Data dodania: 2007-12-03 23:25
I po ptasiej grypie, indyki już w spalarni
O godz. 3.30 w poniedziałek pracownicy spalarni w Śmiłowie (kujawsko-pomorskie) pod eskortą policji wywieźli z Olsztyna indycze mięso pochodzące z ferm, w których służby sanitarne wykryły wirusa powodującego ptasią grypę.
5 tys. indyków, czyli około 30 ton mięsa zostanie spalone. - Na Warmii i Mazurach nie ma już ani grama tego mięsa - mówi Ludwik Bartoszewicz, warmińsko-mazurski lekarz weterynarii. - Zakładów utylizujących niebezpieczne mięso jest tylko kilka w kraju, ten był najbliżej i mógł szybko odebrać naszą partię. A na tym nam zależało najbardziej.
Olsztyński sanepid na swojej stronie internetowej opublikował wczoraj listę sklepów, w których było mięso spod Płocka. - Wytyczne, by je ujawnić dostaliśmy od głównego inspektora sanitarnego - tłumaczy Janusz Dzisko, szef Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
W powiecie olsztyńskim drób podejrzany o skażenie wirusem ptasiej grypy trafił do hurtowni Oldrob, a z niej do sklepów przy ul. Rataja 58, Profesorskiej 15, Grota i w hali Zatorzanka.
Początkowo lista była trzymana w tajemnicy. Urzędnicy tłumaczyli, że jej opublikowanie naraziłoby właścicieli tych sklepów na niepotrzebne straty. - Handlowcy kupowali towar w dobrej wierze i nie mogli przypuszczać, że z mięsem jest coś nie tak - mówi Dzisko.
Od godz. 7 do 20 konsumenci mogą dzwonić na numer telefonu 0-89 524 83 53, by dowiedzieć się, jak uchronić się przed ptasią grypą i co zrobić z mięsem kupionym w wymienionych przez sanepid w sklepach.
Drób z ferm pod Płockiem trafił do dwóch ubojni w regionie. 281 kg mięsa pochodzącego z jednej z nich, zostało sprzedanych. Inspektorzy odzyskali nieco ponad 72 kg, resztę kupili konsumenci.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz