Przed tym spotkaniem zajmowali 10. miejsce, z dorobkiem 28 punktów, zdobytych w 22 meczach. 9. miejsce zajmowało Cuprum Lubin (28 pkt w 23 meczach), a GKS był 8. (29 pkt w 22 spotkaniach). Sytuacja była więc taka, że zwycięstwo gospodarzy wywindowało by ich na 8. miejsce, natomiast porażka praktycznie przekreślała szansę na udział w play off. No i wygrali awansując na upragnione ósme miejsce w tabeli. Jednak do zachowania tej pozycji daleka droga. Wprawdzie jak mawiał niezapomniany sprawozdawca piłkarski Jan Ciszewski „dopóty piłka w grze…”.
Katowiczanie przyjechali do Olsztyna w poniedziałek bezpośrednio po przegranym meczu z Treflem i przez trzy dni trenowali w Uranii i w hali w Kortowie. W zespole GKS było dwóch siatkarzy, którzy mają za sobą kilka sezonów gry w ekipie olsztyńskiej, to Adrian Buchowski i Miłosz Zniszczoł.
- Jak tylko wszedłem do Uranii, to od razu przypomniały mi się jej… chłody – powiedział krótko przed spotkaniem Adrian Buchowski. - Lubię przyjeżdżać na mecze do Olsztyna, bo mam tu spore grono przyjaciół. Dobrze wspominam grę w AZS, który w czasie jak w nim grałem zajął w PlusLidze 4. i 5. miejsce. Wszyscy nasi zawodnicy są przed meczem w dobrych nastrojach. Dobrze wiemy, że teraz każdy nasz punkt jest na wagę złota.
Pierwszy set był wyrównany. Wprawdzie GKS prowadził już 6:3, ale gospodarze szybko wyrównali, a walka przez większą jego część toczyła się głównie według zasady punkt za punkt (6:7, 7:7, 8:8, 10:9, 14:14, 16:15, 17:16). Po ataku Schultza i bloku Teriomienki Indykpol AZS wyszedł na prowadzenie 20:17 i do końca partii powiększał przewagę.
Drugi set rozpoczął się źle dla gospodarzy. Po skutecznym ataku i zagrywce Zniszczoła oraz dynamicznym zbiciu Jarosza, goście objęli prowadzenie 3:0. Olsztynianie dochodzili swych rywali na jeden, dwa punkty, ale do końca seta nie udało się im objąć prowadzenia.
Kiedy w trzeciej kwarcie, po kontrze Żalińskiego, olsztyńscy siatkarze wyszli na prowadzenie 8:5 wydawało się, że doprowadzą prowadzenie do końca seta. Jednak katowiczanie nie dość, że zrównali się z gospodarzami, to jeszcze wyszli na prowadzenie 13:12, a potem 20:19. Ale na więcej gospodarze już nie pozwolili, a set zakończył Schott mocnym atakiem.
Czwarta kwarta przebiegała już wyraźnie pod dyktando siatkarzy olsztyńskich. Z ich rywali „wyszło powietrze”. Popełniali błąd za błędem ułatwiając swoim przeciwnikom odniesienie sukcesu w tym secie i w całym meczu. Spotkanie zakończył Schott asem serwisowym.
- Ten mecz był dla nas bardzo ważny, bo porażka postawiła by nas w trudnym położeniu - powiedział nam Wojciech Żaliński. - Dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze, aby dobrze zakończyć sezon. Zdobyliśmu dzisiaj trzy punkty i to była w tm spotkaniu dla nas najważniejsze. Specjalnie niczym nas nasi rywale nie zaskoczyli. Byliśmy dobrze przygotowani na ich taktykę. Cieszę się, że jeszcze dwa mecze będziemy grali w Uranii (ze Skrą Bełchatów i Resovia Rzeszów - red.), bo wyrażnie gra się nam lepiej w Uranii niż na wyjazdach.
Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice 3:1 (25:18, 22:25, 25:23, 25:16)
Indykpol AZS Olsztyn: Stępień (3), Andringa (7), Schulz (19), Teriomienko (11), Poręba (9), Żaliński (16), Gruszczyński (libero) oraz Woch, Schott (12), Ciunajtis (libero), Wolański
GKS Katowice: Zniszczoł (9), Jarosz (7), Buchowski (15), Kohut (10), Firlej (1), Kwasowski (16), Watten (libero) oraz Nowosielski, Musiał (3), Nowakowski
MVP: Wojciech Żaliński (Indykpol AZS)
Tabela:
1. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 22 60 62:17
2. Jastrzębski Węgiel 23 50 60:30
3. Trefl Gdańsk 24 47 54:36
4. Verva Warszawa Orlen Paliwa 23 42 54:42
5. Asseco Resovia Rzeszów 23 40 50:40
6. PGE Skra Bełchatów 22 39 46:35
7. Aluron CMC Warta Zawiercie 22 38 45:34
8. Indykpol AZS Olsztyn 23 31 38:46
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
9. GKS Katowice 23 29 40:50
10. Cuprum Lubin 23 28 40:49
11. Ślepsk Malow Suwałki 23 27 36:48
12. Cerrad Enea Czarni Radom 23 22 32:55
13. Stal Nysa 23 20 33:60
14. MKS Będzin 23 7 18:66
Lech Janka
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz