Wyczekiwane przez cały miesiąc konsultacji spotkanie z mieszkańcami w sprawie przyszłości hali Zatorzanka zebrało tłumy. Cały główny hol obiektu był wypełniony, część osób przysłuchiwała się gorącej dyskusji stojąc. A dyskutowali i wyjaśniali sobie bardzo konkretne tematy zarówno targowcy, mieszkańcy, jak i licznie zebrani urzędnicy oraz lokalni politycy, radni rad osiedli, radni miejscy i reprezentacja władz miasta.
Jak pisaliśmy w zeszłym tygodniu, mieszkańcy odbyli spotkanie przygotowawcze zorganizowane przez radnego Mirosława Arczaka i radę osiedla Zatorze. Na tym spotkaniu uzgodniono wspólne społeczne postulaty, które na oficjalnych miejskich konsultacjach radny Arczak przedstawiał uczestnikom. To na pewno stonowało atmosferę i nie było żadnych zbyt ostentacyjnych wybuchów niezadowolenia. Goście dostosowali się do zasad gry konsultacji, które deklarowali organizatorzy: spotykamy się, żeby państwo oficjalnie się wypowiedzieli - jakiej przyszłości Zatorzanki chcecie, a z waszych głosów i konsultacji z ekspertami będziemy tę przyszłość hali projektować.
Atmosfera była gorąca, ale pozytywna, bo większość pytanych osób postulowała, by Zatorzankę z funkcją handlową zachować, a nawet rozwinąć jej funkcje, wprowadzając przestrzeń rekreacyjną i społeczną: kawiarenka, bar, lekarz, przychodnia, usługi społeczne, biblioteka. Jednak trzeba też odnotować, że mieszkańcy ulicy Sienkiewicza (budynków na tyłach hali), w strefie dostaw mówili oficjalnie, że „odkąd hala jest zamknięta odetchnęli z ulgą i zaczęli przesypiać całe noce”. Według nich, uciążliwość dostaw i problemy sanitarne, wynikające z przenoszenia mięsa pod ich oknami, nie pozwalały im godnie żyć". Ten głos może mieć wpływ przy ewentualnej przebudowie hali - strefa dostaw nie powinna być zlokalizowana pod oknami mieszkańców.
Spotkanie prowadził Łukasz Pancewicz, architekt, urbanista z Gdańska, poważany w całej Polsce ekspert partycypacyjnego projektowania miast - czyli projektowania przyszłości miast z udziałem mieszkańców. Łukasz Pancewicz zna olsztyńskie tematy, ponieważ jego pracownia opracowała Gminny Program Rewitalizacji Olsztyna, a Zatorzanka, jako ważny punkt na mapie społecznej miasta, znalazła tam swoje istotne miejsce. Przez całe spotkanie, prowadzący zbierał głosy z sali, tworząc rodzaj dobrze zorganizowanego podsumowania, konkretnych postulatów, a także kroków, jakie należy wykonać w przyszłości. Podsumowanie przedstawiamy dalej w tekście.
Wydawałoby się - prosty targowy temat, ale przyciągnął bardzo ważnych lokalnych polityków samorządowych. Obecna była wiceprezydent Ewa Kaliszuk, przewodniczący Rady Miasta Robert Szewczyk, radne: Joanna Misiewicz, Marta Kamińska, a także radni: Tomasz Głażewski, Krzysztof Narwojsz, Czesław Jerzy Małkowski i pilotujący całą sprawę Mirosław Arczak. Udział wzięli również radni rad osiedli zatorskich, związanych z tematem. Organizatorów reprezentowali także liczni urzędnicy: Marcin Szwarc, dyrektor ZDZiT, dwie osoby od planowania przestrzennego Magdalena Binerowska dyrektor wydziału architektury i urbanistyki i jej zastępczyni Anna Łukaszewicz, Bartosz Kamiński, pełnomocnik prezydenta ds. organizacji pozarządowych, urzędnicy wydziału strategii i funduszy unijnych (odpowiedzialni za program rewitalizacji, który jest nadzieją na pozyskanie finansowania unijnego m.in. na regenerację hali i targowiska). Wydarzenie organizował zespół dialogu obywatelskiego Anety Szpaderskiej. Wśród gości na sali był aktualny radny, a były prezydent Olsztyna Czesław Jerzy Małkowski, który zabrał głos i pociągnął za sobą widownię, mówiąc o tym, jak ważna jest Zatorzanka dla części olsztyniaków - seniorów, którzy są głównymi klientami hali.
Ze strony mieszkańców, padały przede wszystkim postulaty, aby zostawić halę w spokoju i ją ulepszać. Ogromnym problemem, który wskazywała większość zabierających głos, jest to, że zarządzanie targowiskami włożono do wielkiej struktury olsztyńskich drogowców, czyli ZDZIT, po prostu ginie tam w natłoku innych problemów. Mieszkańcy wspominali czasy, gdy mieli dedykowany zakład targowisk i postulowali o przywrócenie komórki, która mogłaby w nowoczesny sposób zarządzać targowiskami. Wszyscy zgadzali się co do faktu, że promocja targowisk i nowoczesna forma zarządzania są potrzebne. Wskazywano, że handlu dobrą żywnością na targowiskach nie należy traktować, jak zwykłego handlu, który musi konkurować cenowo z dyskontami. To handel ekologiczny, spełniający wiele nowoczesnych, europejskich wytycznych ekologicznych, jak krótkie łańcuchy dostaw żywności, wspierający promocję żywności lokalnej i przedsiębiorczości.
Dyrektor ZDZIT wskazał, że dużym problemem, jest sam budynek Zatorzanki, jest bardzo nieefektywny energetycznie, niepraktyczny, a najemcy muszą ponosić koszty niewspółmierne do tego, jakie mogłyby być przy dobrze wykonanym budynku. Decyzja o wstrzymaniu użytkowania hali, była tymczasowym rozwiązaniem na przeczekanie zimy i galopującej inflacji. Niestety, wzrost cen energii (o prawie 400%) utrudnił konsultacje z najemcami, którzy oczekiwali pozostawienia starych, dotychczasowych warunków.
Temat jest rozwojowy. W rozmowie z wiceprezydent Ewą Kaliszuk dowiedzieliśmy się, że w trakcie opracowywania Gminnego Programu Rewitalizacji, wyszło z konsultacji z mieszkańcami, że trzeba reorganizować, rewitalizować i wprowadzać w obszar Zatorzanki funkcje społeczne i dzielnocotwórcze.
- Zaczęliśmy myśleć wtedy o Zatorzance inaczej - mówiła wiceprezydent - Zatorzanka mogłaby być perełką dzielnicy, dlatego, że jest jej ikoną, którą można częściowo wypełnić działaniami społecznymi dla mieszkańców, można zorganizować tam rodzaj centrum Zatorza. Zatorzanka nie musiałaby utrzymywać się tylko z handlu. Funkcje społeczne wsparłyby utrzymanie budynku. Zatorzanka w takiej formie, otwartej, wielofunkcyjnej i istotnej dla scalania dzielnicy, została wpisana do GPR. Mieszkańcy dostarczali do wydziału strategii i funduszy europejskich tzw. fiszki z pomysłami na swoje społeczne działania na Zatorzu i też lokalizowali je w obszarze targowiska i Zatorzanki.
Co druga osoba na targu mówiła, że miasto planowało sprzedać obiekt i postawić tam blok. Na to odpowiedział przewodniczący Rady Miasta Robert Szewczyk, biorąc na siebie wyjaśnienie tematu.
- Nigdy na Radzie Miasta Olsztyna nie było takich rozmów, informacja o sprzedaży obiektu to fake news, puszczony w miasto. Obiekt Zatorzanki, owszem przestarzały, mimo w sumie krótkiej historii, jest istotny dla tak wielkiej grupy społecznej, że żaden radny nie miał pomysłu jej likwidacji. Szukamy raczej sposobów na finansowanie tego miejsca i wprowadzenie tam funkcji miastotwórczych. Inni radni potwierdzali, że nigdy nie zgodziliby się na ruch sprzedaży tego obiektu.
Cenny jest głos radnego Mirosława Arczaka, który podkreślił rolę powołania nowego podmiotu, który miałby ewentualnie zarządzać wszystkimi obiektami targowymi w tym halą. - Nowy zarządzający powinien być pasjonatem handlu ulicznego, znać się na tym, umieć to wypromować. Kolejnym istotnym elementem jest program funkcjonalno-użytkowy, pokazujący, kto może z hali korzystać, jakie funkcje ma pełnić, a dalej jak to ma działać finansowo. Słusznym kierunkiem jest stworzenie obiektu o mieszanym użytkowaniu, łączącym handel i szeroki zakres usług, w tym społecznych. Uważam, że wielkim wyzwaniem, jest kwestia utrzymania obiektu i wypracowania równowagi między funkcjami komercyjnymi a publicznymi.
Dopiero po dopracowaniu pomysłów na funkcję, analiz finansowania i określenia realistycznych scenariuszy dla montażu finansowego i określenia operatora, można zacząć rozmawiać o formie budynku, zakresie zmian czy zmianach w jego okolicy. Budynek Zatorzanki jest wykonany w konstrukcji żelbetowej, szkieletowej, co daje duże możliwości do adaptacji. Wyzwaniem jest kwestia braku nabycia praw autorskich do projektu przez miasto. Brak zgody autora na przebudowę, to potencjalna bariera w pełnym dysponowaniu nieruchomością przez miasto czy jakichkolwiek zmian w obiekcie.
Ze spotkania wnioski są takie: mieszkańcy chcą pozostawienia Zatorzanki, chcą tam załatwiać swoje sprawy, robić zakupy, móc tam przysiąść, porozmawiać, spotkać się. Ale chcą też, żeby ceny najmu dla lokalnych targowców były atrakcyjne i żeby mógł tam być prowadzony handel lokalną żywnością prosto od rolnika. A do tego potrzebna jest reorganizacja budynku, czyli jego przebudowa, aby był efektywny energetycznie, bo wychodzi na to, że to ceny energii i utrzymania obiektu zabijają tam handel i życie. I tu pojawia się kluczowe pytanie, czy autor budynku, zgodzi się na przebudowę, a nawet weźmie w niej udział, czy w związku z brakiem jego zgody na jakiekolwiek zmiany budynek trzeba będzie po prostu zburzyć.
Byłby to już kolejny budynek autorstwa Sosak& Sosak zburzony za życia autora. Ostatnio obserwowaliśmy burzenie tzw. inkubatora na terenie UWM w Olsztynie, podobny stylistycznie do Zatorzanki biało-zielony obiekt.
Jest szansa na przebudowę, która nada ikoniczności temu obiektowi i spowoduje, że stara hala zyska charakteru. Umieszczenie w obiekcie funkcji społecznych w centrum dzielnicy zobowiązuje, aby stał się to bardziej wyrazisty budynek. Przebudowa to też dostosowanie obiektu do nowoczesnych standardów energetycznych i wentylacyjnych, które w praktyce użytkowania zabiły tymczasowo handel w obiekcie. Przebudowa, a nie burzenie budynku jest też zasadne ekologicznie, ponieważ nowe standardy w budownictwie, wspierane przez zasady dystrybucji funduszy unijnych, zachęcają do tego, aby nie marnować materiałów, pozyskiwać je lokalnie, przebudowywać, a nie niszczyć wyrzucać i stawiać na nowo.
Miasto informuje, że zakończone konsultacje i pozyskane opinie będą punktem wyjścia do wspólnego ustalenia losów tego miejsca podczas procesu partycypacji GPR, który odbędzie się najprawdopodobniej w IV kwartale tego roku (jesienią) i który będzie pilotowany przez Łukasza Pancewicza.
- A organizacje społeczne, zainteresowane funkcjami społecznymi i animacją targowisk, zapowiadają wystąpienie do miasta z propozycjami szeregu działań animacyjnych samego obiektu i okolicy w trakcie przestoju. Aby obiekt nie stał pusty, tylko działał w trakcie kiedy miasto przygotowuje swoje poważne opracowania – powiedział nam Jerzy Żyngiel ze stowarzyszenia Revita Warmia, które złożyło m.in. Projekt Promocji Targowisk do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego i tworzy społeczny ośrodek rewitalizacji, który będzie wspierał takie procesy.
Temat Zatorzanki będziemy relacjonować dalej, jak tylko pojawią się jakieś oficjalne ruchy i informacje.
Komentarze (46)
Dodaj swój komentarz