Szanowni Olsztynianie, zwracacie się do mnie z pytaniem, czy nie szkoda 200 tysięcy zł na przeprowadzenie referendum biorąc pod uwagę stan finansów naszego miasta.
– tak w poście na portalu społecznościowym napisał radny Czesław Małkowski.
I rzeczywiście zwolennicy byłego prezydenta są przekonani, że referendum to koszt 200 tys. zł.
Za jego organizację odpowiada samorząd. Dlatego też postanowiliśmy zapytać się w ratuszu, jaki będzie koszt tego plebiscytu.
– Wstępnie szacujemy, że referendum będzie kosztować około 400 tys. złotych – poinformowała nas Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna.
Dodała, że w skład tej kwoty wejdą: diety dla członków obwodowych komisji wyborczych, diety dla członków miejskiej komisji wyborczej (ta komisja jest odpowiedzialna za przeprowadzenie całego procesu głosowania, w tym zliczanie głosów i przyjmowanie sprawozdań z komisji obwodowych), wynajem lokali wyborczych, które nie są w zasobach gminy, obsługa informatyczna, usługi transportowe, zakup materiałów dla komisji, druk kart do głosowania, spisów wyborców i obwieszczeń a także przygotowanie głosowania korespondencyjnego i przez pełnomocnika (chodzi głównie o osoby niepełnosprawne i ciężko chore).
Czy miasto stać będzie na taki wydatek? Marta Bartoszewicz przyznaje, że referendum nie było uwzględnione w budżecie miasta, ponieważ w chwili jego planowania, nie było mowy o przeprowadzeniu plebiscytu.
– Mamy oczywiście ogólną rezerwę, którą każdy samorząd musi obligatoryjnie zaplanować w budżecie. I zapewne z tych środków będzie sfinansowane referendum – wyjaśnia rzeczniczka ratusza.
Przypomnijmy, że przeprowadzone w 2008 roku referendum w sprawie odwołania Czesława Małkowskiego z funkcji prezydenta Olsztyna kosztowało ponad 191 tys. zł.
Aby doszło do głosowania, zwolennicy byłego prezydenta muszą zebrać przynajmniej 13 tys. podpisów.
Komentarze (35)
Dodaj swój komentarz