Powodem rozstania były oczywiście fatalne wyniki w Lidze Centralnej. Warmia Energa Olsztyn zajmuje ostatnie miejsce w zaledwie 6 punktami na koncie. To efekt dwóch wygranych na początku sezonu, a od 1 października Warmiacy zanotowali 12 (!) porażek z rzędu.
Działacze klubu i tak bardzo długo zachowywali cierpliwość wierząc, że gra się poprawi. Po przepracowaniu okresu przygotowawczego m.in. na obozie w Rynie, forma Warmii nie uległa poprawie. W trzech spotkaniach rozegranych w 2023 roku w Biskupcu olsztynianie przegrywali i władze Warmii powiedziały dość! Zaczęło się pod koniec stycznia w meczu z Padwą Zamość, a następnie Warmiacy ulegli ekipie z Żukowa, a w minioną sobotę przegrali z Olimpią Piekary Śląskie.
Umowa z Dariuszem Molskim została rozwiązana za porozumieniem stron, a we wtorek wieczorem pierwszy trening odbył się pod okiem nowego trenera - Karola Adamowicza.
Nie jest to postać anonimowa w środowisku szczypiorniaka w stolicy regionu. Karol Adamowicz ostatnio pracował w Jezioraku Iława, a wcześniej w AZS-ie UWM Olsztyn i właśnie w Warmii, do której wraca po 8 latach przerwy.
W 2012 roku po spadku olsztyńskiego klubu z Superligi to właśnie Karolowi Adamowiczowi do spółki z Krzysztofem Maciejewskim (obecnie pracuje w Szczypiorniaku Olsztyn) powierzono budowanie zespołu od nowa. W czerwcu 2013 roku już samodzielnie prowadził zespół i trzeba przyznać, że gra zespołu wyglądała bardzo dobrze, bo Warmiacy z 18 wygranymi na koncie zakończyli sezon na dobrym 4 miejscu. W kolejnym sezonie Warmia nie zrobiła progressu pod okiem Adamowicza i do Olsztyna przyszedł Giennadij Kamielin.
Dlaczego po tylu latach postanowił drugi raz wejść do tej samej rzeki? - Rozmawiałem na ten temat z Jackiem Zyśkiem (wiceprezes klubu - red.) i pytał się mnie czy jestem wstanie objąć zespół i pomóc w utrzymaniu - mówi w rozmowie z nami Karol Adamowicz.
- Pochodzę z Olsztyna, jestem od lat związany zarówno z Warmią jak i Szczypiorniakiem, nie wypadało mi wręcz odmówić. Jestem dopiero po jednym treningu (rozmawialiśmy w środę rano - red.), nie poznałem jeszcze drużyny, bo wcześniej współpracowałem zaledwie z trzema zawodnikami (Marcin Malewski, Michał Sikorski, Mateusz Kopyciński - red.). Na ten moment mogę powiedzieć, że terminarz nie jest naszym sprzymierzeńcem, bo drużyny, które są teoretycznie w naszym zasięgu, to mamy je na rozkładzie w najbliższym czasie. Na to jednak nie mamy wpływu. Zarząd oczywiście postawił przede mną cel jakim jest utrzymanie się w Lidze Centralnej. Dopóki będziemy walczyć, to wszystko jest możliwe.
Nowy trener szansę na wywalczenie pierwszych punktów będzie miał już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00. Warmia Energa zagra w Wieluniu z miejscowym MKS-em, czyli z zespołem, z którym ostatni raz zasmakowała zwycięstwa, a było to na początku października zeszłego roku.
Gdy nie nastąpi radykalna poprawa gry i nie pójdzie za tym seria zwycięstwo to w następnym sezonie Warmię będziemy oglądać w I lidze (3 poziom w kraju).
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz