Olsztynianie na południe Polski wyjechali po porannym piątkowym rozruchu, który przeprowadzili na obiekcie przy al. Piłsudskiego. W autokarze do Tychów zabrakło m.in. Wiktora Biedrzyckiego, który musi pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek, a także Tomasza Zahorskiego, który w ostatnich dniach był chory.
W porównaniu z ostatnim rozegranym meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała w podstawowym składzie biało-niebieskich zaszło kilka zmian. Na lewej pomocy Jakuba Mosakowskiego zastąpił debiutujący w olsztyńskich barwach 30-letni Lukáš Kubáň pozyskany z Sandencji Nowy Sącz, jak również na placu gry od pierwszych minut zagrał Dani Ramírez.
Z całą pewnością spotkanie z GKS-em było ważne dla szkoleniowca Stomilu, bowiem to właśnie z tyskim zespołem Kamil Kiereś w 2016 roku awansował do I ligi.
Wprawdzie w pierwszej części gry optyczna przewaga należała do drużyny gospodarzy to jednak olsztynianie mieli dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Najpierw w 5 minucie Tomasz Wełnicki dość sprytnie w polu karnym chciał pokonać bramkarza gospodarzy. Piłka przeszła jednak obok bramki strzeżonej przez Konrada Jałochę. Kilka chwil później po nieudanym strzale Marcela Ziemana, piłkę w polu karnym otrzymał Artur Siemaszko, którego strzał instynktownie obronił bramkarz GKS-u, natomiast dobitka trafiła w boczną siatkę.
Gospodarze najlepszą okazję do objęcia prowadzenia mieli w 23 minucie kiedy Michał Leszczyński minął się z piłką i praktycznie z linii bramkowej futbolówkę wybił Paweł Baranowski.
Od 41 minuty olsztynianie grali już w osłabieniu jednego zawodnika, bowiem drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, otrzymał Lukáš Kubáň.
W drugiej odsłonie meczu olsztynianie praktycznie nie istnieli w ofensywnie co skrupulatnie wykorzystali tyszanie. W 73 minucie Kamil Zapolnik strzałem głową z 7 metrów pokonał Michała Leszczyńskiego.
Gospodarze mogli podwyższyć wyniki meczu jeszcze w ostatnich minutach gry, jednak zabrakło skuteczności.
GKS Tychy - Stomil Olsztyn 1:0 (0:0)
1:0 - Kamil Zapolnik 73'
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Mateusz Grzybek, Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Dawid Abramowicz, Edgar Bernhardt, Keon Daniel, Łukasz Bogusławski, Łukasz Grzeszczyk (90' Maciej Mańka), Nikolas Wróblewski (62' Kacper Piątek), Kamil Zapolnik (77' Jakub Vojtuš)
Stomil Olsztyn: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Paweł Baranowski, Tomasz Wełnicki, Lukáš Kubáň, Marcel Ziemann, Grzegorz Lech, Paweł Głowacki (79' Adrian Karankiewicz), Dani Ramírez (46' Jakub Mosakowski), Piotr Głowacki (77' Tomasz Zając), Artur Siemaszko
Żółte kartki: Zapolnik, Wróblewski (GKS); Wełnicki, Piotr Głowacki, Kubáň, Bucholc, Lech, Karankiewicz (Stomil)
Czerwona kartka: Lukáš Kubáň (40', Stomil, za drugą żółtą)
Sędziował: Mateusz Złotnicki (Lublin)
Widzów: 1649
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Ryszard Tarasiewicz, trener GKS-u: - Gratulacje za dobrą postawę, konsekwencję i bardzo odpowiedzialną grę. Ten mecz był bardzo podobny do ostatniego, ale zwycięstwo było zasłużone. Było trochę nerwów w końcówce, bo 1:0 to wynik, który nie gwarantował zwycięstwa. Powinniśmy strzelić drugą bramkę, bo graliśmy w przewadze, a to trzeba wykorzystać. Nie obawialibyśmy się wtedy o końcowy wynik.
Kamil Kiereś, trener Stomilu: - Od początku meczu było widać, że nie przyjechaliśmy tu się bronić. Było widać nasze ofensywne nastawienie, przejęliśmy inicjatywę, tworzyliśmy akcje w ataku pozycyjnym, byliśmy groźni. Cały czas byliśmy w grze. To się zmieniło po czerwonej kartce. W drugiej połowie zmuszeni byliśmy się cofnąć. Szukaliśmy jakiegoś stałego fragmentu gry, faulu na połowie przeciwnika, ale tyszanie mieli przewagę.
Materiał Polsat Sport
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz