Dziś jest: 22.10.2024
Imieniny: Filipa, Halki, Salomei
Data dodania: 2024-08-24 09:02

Aleksandra Sawczuk

Jak wygląda sytuacja kominiarzy w Olsztynie? „To wymierający zawód”

Jak wygląda sytuacja kominiarzy w Olsztynie? „To wymierający zawód”
Zdjęcie ilustracyjne
Fot. AdobeStock

Do końca 2022 roku Polacy mieli obowiązek zgłoszenia sposobu ogrzewania mieszkania w ramach Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Dane gromadzone są w systemie „ZONE”. W połowie września 2023 roku rozpoczęły się szczegółowe kontrole lokali. Czy Olsztyn dysponuje wystarczającą liczbą fachowców? Jak wygląda zainteresowanie zawodem kominiarza wśród młodych ludzi?

reklama

Szereg świadczonych usług

Specyfika pracy kominiarzy przez lata uległa zmianie. Fachowcy zyskali szereg innych obowiązków, które wykonać muszą w ramach świadczonych usług.

W trakcie przeprowadzanych w lokalach kontroli, sprawdzany jest stan techniczny budynków, czyli m.in. docieplenie i grubość ścian, stan instalacji grzewczej, czy grubość izolacji dachów i podłóg. Kominiarze weryfikują również czy analizowany budynek został wpisany do CEEB oraz zgodność danych.

Aktualnie, aby dana wspólnota czy nieruchomość została ubezpieczona, wymagana jest stosowna dokumentacja z kontroli kominiarskiej.

Działalność w stolicy Warmii i Mazur

W Olsztynie działa kilka zakładów prywatnych, prowadzących jedno- lub dwuosobową działalność gospodarczą oraz spółdzielnia „Kominiarz”, która posiada największą liczbę zatrudnionych pracowników. Również w pobliskich miejscowościach działają mistrzowie kominiarscy, którzy wykonują szereg usług w naszym mieście.

Powody zatrudniania fachowców spoza Olsztyna

Redakcja portalu Olsztyn.com.pl skontaktowała się z Jarosławem Sawickim, prezesem spółdzielni „Kominiarz” oraz Rafałem Szeklickim, zarządcą nieruchomości.

Drugi z naszych rozmówców wskazał, iż zawód kominiarza, mimo że jest dobrze płatny, staje się wymierający. Wyjaśnił też, że z powodu dużej liczby mieszkań w Olsztynie, wymagana jest pomoc fachowców z pobliskich miejscowości.

- Z moich spostrzeżeń wynika, że kominiarzy jest za mało. To wymierający zawód. Młodzi ludzie nie pchają się do jego wykonywania drzwiami i oknami, chociaż jest dobrze płatny. Większość umów mamy podpisanych z olsztyńskimi kominiarzami. Z informacji, które przekazuje mi dział techniczny wynika, że zdarza się, że kominiarze nie spełniają oczekiwanych wymagań. W ramach opłaty wystawiają dokumenty, natomiast istnieje prawdopodobieństwo, że to, co wymagane jest w ramach, np. przeglądu, nie jest wykonywane. Wynika to z tego, że jest ich za mało i logistycznie nie dają rady. Mieszkań w Olsztynie jest bardzo dużo, a kominiarzy pewnie można policzyć na palcach dwóch rąk. Sprawdzić to wszystko w ciągu roku z zachowaniem ustawowych terminów, jest według mnie nierealne, dlatego podpieramy się również fachowcami z innych miejscowości – mówił Szeklicki.

Zasób jest wystarczający”

Prezes spółdzielni „Kominiarz” pozostaje w tej materii nieco innego zdania. Sawicki twierdzi, iż zasób kominiarzy w Olsztynie jest wystarczający, a zatrudnianie fachowców z innych miejscowości zależy od decyzji właścicieli nieruchomości. Jako okres wymagający zwiększonych zasobów pracowniczych wskazał początek sezonu grzewczego, czyli przełom października i listopada.

- O tym, kto wykona usługę, decydują właściciele nieruchomości. Często zdarza się, że zatrudniają fachowców spoza Olsztyna. Ciężko powiedzieć, czym się kierują. Trudniejszym okresem dla nas jest zazwyczaj początek sezonu grzewczego, czyli przełom października i listopada, kiedy zaczyna robić się chłodno. Sytuacja powoduje często problemy z paleniem w urządzeniach grzewczych. Liczba zgłoszeń jest wówczas duża. Natomiast problemy z płynnym wykonaniem usług bywa jedynie przejściowy – tłumaczył w rozmowie z naszym portalem.

Zatrudnianie kolejnych pokoleń pracowników

Sawicki dodał, że zainteresowanie zawodem wśród młodych ludzi jest w dzisiejszych czasach nikłe, chociaż wiele się zmieniło w materii wykonywanych przez kominiarzy obowiązków.

- Praca nie polega tylko na tym, co wcześniej, kiedy funkcjonowały urządzenia na węgiel i drewno, co powodowało konieczność usuwania sadzy każdego dnia. Teraz sytuacja się zmieniła. Dokonujemy wielu kontroli stanu technicznego. Specyfika zawodu się przekształca. Zdarza się, że zatrudniamy kolejne pokolenia pracowników – tłumaczył.

E-protokoły z przeprowadzanych kontroli. Działanie systemu „ZONE”

Od września 2023 roku. funkcjonuje nowa forma kontroli, jako elektroniczna aplikacja w systemie „ZONE”. Dało to możliwość wglądu urzędom, starostwom powiatowym czy nadzorowi budowlanemu, kto wykonał kontrolę stanu technicznego przewodu kominowego. Działania są obowiązkowe raz w roku, natomiast nie wszyscy mieszkańcy je wykonują.

Nowy system e-protokołów kontroli stanu technicznego przewodów kominowych pomóc ma w przeprowadzeniu weryfikacji. Na osoby, które nie wykonają obowiązku, nałożona zostanie grzywna. Póki co, trwa proces gromadzenia danych.

Problem po stronie właścicieli domków jednorodzinnych?

Jarosław Sawicki wskazał, iż często zdarza się, że właściciele domków jednorodzinnych zaniedbują ten obowiązek.

- Jeśli chodzi o czyszczenie przewodów kominowych, to główny problem polega na tym, że właściciele domków jednorodzinnych często zaniedbują obowiązek wykonywania czyszczeń, co uregulowane jest przepisami. Nie możemy mieć zarzutu do wspólnot mieszkaniowych czy spółdzielni, które nadzorują administratorzy. Na osoby, które nie wykonają obowiązku, nałożona zostanie grzywna. Póki co, dane są zbierane. Przyszłość pokaże, na ile wydajny będzie system – poinformował.

Z systemem są bardzo duże zawirowania”

Jak się okazuje, „ZONE” nie pozostaje bez wad. Zdarza się, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie widzi w systemie zamieszczanych przez kominiarzy załączników z przeprowadzanych kontroli. Problem stanowią także zmienne wytyczne dla fachowców.

- Wiem, że z systemem są bardzo duże zawirowania. Zdarza się, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nie widzi załączników, które są zamieszczane. Często zmieniają się też wytyczne dla kominiarzy, zakres prac, co bywa również dla nich irytujące. System można też zawsze oszukać. Rynek zweryfikował już tych, którzy nie wypełniali swoich obowiązków. Byli tacy, którzy wystawiali dokumenty bez oględzin. Głównie dotyczyło to domków jednorodzinnych. Nasze przepisy są tak dziwnie skonstruowane, że często dokument liczy się bardziej niż bezpieczeństwo – wspomniał Szeklicki.

Zaklejone kratki najczęstszą przyczyną tragedii

Zarządca nieruchomości odwołał się do przypadków, w których z powodu, np. nieodpowiedzialności właścicieli nieruchomości, dochodziło do tragedii. Jako przykład podał sytuacje, które miały miejsce również w Olsztynie, kiedy to kilka dni po przeglądzie kominiarskim, dochodziło do zatrucia. Fachowcy nie ponosili wówczas odpowiedzialności, argumentując podczas spraw sądowych, iż podczas wizyty w danym lokalu wszystko było w porządku. Za najczęstszą z przyczyn wywołujących tragedię, podał pozaklejane kratki wentylacyjne.

- Kominiarz nie ma takiej mocy sprawczej, żeby zawsze wpłynąć na właściciela nieruchomości – dodał.

Czy mieszkańcy narzekają na olsztyńskich fachowców?

Szeklicki twierdzi, że nie. Za jedyną bolączkę wskazał pojawiające się niekiedy uwagi, typu „w bloku wisiała kartka, a nikt u mnie nie był”. Zarządca przypomina, że zgodnie z obowiązującymi zasadami, kominiarze przeprowadzają kontrole w dwóch terminach, w godzinach przed- i popołudniowych.

Komentarze (4)

Dodaj swój komentarz

  • Kominiarz 2024-08-26 05:21:29 213.73.*.*
    Żaden ubezpieczyciel nie wymaga protokołu do zawarcia umowy,do wypłaty to już inaczej sprawa wygląda.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 0
  • Ola2000 2024-08-24 13:31:01 78.30.*.*
    Czyszczenie komina musi kosztować :)
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 9 2
  • bigmac 2024-08-24 12:24:45 141.136.*.*
    Coś jest w tym wymieraniu. Żeby umówić kominiarza, trzeba dzwonić z 5x razy i umawiać się na miesiąc do przodu. Potem za przegląd zapłacić 270 zł., Młodzi, już wiecie, gdzie warto pracować.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 8 1

www.autoczescionline24.pl