Dziś jest: 21.11.2024
Imieniny: Janusza
Data dodania: 2020-03-08 21:37

Cezary Kapłon

Janusz Korwin-Mikke specjalnie dla Olsztyn.com.pl: ''Po sanacji posprzątał Hitler, natomiast nie wiem, kto posprząta po PiS-ie''

Janusz Korwin-Mikke specjalnie dla Olsztyn.com.pl: ''Po sanacji posprzątał Hitler, natomiast nie wiem, kto posprząta po PiS-ie''
Janusz Korwin-Mikke
Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl

Tydzień temu do Olsztyna przyjechał jeden z liderów Konfederacji i prezes partii Wolność, Janusz Korwin-Mikke. Przeprowadziliśmy z nim obszerny wywiad. Poruszyliśmy wątki wyborów prezydenckich i szans Krzysztofa Bosaka na ich wygranie. Ponadto, porozmawialiśmy o sytuacji gospodarczej regionu, rządach Prawa i Sprawiedliwości, a także o niektórych aspektach politycznej przeszłości naszego rozmówcy.

reklama

Jak pan ocenia szanse Krzysztofa Bosaka w nadchodzących wyborach?

- Szansa jest taka, że pan Hołownia odbierze głosy pani Kidawie-Błońskiej i wszystko się mniej więcej wyrówna. W tej wyrównanej stawce kol. Bosak będzie miał najwięcej głosów o ten procent, albo dwa. A w drugiej turze reszta się zdenerwuje na Andrzeja Dudę i zagłosuje na kol. Bosaka. Dlatego, jak Pan widzi, atakuję nieustannie panią Kidawę-Błońską.

Każda partia i ugrupowanie, w tym Konfederacja, ma swój żelazny elektorat. Żeby wygrać, albo osiągnąć dobry wynik, trzeba zyskać głosy niezdecydowanych wyborców, albo tych, którzy nie głosują. W jaki sposób Konfederacja zamierza to zrobić?

- Jeżeli wyborcy np. pani Kidawy-Błońskiej, albo innych kandydatów, dojdą do wniosku, że większa jest szansa, żeby p. Duda nie został prezydentem głosując na kol. Bosaka, to tak zagłosują. Konfederacja w ostatnim sondażu ma 9 proc. poparcia. My liczymy, że 3-4 proc. ludzi dojdzie i już można, przy odrobinie szczęścia, być tym drugim.

Jakie było pana odczucie po tym, jak w prawyborach Konfederacji wygrał pan Krzysztof Bosak?

- Chodziło o koncepcję. Mieliśmy dwie do wyboru. Albo prezydent ma być bojowy, albo miły, sympatyczny. W przypadku tej drugiej koncepcji, idealnymi kandydatami byli kol. Bosak, kol. Dziambor i kol. Wilk. A jak ma być bojowy, to musi być kol. Berkowicz, kol. Braun czy ja. Niestety, wygrała koncepcja miłego, sympatycznego prezydenta, który nikogo nie zraża, np. kobiet. Moim zdaniem to jest zła koncepcja. Nie twierdzę, że kol. Braun byłby lepszym prezydentem od kol. Bosaka. Wręcz przeciwnie. Pan Braun się na mnie obrazi, ale uważam, że lepszym prezydentem będzie pan Bosak. Ale kol. Braun zdobyłby znacznie więcej głosów niż kol. Bosak – bo jest przebojowy. Żyjemy w (tfu!) demokracji i niekoniecznie wygrywa ten, kto jest najlepszy.

W jaki sposób pomaga pan kandydatowi Konfederacji?

- Organizujemy spotkania, zbieramy podpisy, atakujemy panią Kidawę-Błońską. Staram się podgryzać ten system, jak mogę.

Ostatnio czytałem tweet radiowej Trójki. Zacytowali pana Bosaka. „Uważam, że podatki powinny być sprawiedliwe, progresywne. Problem w Polsce jest taki, że mamy podatki dochodowe, w teorii progresywne, a w rzeczywistości degresywne. Ciężar opodatkowania spoczywa na osobach średnio-, a nawet mniej zarabiających”. Czy nie tego samego chce pan Adrian Zandberg?

- Partia republikańska w USA jest też bardzo zróżnicowana. To, co mówił JE Donald Trump w wyborach, podnosiło włos na głowie klasycznym republikanom. Ale gdy wygrał wybory, to Mu to darowano. Jak kol. Bosak wygra wybory, to Mu to darujemy.

Z roku na rok PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca na Warmii i Mazurach wzrasta (w 2017 roku wg danych GUS wyniosło 36306 zł). Jednakże o dynamice tempa rozwoju już nie można powiedzieć tyle dobrego. W ostatnim badanym okresie zanotowano spadek (w 2016 roku – 71,3 proc., natomiast rok później tylko 70,1 proc.). Co można zrobić, żeby to zmienić?

- Przede wszystkim jestem zwolennikiem zmiany granic administracyjnych województwa, czyli powołania, nazwijmy to „Prus”, które składałyby się z osobnych części: Mazur Zachodnich, Warmii oraz Mazur. Osobne trzy organizmy, bo nic ich ze sobą nie łączy, poza bliskością geograficzną. Te regiony, a zwłaszcza rdzenne Mazury, są nastawione na turystykę. Przepisy, które reglamentują, co się tylko da, bardzo szkodzą turystyce. Niedługo tak będzie, że Polacy zaczną jeździć na inne jeziora, mimo że w Polsce są naprawdę najlepsze jeziora w całej Europie. Nie umiemy tego wykorzystać. Jest za dużo przepisów. A przecież każdy idiota umie włączyć motorówkę. Żaglówkę jest trudniej opanować, ale nakaz zdawania egzaminu na patent to przesada. W Australii ludzie zdębieli, gdy się dowiedzieli, co trzeba zrobić w Polsce. Tam człowiek sobie kupuje żaglówkę i wypływa na ocean. Jak się utopi, to jego problem. Wolny człowiek w wolnym kraju.

Jak pan ocenia szanse dla miast wojewódzkich takich jak Olsztyn, Opole czy Zielona Góra?

- Państwo nie powinno się takimi sprawami w ogóle zajmować. Miasta powstają, albo upadają w zależności od czynników geograficznych. Ingerencja państwa jest raczej szkodliwa. Trzeba się pogodzić z tym, że niektóre ośrodki padają, inne nie. Natomiast nie można ich sztucznie wspierać. Jest taka książka „Wojna czy podatki”, którą napisał p. Walter Block albo p. Michał Walker, też Kanadyjczyk. Osią tej książki jest 48 par fotografii. Typowa para: „Hiroszima, tydzień po zrzuceniu bomby atomowej” oraz „Detroit, 20 lat po uchwaleniu podatku od nieruchomości”. I wygląd jest taki sam...

Prawo i Sprawiedliwość w 2016 roku zamknęło na czas nieokreślony mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim. Czy słusznie?

- To jest absolutny skandal. Po pierwsze, gospodarczo szkodzi. Skoro dwóch ludzi chce przeprowadzić transakcję, to znaczy, że obaj na tym zarabiają. Inaczej by jej nie zawarli. Setki tysięcy transakcji w tym przypadku nie dochodzą do skutku, czyli są straty gospodarcze – po obu stronach granicy dokładnie takie same. Jeżeli Pana syn chciałby kupić od mojego syna samochód, to znaczy, że Pańskiemu synowi bardziej potrzebne jest auto, a mój syn bardziej potrzebuje gotówki. Jeżeli Pan by zabronił wymiany swojemu synowi, to obaj stracą. A jeżeli ja zabronię swojemu synowi, to też obaj stracą. Jest kompletnie obojętne to czy Rosja, czy Polska zabroni. Stracą i tak na tym ci sami ludzie i to dokładnie tyle samo. Nakładanie sankcji to kompletny idiotyzm (śmiech). W polityce się mówi z zadowoleniem: nałożyliśmy sankcje. A to, że tracą właśnie ludzie, to jest już nieważne. Trzeba ich poświęcić na ołtarzu wielkiej polityki. My się z tym nie zgadzamy, nie chcemy żadnych sankcji.

Druga sprawa to kwestia polityczna. ABW twierdzi, że nie może dać sobie rady z obcymi szpiegami. Jest to oznaka niemocy ABW. Był sobie taki pan, Leonid Swiridow, znam Go zresztą osobiście. Uznano Go za szpiega rosyjskiego. Jeżeli był szpiegiem, to należałoby go zamknąć, skazać i ewentualnie wymienić na pana Mariana Radzajewskiego – takiego naszego szpiega w Rosji skazanego na 14 lat łagru. Ten polski szpieg był nawiasem mówiąc wyjątkowo głupi, bo tam cały czas filmowano jego szpiegowskie poczynania (śmiech). Ale można by go wymienić na p. Swiridowa. A jeżeli p. Leonid Swiridow nie był szpiegiem, to jakim prawem Go wyrzucono? I teraz pan Swiridow domaga się odszkodowania za niesłuszne wydalenie z Polski. Albo był szpiegiem, albo nie był szpiegiem. W Polsce panuje zasada domniemania niewinności. Skoro nie ma dowodu, że był szpiegiem, to nie wolno go wywalać. Zresztą szpieg ujawniony – to żaden szpieg: to nasz atut! Zupełnie naszej ABW nie rozumiem, to oczywisty absurd.

Niedawno Olsztyn był w centrum zainteresowania opinii publicznej w Polsce. Chodzi o konflikt w sądownictwie. Z jednej strony Paweł Juszczyszyn, którego popierała tzw. totalna opozycja, z drugiej strony prezes sądu Maciej Nawacki z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. Czy Konfederacja opowiada się po którejś stronie tego sporu?

- Proponuję wszystko rozwiązać i zacząć od nowa. Jest to tak samozapętlone przez te wszystkie przepisy prawne. Trzeba byłoby zrobić nowy nabór do sądu. Podałem taki projekt. Jak już chcieli kompromisu, to powiedziałem tak: trzeba zrobić jak w Ameryce, 9-osobowy Sąd Najwyższy. Poszczególne partie by wybierały sędziów, z vetem innych ugrupowań. Na pewno znaleźlibyśmy 9. sprawiedliwych, porządnych i uczciwych sędziów. Ale oczywiście to nikogo nie obchodzi. PiS wcale nie chce sądów sprawiedliwych, tylko takich, które będą po ich stronie. Podobnie zresztą działa PO. W tych warunkach ciężko jest normalnemu człowiekowi działać.

Jaką przewiduje pan przyszłość po rządach Prawa i Sprawiedliwości?

- Trzeba będzie posprzątać to wszystko. Po lewicy musi przyjść jakaś prawica, czyli Konfederacja w tym momencie, bo powiedzmy sobie jasno – PiS to są komuniści z krzyżem w zębach. Ciężko jest coś zrobić. Po sanacji posprzątał Hitler, natomiast nie wiem, kto posprząta po PiS-ie. Mam nadzieję, że Konfederacja. Będzie ciężko. Gdybyśmy dorwali się do władzy w roku 92/93, to byśmy bez problemu Polskę wyprowadzili modelem chińskim. Natomiast w tej chwili mamy takie zadłużenie, takie zobowiązania, że trudno będzie coś zrobić. W dodatku zerwaliśmy stosunki ze wszystkimi sąsiadami po kolei: z Białorusią, Ukrainą, Rosją, Czechami, Litwinami, Niemcami. Nawet z Francją udało się PiS-owi zadrzeć, a nawet z p. Orbánem (bo układa się z Kremlem). Ciężko przejąć takie państwo. Na szczęście w Europie jest pokój, ale grzmi na horyzoncie i w każdej chwili może coś się dziać. Może dojść do wstrząsów tektonicznych. W tej chwili mówi się, że Ameryka się waha czy zawrzeć sojusz z Rosją przeciwko Unii Europejskiej, czy z Unią Europejską przeciwko Rosji, czy może przeciwko Chinom. Los Polski od tego w dużej mierze zależy.

Czy Polska wzorem Wielkiej Brytanii powinna wyjść z Unii Europejskiej?

- Nie, musimy tak działać, żeby chcieli nas sami wyrzucić. Jest to o wiele prostsze. Może Prawu i Sprawiedliwości uda się to osiągnąć. Chociaż są za mało zdecydowani. Jak by przywrócili karę śmierci – o, to byłby dopiero wrzask.

Zatem jeżeli byśmy wyszli lub zostali wyrzuceni ze struktur unijnych, to z kim powinniśmy się sprzymierzyć?

- Dobrym pomysłem jest blok polsko-białorusko-ukraiński. Chciałem przypomnieć, że kiedyś, gdy byłem jeszcze redaktorem naczelnym „Najwyższego Czasu”, pewien człowiek, którego nie znam, napisał do nas dłuższy list, który opublikowaliśmy. W skrócie brzmiał tak: Był sobie kiedyś taki bandyta, napadał na Polskę, rabował polskie wsie, gwałcił kobiety. Ochrzcił się i zrobiło się go królem. Nazywał się Jagiełło. A JE Aleksander Łukaszenka nikogo nie gwałci i nikogo nie morduje, to może by tak z Łukaszenką odtworzyć Wielkie Księstwo Litewskie – które, nawiasem mówiąc, było też białoruskim (śmiech). To koncepcja Międzymorza rozszerzona trochę na północ. Polska jest obecnie w ciężkiej sytuacji. Bardzo zraziliśmy do siebie Niemców. Przecież wraz z Rosją zbudowali sobie rurociąg Nord Stream II. Każdy, kto gra w jakiekolwiek gry, wie, że jak się atakuje dwóch graczy, to się łączą przeciwko nam. To śp. Lech Kaczyński jest odpowiedzialny za ten rurociąg.

Zależymy bardzo od tego, co zrobi JE Donald Trump. On jest całkowicie nieprzewidywalny. Dlatego trzeba mieć wszystkie opcje otwarte. Ale „wszystkie opcje” oznacza też, że nie możemy z góry wykluczyć opcji sojuszu z Rosją. Dobry polityk musi mieć wszystkie karty w zanadrzu.

Amerykanie już nas traktują jak burą sukę, wciskają nam F35 i jeszcze im za to płacimy. To już jest zupełny nonsens. Jestem autorem wniosku budżetowego dotyczącego stworzenia rezerwy do opłacenia za wyjście armii amerykańskiej z Polski. Bo trzeba uważać! Amerykanie stacjonują także w Iraku i gdy Irak chciał, aby wojska amerykańskie wyszły z kraju, to kazano mu za to zapłacić (śmiech).

W polityce odniósł pan wiele niepowodzeń. Wielokrotnie kandydował pan na prezydenta RP, do Sejmu, Senatu i Europarlamentu (w 2004 roku). Tak po ludzku, czy nie był pan wtedy zrezygnowany?

- Bóg dał siłę swojemu ludowi. Jakoś sobie dawałem radę. Ciągle wierzyłem, że w końcu znowu wejdę do polityki. Przypominam, że prezydent Nixon sześć razy kandydował na prezydenta i sześć razy przegrał. W końcu został głową państwa.

Jak pan wspomina pobyt w Europarlamencie?

- Tyle pieniędzy płacą, że można wszystko znieść (śmiech). Jak pan wie, zrezygnowałem z tego na półtora roku przed końcem. Uznałem, że jest to ponad moje siły. W Parlamencie Europejskim jest gorzej niż za komuny w Sejmie polskim. Tam na każdy temat trzeba było powiedzieć: więcej demokracji, praw kobiet, homoseksualistów i walki o ochronę klimatu. Na każdy temat. Proszę sobie wyobrazić, że była dyskusja o stopach procentowych Banku Europejskiego, też były poruszane prawa kobiet, bo zgłoszono wniosek, że sposób obliczenia stop jest tak skomplikowany, za trudny dla kobiet i trzeba go uprościć (śmiech). Prawa kobiet są wszędzie. Znudziło mi się to.

Przeglądając Encyklopedię Solidarności, trafiłem na wątek, że w 1957 roku był pan w Związku Młodzieży Socjalistycznej. Czy od tamtego czasu ma pan niechęć do socjalizmu?

- Nie, wstąpiłem tam jako 15-latek, bo powiedziano mi, że ZMS powstał dlatego, żeby zwalczać ZMP (Związek Młodzieży Polskiej – organizacja wzorowana na radzieckim Komsomole i będąca jednym z symboli polskiego stalinizmu – przyp. red). Rozstałem się z tym socjalizmem bez większego bólu. Później w latach 60. wstąpiłem do Stronnictwa Demokratycznego, mimo że nigdy nie byłem też (tfu!) demokratą. Była możliwość działania. Nie tylko ja wyszedłem z tego założenia. Poznałem kiedyś śp. Mikołaja Kozakiewicza; absolutny libertarianin, taki skrajny. Był zwolennikiem seksualnej wolności, miał też liberalny stosunek do narkotyków. Wie Pan, w jakiej był partii? W ZSL-u przez cały PRL (śmiech).

Czyli odczuwał pan potrzebę bycia w organizacji?

- Dla mnie SD miało jedną zaletę. Miałem dostęp do informacji, której nie miał zwykły człowiek. Biuletyn specjalny itd. Nic poza tym. Całe SD składało się z bardzo różnych ludzi, których łączyło jedno: absolutna niechęć do zapisania się do PZPR...

Rozmawiał Cezary Kapłon

Komentarze (12)

Dodaj swój komentarz

  • Ot 2020-04-09 20:20:58 89.228.*.*
    Zmarnowany czas
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 2 1
  • zb 2020-04-01 04:09:03 67.84.*.*
    kto z takim bucem wywiad robi?, taki sam buc i taki sam buc to redaguje.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 4
  • konfederacja 2020-03-09 23:28:45 31.60.*.*
    xD PiSiorki się pos*ały w komentarzach, no niestety żeby zrozumieć co mówi Korwin trzeba mieć powyżej 50 iq.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 11 5
  • Maks 2020-03-09 11:54:29 91.238.*.*
    Metoda g..a - zaprosić pajaca do studia, bo wzbudza emocje. Ale to wtedy jest cyrk, a nie poważna redakcja i brukowiec, a nie gazeta.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 13
  • Świątynia ludu konfederacji 2020-03-09 11:50:33 95.160.*.*
    Śmieszni są wyznawcy konfederacji. Janusz-śmieszek planie jakąś bzdurę. A te barany to łykają i próbują to tłumaczyć. Wygląda to jak jakaś sekta. Młodzi ludzie zacznijcie myśleć samodzielnie. Kaznodzieja Janusz robi was w konia.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 6 9
  • TytusRomek 2020-03-09 08:47:23 5.173.*.*
    Kurwin to Janusz polskiej polityki.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 11 9
  • tow.Janusz Pisiewicz 2020-03-09 08:17:40 213.184.*.*
    Towarzysze i Towarzyszki. Pani Tereska z WC na Głównym powiedziała, że po PiSie nikt nie będzie sprzątać, w myśl zasady że: "korupcji nie będzie, złodziejstwa nie będzie, nic nie będzie".
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 5 2
  • 35latek 2020-03-08 23:51:51 95.160.*.*
    Janusz nie jest głupi. Natomiast ci co go popierają to skończeni debile. Wierząc we wszystko co ten dziadek ma do powiedzenia. On was troluje, A chodzi mu tylko o hajs. Ale co się dziwić jak jego zwolennicy mają 18-25 lat.
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 20 16
  • Z miasta 2020-03-08 21:44:47 109.151.*.*
    Bosaka oceniam bardzo pozytywne ale niestety Mikke bardziej szkodzi konfederacji jak pomaga
    Odpowiedz Przenieś Oceń: 16 14

www.autoczescionline24.pl