Na początku głos zabrał Krzysztof Saczka, Główny Inspektor Sanitarny, który opowiedział o sytuacji zakażeń koronawirusem w Polsce i o tym, jak można by było uniknąć 4. fali pandemii.
– Pandemia cały czas trwa. Występują w naszym społeczeństwie osoby, które zakażają się Covid-19, dlatego też powinniśmy przez cały czas przestrzegać reżimu sanitarnego. To pozwoli nam ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa – powiedział Główny Inspektor Sanitarny.
Jego zdaniem, niższy procent osób zakażonych odnotowuje się w starszych grupach wiekowych, gdzie procent zaszczepienia był wyższy.
– W przedziałach wiekowych osób bardziej dojrzałych, gdzie poziom zaszczepienia jest wysoki, obserwujemy znacznie niższy procent osób zakażanych, niż w przedziałach wiekowych do 30 lat. To pokazuje, że szczepienia działają – przyznał Krzysztof Saczka.
I dodał: – Musimy pamiętać, że fakt zaszczepienia nie daje nam od razu pełnej odporności. Nasz układ immunologiczny potrzebuje trochę czasu, zgodnie z opracowaniami naukowymi są to 2 tygodnie od pobrania drugiej dawki.
Następnie odniósł się do sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Zauważalny jest wzrost zakażeń.
– Jeżeli chodzi o sytuację epidemiologiczną w Polsce, do tej pory, przez ostatnich kilka tygodni mieliśmy w Polsce niewiele zakażeń, niemniej jednak liczba zakażeń systematycznie wzrasta. W dniu dzisiejszym współczynnik R (wskazuje ile osób może zakazić jeden zarażony) wynosi ponad 1, dokładnie 1,04 – przyznał Krzysztof Saczka.
Powiedział, że w Polsce coraz bardziej zauważalna jest mutacja delta. Do dnia dzisiejszego zostało zarejestrowanych 196 przypadków.
– Szacujemy, że w tej chwili ta mutacja sięga ok. 45 proc. wszystkich przypadków zakażeń w Polsce. Widzimy, że ta mutacja jest bardziej zakaźna, gdyż zaczyna wypierać inne mutacje. Jeżeli chodzi o działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej wszystkie przypadki zakażeń, o których wiemy, staramy się maksymalnie ograniczać. Ograniczać ich rozprzestrzenianie – wyjaśnił Główny Inspektor Sanitarny.
Następnie przemówił prof. Andrzej Zieliński z Zakładu Epidemiologii Państwowego Zakładu Higieny – Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, który opowiedział o negatywnych skutkach działań ruchów antyszczepionkowych.
– Jeszcze przed epidemią Covidu mieliśmy do czynienia z licznymi odmowami szczepień. Do 2009 roku odmów, jeżeli chodzi o wszystkie szczepienia dziecięce, było ok. 3-4 tys. W tej chwili mamy tych odmów ok. 50 tys. rocznie. Okazuje się, że skuteczność działań ruchów antyszczepionkowych, które podają fałszywe wiadomości, jest coraz większa – powiedział Andrzej Zieliński.
Profesor podał źródła niepowiązane, jego zdaniem, z żadnym przemysłem, gdzie można sprawdzić szereg informacji na temat chorób zakaźnych: Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), amerykańskie Centrum Zwalczania Chorób (CDC), Światowa Organizacja Zdrowia.
– Antyszczepionkowcy to są ludzie o rozdętym ego, którzy w tej dziedzinie nie mają żadnych istotnych osiągnięć. Rozumiem, że człowiek sam nie może odróżnić kto tym ekspertem jest, a kto nie jest. Ale ludzie powinni sobie zdawać sprawę, że jest wielka różnica między tym co mówią niezależne instytucje, jak chociażby ECDC, a co mówią wykładowcy z prowincjonalnego uniwersytetu w Polsce – stwierdził prof. Zieliński.
Dlaczego obecna sytuacja jest taka groźna? Andrzej Zieliński zwrócił uwagę na to, że społeczeństwo ma luźne podejście dotyczące obostrzeń, powszechne jest, że ludzie nie utrzymują dystansu, nie noszą maseczek wewnątrz pomieszczeń.
– Tymczasem nowa odmiana delta, która zdecydowanie zdominowała Anglię, zaczyna dominować w Niemczech i u nas szybko narasta, jest niesłychanie zaraźliwa. WHO już mówi o tym, że maseczkę należy nosić mimo zaszczepienia. Szczepionka, która zapobiegała zachorowaniom w 94 proc., zapobiega w znacznie mniejszym procencie wariantowi delta (ok. 74 proc.) – wyjaśnił Andrzej Zieliński.
Jego zdaniem we wrześniu odczujemy także problem z niezaszczepionymi dziećmi i młodzieżą. Stwierdził, że wśród tej młodej populacji, jest bardzo wiele osób podatnych na zakażenie – 30 kilka proc., a może nawet i więcej.
– Ci ludzie powinni być zaszczepieni. To gwarancja, że nie umrzemy, bo zaszczepienie niemal w 100 proc. chroni przed bardzo ciężkim przebiegiem choroby i przed śmiercią – dodał profesor Zieliński.
Głos zabrał także wojewoda Artur Chojecki, który zdał sprawozdanie z wykonania szczepień przeciw Covid-19 w województwie warmińsko-mazurskim. Zaapelował także do mieszkańców regionu o odpowiedzialność za siebie i za bliskich.
– W tej chwili w naszym województwie wykonanych zostało ponad 1,1 mln szczepień, z tego ponad 500 tys. mieszkańców regionu jest zaszczepionych drugą dawką. To ciągle za mało, aby osiągnąć odporność populacyjną – przyznał wojewoda.
Aby osiągnąć odporność przy wariancie delta musi być zaszczepione ok. 85-90 proc. populacji.
– Teraz jest najlepszy czas na to, aby się zaszczepić. Mamy do tego odpowiedni potencjał w województwie: 214 punktów populacyjnych do szczepienia, 24 masowe punkty szczepień, 14 punktów mobilnych, punkt drive thru. Apeluję o to, aby się zaszczepić, byśmy my, mieszkańcy województwa, byli bezpieczni – dodał Artur Chojecki.
Na koniec przemówił Janusz Dzisko, dyrektor wojewódzkiego sanepidu.
– Śledzimy tę epidemię od marca zeszłego roku. Dzisiaj statystyki wyglądają tak: mamy ponad 120 tys. potwierdzonych zakażeń, niestety 3065 zgonów. Zgonów ludzi, którzy odeszli od nas w wyniku działania koronawirusa – powiedział Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
I dodał: – W szczycie ostatniej fali osiągaliśmy 1200-1300 potwierdzonych zakażeń na dobę. Mało tego, w niektórych miesiącach mieliśmy po 500-600 zgonów. Ten czarny scenariusz może się powtórzyć. Przekształcaliśmy oddziały na oddziały covidowe. Ilość łóżek pacjentów covidowych oscylowała wokół tysiąca. Pod respiratorami mieliśmy ponad 200 osób. I teraz od nas zależy, czy ten czarny scenariusz nie powtórzy się jesienią. Byliśmy przecież pierwszym województwem, które musiało zostać zamknięte. Czy chcemy wrócić do tej sytuacji?
Komentarze (24)
Dodaj swój komentarz