Data dodania: 2004-12-15 00:00
Grudniowe sianokosy na miejskich trawnikach
Robotnicy na olsztyńskich ulicach zamiatają jezdnie i... koszą trawniki. - Co się dzieje? Czy to już wiosna? - pytają nasi Czytelnicy.
Robotnicy z kosiarkami byli już na Zatorzu, rondzie Bema, drogach w kierunku Jarot i Nagórek. Wczoraj pracowali na ul. Kołobrzeskiej. Teraz koszą trawę, za kilka dni mają sprzątać i wywozić śmieci leżące na chodnikach i skwerach. - Są dwa powody tego, że robimy to teraz. Po pierwsze zostały nam pieniądze, które mieliśmy przeznaczyć na zimowe utrzymanie dróg, po drugie pogoda sprzyja prowadzeniu prac. A pieniądze musimy bezwzględnie wydać do końca roku. Dlatego robimy porządki w mieście - wyjaśnia Paweł Jaszczuk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni w Olsztynie.
Na zlecenie drogowców trawa jest koszona tam, gdzie latem była za rzadko przycinana. Zamiast cztery-pięć razy w sezonie, pracownicy PUDiZ [firma zajmująca się utrzymaniem porządku w mieście - red.] pojawili się w tych miejscach zaledwie dwa, góra trzy razy.
- Mieszkańcy miasta nie muszą się obawiać, że zabraknie nam pieniędzy na odśnieżanie czy łatanie dziur - mówi Paweł Jaszczuk. - Nawet jeśli teraz Olsztyn zasypie śnieg, to za usługi zapłacimy w przyszłym roku z przyszłorocznego budżetu. Nie dostałem jeszcze rachunków i nie wiem, ile będzie nas kosztować pielęgnacja miejskiej zieleni, którą zleciliśmy w ostatnich dniach.
Mówi dla "Gazety"
Katarzyna Kaliszewska, ogrodnik:
- Trawa już co prawda od listopadowych mrozów nie rośnie, ale jeśli ktoś nie zdążył w sezonie jesiennym, to ma jeszcze możliwość to przygotować trawnik do pory odpoczynku. Trawnik przed zimą powinien być skoszony. Podczas ostatniego koszenia należy pozostawić trawę o kilka milimetrów dłuższą niż latem. Krótka trawa nie zgnije pod grubą warstwą śniegu i unikniemy w ten sposób chorób roślin. Po skoszeniu resztki roślin należy bezwzględnie zgrabić.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz