Do tego tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 3 na 4 sierpnia 2021 roku w jednym z bloków na terenie Giżycka.
Ciało kobiety, owinięte w folię malarską, zostało znalezione przez policjantów w wannie dopiero 7 sierpnia. Podejrzanym jest syn – wówczas 32 letni P. B.
Mężczyzna, jak przyznał przed sądem, nie pamięta tego, jak wrócił do domu z uwagi na alkohol, który pił tego dnia.
– Film mi się urwał, gdy wyszedłem od fryzjera. Obudziłem się na drugi dzień na podłodze. Dopiero później zauważyłem mamę, nawet nie wiedziałem, że nie żyje – przyznał oskarżony.
Stwierdził, że spanikował. Zawinął ją w folię malarską i położył w wannie.
– Płakałem cały czas i piłem dalej. Bardzo mamę kochałem i nadal kocham – dodał mężczyzna.
P. B. pił przez kilka dni. Odwiedził ojca, z którym od blisko 9 miesięcy nie miał kontaktu. Powiedział, że jego matka nie żyje.
– Obaj płakaliśmy. Ojciec powiedział, że powinien to zgłosić na policję. Przytaknąłem mu – powiedział oskarżony.
Ale sprawy nie zgłosił, a funkcjonariuszy po kilku dniach zaalarmowali sąsiedzi.
Sąd przeczytał oskarżonemu jego zeznania z 9 sierpnia 2021 roku, kiedy to przyznał się do zabójstwa, bezczeszczenia zwłok i pobicia kobiety.
– Do zabójstwa się przyznaję, ale nie biłem mamy – powiedział P. B.
Powtórzył, że nie pamięta, co zaszło wtedy w jego domu, ale jeżeli jest winny, to chce ponieść karę. Dodał, że dochodziło między nim a zamordowaną do awantur, wyzwisk. Oskarżony rzucał sprzętami.
Zwierzył się, że jest alkoholikiem, podobnie jak jego rodzicielka. Ponadto, kobieta cierpiała na chorobę afektywną dwubiegunową. Brała leki psychotropowe i piła alkohol. Miała wpadać w ciężkie stany.
– W ostatnim roku robiłem sobie przerwy od picia. To było trudne, bo mama piła. Często w nocy, zataczając się, upadała mi na głowę i kazała iść po piwo – wyjaśnił.
Dodał, że nie był nigdy na odwyku, ale chciał nawet iść do klasztoru, ale kobieta nie chciała, żeby ją zostawił.
Po raz pierwszy podczas rozprawy P. B. powiedział także o tym, że miał wrogów, a niejaki Tomasz (były kryminalista), którego poznał w zeszłym roku, miał mu grozić.
– Podczas naszej rozmowy padło stwierdzenie, że ktoś wejdzie do domu i zrobi krzywdę mamie. W lipcu uderzył mnie w głowę za to, że wyzwałem kogoś, kto rządził kryminałem, od frajerów. Oddałem mu jedną swoją wypłatę, żeby kupił wódkę kryminalistom – przyznał oskarżony.
Oskarżony potwierdził, że do mieszkania, w którym mieszkał z matką, często przychodzili inni ludzie na libacje, a rano, dzień po zabójstwie, gdy się obudził, zobaczył, że drzwi są otwarte.
Rodzina od lat nie miała łatwego życia. Matka oskarżonego najpierw rozwiodła się z mężem, a później zginął jej młodszy syn. 18-latek został pobity ze skutkiem śmiertelnym.
Oskarżony powiedział, że obwinia się za śmierć brata.
Sąd wezwał także biegłych psychiatrów i psychologa, którzy podtrzymali swoje opinie. Psychiatra Tomasz Maślanka wspomniał, że oskarżony usiłował popełnić samobójstwo.
– To przejaw dekompensacji wynikający z obniżonego progu frustracji typowego dla osobowości dyssocjalnej. Zwróciliśmy uwagę, że takie ukształtowanie się osobowości podejrzanego wynikało z dorastania w patologicznej rodzinie, gdzie nadużywający alkoholu rodzice, zamiast oparcia, stanowili zagrożenie – przyznał biegły.
Dodał, że nie jest to choroba a zaburzenie psychiczne, a oskarżony na trzeźwo kontroluje emocje.
Nadmienił, że oskarżony kwalifikuje się do standardowej resocjalizacji. Nie stwierdzono też podstaw do stosowania leczniczych środków zabezpieczających.
Jednocześnie dodał, że ta rodzina bez pomocy z zewnątrz nie byłaby w stanie wyrwać się ze szponów nałogu.
Kolejna rozprawa P. B. odbędzie się 13 maja w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. Zostaną przesłuchani kolejni świadkowie – sąsiedzi oraz policjantka z Giżycka. Ponadto, sąd postanowił włączyć do materiału dowodowego, o ile to możliwe, zapis z kamer z Zespołu Szkół Zawodowych w Giżycku z dni – 3 i 4 sierpnia 2021 roku. Do Prokuratury Rejonowej w Giżycku zostanie przesłany wniosek dotyczący gróźb mężczyzny o imieniu Tomasz w stronę oskarżonego.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz