Trener Daniel Castellani do boju w niedzielnym spotkaniu posłał taki sam skład, jak w wygranym spotkaniu z MKS Będzin.
Pierwsze trzy akcje wygrali goście. Akademicy szybko jednak złapali właściwy rytm gry. Przy serwisach Rubena Schotta odrobili sześć punktów (od 5:7 do 11:7) i do końca seta nie oddali już prowadzenia. Wygrali 25:19. Doskonale w drużynie z Kortowa prezentowali się zwłaszcza Wojciech Żaliński i Damian Schulz. Radomianie natomiast mieli sporo problemów w przyjęciu.
Druga partia miała podobny przebieg do tej inauguracyjnej. Cerrad Czarni prowadził tylko przez chwilę, lecz od stanu 2:4 olsztynianie znów przełamali rywali i zbudowali dwupunktową przewagę (6:4). Stracili ją tylko na moment (11:12), ale w kolejnych akcjach odbudowali prowadzenie (16:13). Emocji jednak nie zabrakło. Podopieczni Roberta Prygla ponownie dogonili gospodarzy (18:18) i mieli w górze dwie piłki setowe (24:22). Akademicy wybronili się. Ale ostatecznie i tak gościom udało się wygrać 28:26. Dużo jakości w ich grze dało pojawienie się na parkiecie Dawida Konarskiego. Skuteczni pod siatką byli Brenden Sander i Wiktor Josifow.
Trzeci set – ten sam scenariusz. Na początek prowadzenie radomian 3:0. Ale tym razem byli bardziej konsekwentni i długo nie dawali się dogonić. Nawet powiększyli przewagę (15:10). Wtedy jednak Indykpol AZS się przebudził. Impuls dał Dima Teryomenko. Ukraiński środkowy zaliczył trzy asy serwisowe. Akademicy wyrównali (15:15), a po kolejnych akcjach prowadzili 20-18. Chwilę później gospodarze cieszyli się z wygranej 25-21.
Czwarta i jak się okazało później ostatnia część spotkania przez długi czas była bardzo wyrównana. I – co trzeba podkreślić – stała na bardzo wysokim poziomie. Jednak gospodarze od stanu 14:13 do 18:13 wygrali cztery kolejne akcje i nie pozwolili już Cerradowi zniwelować tej przewagi. Wygrali 25:20 i cieszyli się z czwartego zwycięstwa w obecnym sezonie PlusLigi. W tabeli przeskoczyli niedzielnych rywali i awansowali na dziesiąte miejsce.
– To, co trenowaliśmy od samego początku, w końcu fajnie zaczyna działać. To było widać przede wszystkim w trzecim secie. Przede wszystkim na zagrywce. Jak nie robiliśmy asów, to odrzucaliśmy chłopaków z Radomia od siatki – ocenił zawodnik Indykpolu AZS, Damian Schulz
– Myślę, że lepiej zagraliśmy kilka dni temu z Będzinem. Radom postawił nam troszkę cięższe warunki i musieliśmy się naprawdę solidnie napracować. Prawdę powiedziawszy mogliśmy przegrywać 1-2, ale w trzecim secie przy stanie 10-15 uratował nas Dima. Wróciliśmy do takiego grania, które prezentowaliśmy w pierwszym i do pewnego momentu drugiego seta – powiedział natomiast po spotkaniu Wojciech Żaliński.
Skrót meczu Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Enea Czarni Radom
Indykpol AZS Olsztyn – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 (25:19, 26:28, 25:21, 25:20)
Indykpol AZS: Rojas Javier Octavio Concepcion, Ruben Schott, Damian Schulz, Przemysław Stępień, Dmytro Teriomenko, Wojciech Żaliński – Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Robbert Andringa, Jakub Ciunajtis (libero), Kamil Droszyński, Remigiusz Kapica, Mateusz Poręba.Castellani
Cerrad Enea Czarni: Dawid Dryja, Daniel Gąsior, Wiktor Josifow, Michał Kędzierski, Lucas Loh, Brenden Sander – Maciej Nowowsiak (libero) oraz Bartosz Firszt, Dawid Konarski, Mateusz Masłowski (libero), Michał Ostrowski, Artur Pasiński
MVP: Wojtek Żaliński (Indykpol AZS)
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz