We wtorek (29 czerwca) po godzinie 21 operator dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał informację, że do jeziora Okomin Duży wjechało auto. Na miejsce natychmiast skierowano policyjny patrol. Ze wstępnych informacji wynikało, że kierowca samodzielnie wydostał się z zanurzonego po dach auta oraz fakt, że prawdopodobnie znajduje się pod działaniem alkoholu.
Na miejsce zdarzenia zadysponowano również strażaków ochotników z Waplewa, którzy dostali się do znajdującego się w jeziorze około 10 metrów od brzegu pojazdu, aby sprawdzić, czy w pojeździe nie ma innych osób. O niebezpiecznej sytuacji służby ratunkowe zaalarmował przypadkowy świadek, który wędkował w pobliżu. Mężczyzna w pewnym momencie usłyszał huk i zauważył wjeżdżający do jeziora pojazd. Na szczęście bezpośrednio po zdarzeniu kierującemu udało się samodzielnie opuścić tonące auto. Kierowca po wydostaniu się na brzeg zaczął oddalać się z miejsca zdarzenia. Świadek zapamiętał rysopis mężczyzny, na podstawie którego policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy.
Funkcjonariusze po przejechaniu kilku kilometrów zauważyli mężczyznę odpowiadającego rysopisowi kierowcy. Na widok policjantów, mężczyzna zaczął uciekać w kierunku pola porośniętym zbożem. Po przeszukaniu pola uprawnego policjanci znaleźli leżącego na ziemi, przemoczonego mężczyznę, który był agresywny i stawiał czynny opór. Policjanci zakuli mężczyznę w kajdanki i doprowadzili do policyjnego radiowozu w celu wykonania z nim dalszych czynności. Podejrzanie zachowującym się mężczyzną był 41-letni mieszkaniec Warszawy. Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało obecność prawie 2 promili alkoholu w organizmie mężczyzny.
Strażacy wydobyli na brzeg zatopione auto, był to terenowy hyundai. Po dokładnym sprawdzeniu miejsca zdarzenia oraz pojazdu na szczęście nie znaleziono innych osób, które mogły być uczestnikami niebezpiecznej sytuacji. Uszkodzony samochód został zabezpieczony i odholowany na policyjny parking.
41-latek już stracił swoje prawo jazdy. Mimo dramatycznych okoliczności tego zdarzenia mężczyzna i tak miał dużo szczęścia, ponieważ udało mu się samodzielnie wydostać z tonącego pojazdu, które po kilkudziesięciu sekundach całkowicie zniknęło pod taflą wody. Konsekwencją jazdy po alkoholu jest nie tylko odpowiedzialność karna. Czasem znacznie dotkliwszą karą jest utrata prawa jazdy i zakaz prowadzenia pojazdów w tym przypadku nie krótszy niż 3 lata. 41-latek musi liczyć się również z karą finansową na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – minimalne świadczenie to kwota 5 tys. zł a maksymalne nawet 60 tys. zł.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz