Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2023-10-13 11:28

Łukasz Czarnecki-Pacyński

Janusz Cieszyński: ''Nie muszę być Warmiakiem ani Mazurem aby pracować dla regionu''

Janusz Cieszyński: ''Nie muszę być Warmiakiem ani Mazurem aby pracować dla regionu''
Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński
Fot. materiał prasowy

Rozmawiamy z ministrem cyfryzacji Januszem Cieszyńskim, kandydującym do Sejmu z Olsztyna.

reklama

Pan minister Janusz Cieszyński w Olsztynie na chwilę na konwencji PiS, trochę zmęczony ale uśmiechnięty - zatem konwencja chyba się udała?

- Moim zdaniem była bardzo udana. Takie wydarzenia pokazują, w jaki sposób chcemy rządzić Polską po wygranych wyborach. Pokazują też, że jesteśmy drużyną, która będzie o to wspólnie zabiegać. Ta kampania była krótka i bardzo intensywna – dlatego myślę, że takie podsumowujące wydarzenie bardzo się przydało.

Każda z partii kandydujących w wyborach zapewnia, że w nich zwycięży – to jest także rodzaj, nazwijmy to: „gry wyborczej”. Przedwyborcze sondaże opinii publicznej nieodmiennie wskazują, że wasza partia ma tutaj duże szanse.

- Prawo i Sprawiedliwość jest liderem sondaży od samego początku. I choć to była chyba najtrudniejsza, jeżeli chodzi o zewnętrzne czynniki, kadencja jakiegokolwiek rządu po 1989 roku, to byliśmy w stanie utrzymać to, co jest najważniejsze w polityce, czyli po prostu wiarygodność - zaufanie społeczne, że jesteśmy w stanie rozwiązywać problemy Polaków.

Cztery lata temu szliśmy do wyborów z rekordowo niskim bezrobociem, ze złożonym w Sejmie budżetem bez deficytu, z bardzo dobrymi wynikami naszej gospodarki oraz po zrealizowaniu planów założonych na poprzednie cztery lata. W 2020 roku nadeszła pandemia, w 2021 kryzys na granicy z Białorusią, który po raz pierwszy zachwiał naszym poczuciem bezpieczeństwa, no i w 2022 roku pełnoskalowa wojna za naszą wschodnią granicą. Wszystko to bezpośrednio wpłynęło na to, jak wyglądało życie w Polsce. Znacznie trudniej było wtedy realizować polityczne założenia. Jeżeli pomimo tego utrzymujemy się na szczycie w sondażach poparcia społecznego, to jest dobry znak.

A waszym głównym celem jest?

- Nasze hasło brzmi: „bezpieczna przyszłość Polaków”. I to bezpieczeństwo ma wiele wymiarów: społeczny, gospodarczy, militarny. Myślę, że ta bezpieczna przyszłość Polaków to pokazanie tego, że nam zależy na tym, żeby w Polsce każdy – bez względu na to, czy jest z wielkiego miasta, czy z mniejszej miejscowości, czy jest zamożny, czy też żyje mu się mniej dostatnio - mógł liczyć na to, że państwo będzie dbało o jego bezpieczeństwo. Zresztą badanie poczucia bezpieczeństwa za rządów Prawa i Sprawiedliwości potwierdziło, że utrzymywało się ono zawsze na wysokim poziomie.

Miałem okazję obserwować we wrześniu w Orzyszu wojskowe ćwiczenia pod kryptonimem „Jesienny Ogień”. Pokazy sprawności operacyjnej bojowych śmigłowców oraz wojsk powietrzno-desantowych naprawdę robiły wrażenie. Jedni mówią, że był to chwyt przedwyborczy, a drudzy, że po prostu pokazanie możliwości współczesnego wojska.

- Myślę, że w czasach, kiedy rozumiemy, że nasze poczucie bezpieczeństwa nie jest dane raz na zawsze, warto pokazywać nie tylko Polakom, ale także tym, którzy bacznie obserwują nas zza wschodniej granicy, że Polska się zbroi i jest, oraz będzie, bezpiecznym miejscem. I nie powiodą się, czy to hybrydowe ataki, które obserwujemy na granicy z Białorusią, czy też jakiekolwiek, dzisiaj może abstrakcyjne, pomysły o dalej idących atakach na naszą wolność i suwerenność.

Opozycja zarzuca, że niedługo nie będzie nas już na to stać, bo skąd wziąć na to pieniądze? Sporo mówi się o funduszach z KPO, które wciąż do Polski nie napływają, ponieważ Europa broni się przed naszymi rozwiązaniami prawnymi. Opozycja mówi o zadłużaniu kraju…

- Jeżeli chodzi o finanse publiczne, to warto przypomnieć, że dług publiczny podaje się zawsze w relacji do produktu krajowego brutto. I on jest teraz poniżej 50%, czyli znacznie poniżej poziomu, który osiągał za Donalda Tuska. Aby ratować tę statystykę, zabrał Tusk 160 miliardów zł z OFE. Tylko po to, aby wykazać, że zadłużenie Polski jest niższe.

My rozpoczęliśmy nasze rządy od tego, że dokonaliśmy daleko idącej naprawy finansów publicznych. Przypomnę ćwierć biliona złotych, które Tusk oddał mafiom vatowskim. To jest ta różnica w „luce VAT”, którą udało się zredukować. To są konkretne osiągnięcia i właśnie z tego byliśmy w stanie zrealizować zupełne odwrócenie paradygmatu prowadzenia polityki. Czyli nie polityka pod hasłem: „piniędzy nie ma i nie będzie” tylko polityka pod hasłem: „są problemy, są wyzwania, to muszą się znaleźć środki na to, aby te wydatki sfinansować”.

I o tym można było przeczytać w złożonym przez nas w Sejmie w 2019 roku pierwszym w historii postkomunistycznej Polski budżecie bez deficytu. Potem przyszła pandemia i trzeba było to wszystko przewartościować.

Oponenci mówią o zadłużaniu kraju...

- Dane mówiące o zadłużeniu kraju są publicznie dostępne i dzisiaj dług publiczny jest niższy, niż za czasów Tuska. Myślę, że to porównanie tak naprawdę mówi wszystko. Oni realnie zadłużali Polskę, a odkąd rządzi Prawo i Sprawiedliwość, po pierwsze: utrzymujemy dług w ryzach, a po drugie: dokonaliśmy bardzo ważnej rzeczy, czyli repolonizacji tego długu. Dzisiaj nie siedzimy już w kieszeniach Niemców i Francuzów, tylko znacznie większa część tego zadłużenia jest w rękach wierzycieli krajowych. To jest dużo bezpieczniejsze, niż zadłużanie się za czasów naszych oponentów.

Jest pan obecnie ministrem cyfryzacji. Ta dziedzina to przyszłość świata. Kraj, który wykorzysta możliwości, jakie daje cyfryzacja, zyska też wyższą rangę na arenie międzynarodowej.

- Cyfryzacja to nie jest przyszłość, tylko teraźniejszość. Dzisiaj w Parlamencie Europejskim europosłowie z całego kontynentu widzą na naszym stoisku jak działa aplikacja mObywatel. Dzięki mObywatelowi Polska jest obecnie największym krajem Unii Europejskiej z cyfrowym dowodem tożsamości. Za czasów naszych poprzedników to było kompletnie nie do pomyślenia. Proszę zresztą zobaczyć, że teraz chyba wszystkie partie polityczne publikują poradniki, jak dopisać się do spisu wyborców. I jakie słowo się tam zawsze pojawia? Właśnie mObywatel. To pokazuje, że jesteśmy skuteczni i oferujemy cyfrowe usługi publiczne na wysokim poziomie. Oprócz e-usług ważny jest też szybki internet. W 2015 roku tylko co dziesiąty punkt adresowy w Polsce miał dostęp do światłowodu. Dzisiaj to jest średnio 66%, chociaż są takie regiony, jak na przykład warmińsko-mazurskie, gdzie jest tylko 44%. Dzięki programowi, który uruchomiliśmy w tym roku, do 2026 roku 98% punktów adresowych w warmińsko-mazurskim będzie miało dostęp do światłowodowego internetu. To będzie prawdziwa rewolucja.

Cały świat idzie w stronę technologii…

- I ona się pojawia w biznesie, gdzie mamy prawdziwych gigantów cyfrowych, jak na przykład polski CD Projekt, który produkuje popularne na całym świecie gry komputerowe, sprzedawane w milionach egzemplarzy.

Cyfryzacja to także nowoczesne zarządzanie wszystkim w kraju: i gospodarką, i obronnością. Wymaga to odpowiednich nakładów, które są jednak na pewno „inwestycją o wysokiej stopie zwrotu”…

- Po pierwsze pozwalamy rozwijać się cyfrowym biznesom, jak właśnie wspomniany CD Projekt. Inwestujemy też w możliwości państwa: powstały cyberwojska, które są naszą dumą, osiągając w ogólnoświatowych rankingach coraz wyższą pozycję, jeśli chodzi o możliwości obrony naszej cyberprzestrzeni. Elementem tej obrony może być także czasem tzw. „uderzenie wyprzedzające”. Bardzo się cieszę, że polskie siły zbrojne, tak samo jak polski biznes czy polskie państwo, idą w dobrą stronę, jeśli chodzi o wykorzystanie technologii na miarę możliwości, jakie ta technologia daje. A że daje coraz większe, to świadczy to tym choćby fakt, że Chat GPT, który zaczął podbijać świat mniej więcej rok temu, pierwsze sto milionów użytkowników zebrał w parę tygodni. A na przykład Facebookowi zajęło to aż dwa lata. To pokazuje, że nie tylko mamy postęp, ale też tempo, w którym ten postęp widzimy, jest dużo szybsze, niż kiedykolwiek wcześniej.

Jest pan człowiekiem bardzo młodym, jeszcze przed czterdziestką…

- Mam 35 lat.

Jakim cudem udało się panu zajść tak wysoko w strukturach państwa?

- Pracuję na pełen etat od 20 roku życia. Nigdy się pracy nie bałem, podejmowałem się ambitnych zadań. Myślę, że komuś mogło się to spodobać, że udało mi się wdrożyć e-recepty czy Internetowe Konto Pacjenta. To projekty, na które Arłukowicz i Ewa Kopacz wydali pół miliarda złotych i nie wystawili żadnej e-recepty. Ja wdrożyłem ten system w ciągu dwóch lat i dzisiaj korzystają z niego prawie wszyscy Polacy. Udało mi się udowodnić, że jestem w stanie realizować bardzo ambitne cele. Takie, jak chociażby wspomniany mObywatel, istotna poprawa bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, wart 10 miliardów złotych program budowy światłowodów, czy programy laptop dla ucznia i laptop dla nauczyciela czyli coś, co nasi poprzednicy dwukrotnie obiecywali, a nam w kilka miesięcy tego roku udało się skutecznie zrealizować. To pokazuje, że kiedy pojawiają się jakieś zadania, nie boję się ich realizować. Myślę, że to wszystko docenili moi szefowie.

No właśnie, e-recepty, e-pacjent, to są wszystko znakomite rozwiązania, teraz pacjenci w Polsce czekają na kolejny krok, czyli możliwości rejestracji w internecie do lekarzy. Wciąż niestety, przynajmniej w Olsztynie, żeby dostać się do lekarza, trzeba często jechać osobiście do rejestracji, do której nie sposób się dodzwonić…

- To jest element programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Nasi oponenci nie mają o tych sprawach pojęcia i piszą w swoich „stu konkretach” o tym, że do lekarza będzie można się zarejestrować przez SMS lub e-mail. Widać, że nie ma u nich żadnego eksperta od nowych technologii. Wyobraźmy sobie, jak system do rejestracji, który wymaga podania wielu informacji, miałby funkcjonować w oparciu o 160-znakowe wiadomości. Prawo i Sprawiedliwość, wbrew temu, co o nas mówią, jest najlepiej rozumiejącym technologię ugrupowaniem politycznym w Polsce. Udowodniliśmy to wiele razy w praktyce.

Już za chwilę wybory parlamentarne. Jest pan pierwszym kandydatem na liście PiS w Olsztynie, chociaż nie mieszka przecież tutaj na stałe…

- Myślę, że chodziło tutaj o dwie rzeczy. Obdarzono mnie zaufaniem ze względu na to, co udało się zrealizować w Ministerstwie Cyfryzacji. Ale bardzo ważne jest także to, żeby dla Olsztyna, dla Ełku, dla całych Warmii i Mazur zaproponować nową wizję. Obecna kampania trwała 40 dni. Udało się w tym czasie ściągnąć pieniądze na nowy stadion dla Stomilu Olsztyn, udało się ściągnąć 90 milionów złotych na pierwszy etap uzbrojenia strefy inwestycyjnej w której powstanie Olsztyński Park Przemysłowy, udało się zaproponować sposób sfinansowania budowy nowego szpitala miejskiego, który dzisiaj funkcjonuje w 130-letnim budynku. Udało się wywalczyć dodatkowe środki na obwodnicę Giżycka. To są rzeczy bardzo konkretne i pokazujące, że jeżeli jest zdeterminowany zespół, to jest on w stanie takie cele osiągać. I bardzo się cieszę, że do tego, co moi koleżanki i koledzy wypracowali przez ostatnie cztery lata, mogłem dołożyć coś od siebie.

Jak powiedziałem, nie boję się ciężkiej pracy i jeżeli mieszkańcy Warmii i Mazur mi zaufają, to będę ich godnie reprezentował. Myślę, że to nie jest przypadek, że wielu moich oponentów swój cały przekaz w tej kampanii buduje na tym, że jestem „spadochroniarzem”. W rzeczywistości jest bowiem tak, że to oni są „spadochroniarzami”, którzy tak jak ja z Wrocławia do Olsztyna na listy Platformy czy Trzeciej Drogi wskoczyli prosto z Prawa i Sprawiedliwości. Im nie zależy na ideach czy projektach tylko na tym, aby trwać w polityce. Jeden z moich konkurentów obiecywał 5 lat temu stadion dla Stomilu, a ja w 40 dni zamiast gadać po prostu zdobyłem pierwszą transzę pieniędzy na ten projekt.

Jak już usłyszeliśmy od pana na początku, planują państwo wygrać wybory. W związku z tym, cóż byłoby prostszego, jak pozostać wtedy na miejscu, w którym już się jest i nadal rozwijać rozpoczęte wcześniej zadania. Czy jest zatem sens przesiadać się z fotela ministra na fotel posła?

- Jak to mówią: „kawa nie wyklucza herbaty”. Liczę na to, że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. Jeżeli tak się stanie, zobaczymy, jakie będą decyzje szefów naszego obozu politycznego w kwestii składu rządu. Ja jestem gotowy do dla Warmii i Mazur, bo to praca, a nie stanowiska interesują mnie w polityce. Jeżeli mieszkańcy regionu obdarzą mnie zaufaniem, to ja ten kredyt zaufania spłacę z nawiązką.

Jakie są zatem pana związki z naszym regionem?

- Nie jestem ani rodowitym Warmiakiem, ani Mazurem. Jestem liderem listy Prawa i Sprawiedliwości w tutejszym regionie wskazanym przez naszego lidera, prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie jak Dolny Śląsk, z którego pochodzę, to jest także „region, w którym nie ma starych drzew”. Rozmawiałem z mieszkańcami wszystkich części regionu i wielu z nich miało historię rodzinną podobną do mojej – wojenna zawierucha rzuciła ich w część Polski, która stała się ich domem. Czy moje miejsce urodzenia przekreśla szanse na to, żeby dobrze reprezentować ten region? Myślę, że nie. Oceniać trzeba nie po tym, gdzie się urodziło, ale po tym, jaką ktoś ma ofertę na przyszłość. Ja proponuję nie tylko dobre pomysły, ale także konkretne rzeczy, które udało się zrealizować w trakcie tej kampanii.

Komentarze (7)

Dodaj swój komentarz

  • kto 2023-10-13 19:37:57 79.191.*.*
    rozliczy pis za tysiące zmarłych w czasie pandemii?
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 3 0
  • Olsztyniak 2023-10-13 19:21:59 88.156.*.*
    Do tej pory nic nie robił dla regionu a teraz raptem będzie? Tylko zagłosujcie na mnie... To już nawet nie jest zabawne. Rzucają kasą i to nie swoją kupując głosy by te pieniądze później odebrać z nadwyżką. Ech, pan respirator...
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 0
  • Warmia 2023-10-13 16:12:05 2a01:11cf:410b:*
    Ojciec. Chwalą nas Na początku było słowo a na końcu frazes Rób chłopie karierę gdzie indziej
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 40 2
  • Koalicjant 2023-10-13 12:38:58 5.173.*.*
    Mogę nie popierać PIS. Ale chłop przynajmniej jest efektywny. Reszta tej jego ekipy przez 4 lata nic Olsztynowi nie dała. Spadochroniarz czy nie, liczy się skuteczność.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 10 71
  • doc 2023-10-13 11:42:22 31.0.*.*
    Mądrego to się chętnie wysłucha . Już zresztą zaczął działać bo 122 mln z nieba nie skapło na tę zmęczona komunizmem i faszyzmem ziemię.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 11 70

www.autoczescionline24.pl