie Pacjenta.
Zmiana obecnego systemu
Warto podkreślić, iż obecnie po urodzeniu dziecka, jego rodzice deklarują w szpitalu, w którym przyszło na świat, do jakiej placówki maluch zostanie zapisany. Tam też trafia następnie karta szczepień. Efekty kontroli pozwolić mają na ułatwienie całego procesu, ponieważ nie będzie już konieczności przesyłania przez szpitale kart szczepień dzieci.
Pokaźna liczba zanotowanych przypadków odmowy
Jak przekazał w styczniu Główny Inspektor Sanitarny, Paweł Grzesiowski, kolejnym celem inicjatywy jest ujawnienie grupy niezaszczepionych. W Polsce pojawił się bowiem problem dzieci, które miały zniknąć z systemu (co najmniej kilkaset tysięcy). GIS usiłuje ustalić, co się stało z małymi pacjentami. Branymi pod uwagę scenariuszami, są m.in. przeprowadzki rodzin za granicę, zmiana miejsca zamieszkania w kraju, a tym samym nieprzeniesienie dokumentów do nowych placówek.
W listopadzie 2024 r. ukazał się raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli (NIK), który wykazał, iż brakuje szczegółowych danych, dotyczących liczby osób, które powinny być zaszczepione, ilu osób wykonano szczepienia oraz jak wielu obywateli odmówiło. Co więcej, przedstawiciele NIK-u ostrzegli, że dalszy wzrost rezygnacji, doprowadzić może do wybuchu epidemii chorób, zagrażających życiu.
Podkreślić należy również, że w 2023 r. w naszym kraju zanotowano ponad 87 tys. odmów szczepień.
Brak związku z błonicą
Rzecznik prasowy GIS wskazał, iż kontrola kart nie ma zawiązku ze stwierdzonym w marcu we wrocławskim szpitalu przypadkiem błonicy u 6-letniego chłopca, który wrócił z wakacji na Zanzibarze. Przypomnijmy, iż kolejne podejrzenie zakażenia pojawiło się w ostatnim czasie u pacjenta Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. [Czytaj również: „Błonica w Olsztynie? Szpital wojewódzki wydał pilny komunikat", „Nowe informacje na temat podejrzenia zakażenia błonicą w Olsztynie", „Podejrzenie błonicy u pacjenta w olsztyńskim szpitalu [AKTUALIZACJA]"]
Obowiązkowe szczepienia
Przypominamy, że aktualnie do obowiązkowych szczepień, należą te przeciwko: gruźlicy, błonicy, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, tężcowi, krztuścowi, odrze, ostremu nagminnemu porażeniu dziecięcemu, śwince, różyczce, ospie wietrznej, zakażeniom wywołanym przez rotawirusy, inwazyjnym zakażeniom Haemophilus influenzae typu B oraz inwazyjnemu zakażeniu Streptococcus pneumoniae (pneumokokowym).
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz