Według danych z rejestratora samochodowego, do zdarzenia doszło w pierwszym tygodniu grudnia minionego roku kiedy to olsztyńskie ulice pokrywała jeszcze warstwa marznącego śniegu.
W krótkim materiale wideo widzimy, jak na jednej z osiedlowych dróg na pasy wbiega dziecko. Maluch wtargnął na jezdnię, w ogóle się przy tym nie rozglądając. Gdyby nie gwałtowne hamowanie kierowcy tuż przed przejściem dla pieszych, zdarzenie mogłoby okazać się tragiczne w skutkach.
Wideo z zajścia trafiło do naszych mediów społecznościowych. Pod filmem znalazło się ponad tysiąc komentarzy. Wśród internautów rozpętała się burza.
Część chwaliła refleks kierowcy i krytykowała nieodpowiedzialną postawę dziecka. Natomiast wielu winy doszukiwało się w nadmiernej prędkości kierowcy i niezwróceniu przez niego uwagi na znak informujący o przejściu dla pieszych z „Agatką”. Według komentujących autor nagrania również przyczynił się do zaistnienia konieczności awaryjnego hamowania.
Trochę szybko jedzie po tej osiedlowej uliczce, przy przejściu trzeba zwolnić.
A gdzie rodzice dziecka?!
Na Jarotach mieszka około 40 tys. ludzi, na każdym takim skrzyżowaniu może wyskoczyć dzieciak, który właśnie zaspał na klasówkę z matematyki, włącza się patrzenie „tunelowe” i dla takiego dziecka nie istnieje nic innego poza tym, żeby być w szkole jak najszybciej. Wina tego dziecka, które wbiegło na ulicę jest oczywista, ale gdyby kierowca jechał wolniej, cała sytuacja nie wyglądałaby aż tak dramatycznie.
Zanim wejdziesz na ulicę – zatrzymaj się i rozejrzyj!! Czego nie zrozumieli rodzice tego dziecka, jak można tak zaniedbać wychowanie dla bezpieczeństwa?
- grzmią internauci.
Komentarze (18)
Dodaj swój komentarz