W Google Maps mamy możliwość wystawienia opinii firmom i instytucjom na całym świecie. Z tej opcji codziennie korzystają setki tysięcy osób – chwaląc lub negując produkty, podejście pracowników do klienta, wygląd lokali itp. Jednak na fali antyrosyjskich nastrojów, Polacy zaczęli masowo wystawiać negatywne komentarze firmom, które mimo wprowadzonych sankcji, nie zamierzają wyjść z Rosji. Dostało się m.in. francuskiej sieci marketów budowlanych Leroy Merlin.
Co ciekawe, w kilku lokalizacjach nadal można wystawiać opinie i dodawać od jednej do pięciu gwiazdek francuskiej sieciówce – chodzi o dwa sklepy we Wrocławiu, jeden w Poznaniu i Olsztynie. W stolicy Warmii i Mazur francuski hipermarket ma ocenę 4,3 (opinie wystawiło 4066 osób).
Zapytaliśmy Google, dlaczego w przypadku sklepu m.in. w Olsztynie gigant z Mountain View (takiego określenia używa się w stosunku do Google) nie zdecydował się na zablokowanie komentarzy.
Po kilku dniach otrzymaliśmy odpowiedź.
W Mapach Google staramy się zachować odpowiednią równowagę, pomagając ludziom w znajdowaniu wiarygodnych informacji o lokalnych miejscach oraz usuwając niedokładne, niezwiązane bezpośrednio z doświadczeniami z danego miejsca lub wprowadzające w błąd treści. Mamy jasne zasady dotyczące współtworzenia Map przez użytkowników, a w momencie nadużycia w korzystaniu z naszej platformy, podejmujemy działania w celu usunięcia nieodpowiednich treści.
W związku z obserwowanym w ostatnim czasie wzrostem liczby informacji umieszczanych na Mapach Google związanych z wojną w Ukrainie, wprowadziliśmy dodatkowe zabezpieczenia w celu monitorowania i zapobiegania treściom naruszającym nasze zasady dotyczące Map, w tym tymczasowe blokowanie nowych opinii, zdjęć i filmów wideo w Ukrainie, Rosji i Białorusi. Nasze zasady jasno określają, że opinie muszą być oparte na prawdziwych doświadczeniach z danego miejsca. Gdy zaś zauważymy, że ktoś wykorzystuje platformę niezgodnie z przeznaczeniem, podejmujemy działania w celu usunięcia tych treści.
– możemy przeczytać w odpowiedzi, jakiej udzieliła nam Olga Sztuba, menedżer komunikacji Google na Europę Środkowo-Wschodnią.
Zatem wynika z tego, że olsztynianie powszechnie nie komentowali w żaden sposób dalszej obecności Leroy Merlin w Rosji.
Jak się dowiedzieliśmy, pracownicy Google pracują 24 godziny na dobę, aby zachować równowagę między pomaganiem ludziom w znalezieniu pomocnych i jak najbardziej dokładnych informacji o lokalnych miejscach, firmach i instytucjach, a ograniczeniem informacji, które byłyby szkodliwe lub mogłyby wprowadzać w błąd.
W niektórych przypadkach, kiedy można zaobserwować wysoki wskaźnik aktywności naruszającej zasady Google, wprowadza się ochronę mającą na celu usunięci i zablokowanie takich działań. Dlatego też firma, od czasu inwazji Rosji na Ukrainę (24 lutego) usuwa treści dodawane przez użytkowników, jak zdjęcia, filmy, recenzje w Ukrainie, Rosji i Białorusi.
Przypomnijmy, że na początku konfliktu wiele osób m.in. z Polski wrzucało zdjęcia z wojny do komentarzy pod rosyjskimi restauracjami czy muzeami w Google Maps.
Pracownicy Google zdają sobie sprawę, że użytkownicy korzystają z Google Maps do informowania o wojnie w Ukrainie. Według Google lokalne opinie zostały zaprojektowane w innym celu, a systemy firmy mają nie być obecnie przygotowane do zapewnienia wysokiej jakości informacji w takim przypadku.
Komentarze (35)
Dodaj swój komentarz