Data dodania: 2005-08-04 00:00
Jedna sala pełna artystów
Święto olsztyńskich artystów rozpocznie się dziś o godz. 17 w Galerii BWA. Na wystawie IV Olsztyńskiego Biennale Plastyki zobaczymy dzieła 43 z nich, ale jury dokonało tak ostrej selekcji, że wielu czuje się urażonych...
Na prestiżowy, organizowany co dwa lata konkurs o medal prezydenta Olsztyna, wpłynęło w sumie 191 prac 63 autorów. Srogie jury wybrało na wystawę pokonkursową mniej niż połowę z nich. Będziemy mogli oglądać 84 dzieła 43 autorów.
- Werdykt był zgodny - mówi Magdalena Hniadziewicz, jurorka i krytyk sztuki. - Była bardzo wyraźna granica między poziomem prac odrzuconych i resztą, nie mieliśmy większych problemów - tłumaczy.
Wśród prac zobaczymy nagrodzone Grand Prix trzy prace z cyklu "Pejzaż za horyzontem" Wiesława Bieńkuńskiego. - To miła niespodzianka - mówi zwycięzca. - Starałem się, by portrety z mojego cyklu miały także psychologiczną warstwę.
Niektórzy nie chcieli, by sito było aż tak gęste. - Mimo że dostałem II nagrodę, nie jestem zadowolony. Tragedią tej wystawy jest, że odrzuconych zostało aż tyle prac - mówi Piotr Dondajewski, prezes Związku Polskich Artystów Plastyków w Olsztynie. - Wypadałoby raz na dwa lata udostępnić nam całą galerię, bo to powinien być przegląd olsztyńskiej twórczości - tłumaczy (w małej sali otwiera się wystawa Marka Radkego). - Chciałbym obejrzeć także dokonania pokonanych - dodaje Dondajewski.
- Gdyby udostępnić dodatkową salę, nie byłoby tam czego wieszać - twierdzi dyrektor BWA Krystyna Rutkowska. - Ale wystawę "odrzuconych" artyści mogą przecież urządzić we własnej galerii - dodaje.
Zwycięzcy biennale ostra rywalizacji odpowiada jak najbardziej, bo to mobilizuje. - Jury spoza Olsztyna gwarantuje, że werdykt był niezależny - twierdzi Bieńkuński.
Jak wygląda poziom olsztyńskiego malarstwa? - Wydaje mi się, że olsztyńskie środowisko jest bardzo interesujące i ciekawsze od wielu innych. Szczególnie jak na miasto bez wyższej uczelni artystycznej - mówi Magdalena Hniadziewicz.
Jest okazja, by się przekonać. Wystawa potrwa do 4 września i będzie czynna od godz. 10 do 17 z wyjątkiem poniedziałków. Na wystawie oglądać możemy rzeźby, instalacje, grafiki i obrazy. Jak co roku na wystawie pojawili się nowi twórcy. - Mnie spodobały się rzeźby Tomasza Iwanickiego, zasznurowane drewniane pniaki - zdradza Małgorzata Garniec z BWA.
Kto w jury
W jury zasiedli: Sławomir Bołdok - krytyk sztuki, przewodniczący; Magdalena Hniadziewicz - krytyk sztuki; Waldemar Marszałek - artysta malarz, prof. ASP w Gdańsku, Paweł Lewandowski-Palle - artysta malarz, prof. ASP we Wrocławiu.
Nagrodzeni
Grand Prix - Wiesław Bieńkuński - za "prace wyróżniające się oszczędną formą i ekspresją wyrazu"
I nagroda - Agnieszka Filar - za "linoryty wyróżniające się od strony warsztatowej"
II nagroda - Piotr Dondajewski - za plakat charakteryzujący się umiejętnym i nowoczesnym skojarzeniem formy oraz liternictwa.
III nagroda - Ewa Plichta-Lubieniecka (za "kolorystycznie ciekawie zakomponowaną formę abstrakcyjną nasuwającą skojarzenia pejzażowe) oraz Jerzy Wojciech Bielecki (za "impresje pejzażowe przywołujące metaforyczne skojarzenia i mocno związane z atmosferą lokalnego krajobrazu").
Wyróżnienia honorowe - Antoni Grzybek, Olga Anacka, Waldemar Cichoń, Małgorzata Chomicz, Izabella Janiszewska-Obarek, Zbyszek Opalewski, Marek Szczęsny.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz