To trzecia edycja półmaratonu w Olsztynie – jednak na mecie słychać było głosy, że najtrudniejsza ze względu na wyjątkowo wysoką temperaturę, jak i nowość na trasie – podbiegi. Czy dla Ciebie również była to najtrudniejsza z edycji?
- Zdecydowanie tak. Długość trasy nie jest dla mnie szczególnie uciążliwa, jednak jej zmiana w przypadku Półmaratonu Jakubowego zadziałała na niekorzyść. Bardzo dużo podbiegów i palące słońce spowodowały, że wiele osób zeszło z trasy.
Jaki wynik udało Ci się osiągnąć?
- 1 godzina , 38 minut i 46 sekund netto. Niestety jest to czas poniżej moich oczekiwań - zgodnie z założeniami biegłem za zającem przez większość trasy. Wszystko szło dobrze, dopóki słońce nie dało się we znaki. Jest to wynik lepszy niż rok temu, ale nie najlepszy, jaki udało mi się osiągnąć.
Jak oceniasz kwestie organizacyjne biegu z perspektywy zawodnika? Czy coś należałoby poprawić, zmienić, na coś zwrócić większą uwagę?
- Na pogodę niestety nie mamy wpływu. W kwestii organizacji było moim zdaniem lepiej niż rok temu - start odbył się bez opóźnień, organizatorzy zadbali o dodatkowe toalety przed startem - w zeszłym roku był z tym problem. Organizacja stoi na dobrym poziomie. Jeżeli miałbym zasugerować coś organizatorom, to być może zmianę trasy, nie każdy biega w warunkach ciągłych podbiegów. Wielki plus dla ludzi dopingujących nas na trasie. Wszyscy dobrze się bawili, a dzięki temu udało się dobiec do mety.
Jak przygotowywałeś się do półmaratonu?
- Nie planowałem szczególnych przygotowań. Mój trening składa się w tygodniu z minimum jednego, szybkiego biegu i długiego, niedzielnego wybiegania (od 20 km wzwyż). Nie musiałem więc jakoś szczególnie się przykładać do tej imprezy pod kątem treningu. Szkoda tylko, że pogoda popsuła mi plany.
Niebawem Bieg Europejski w Olsztynie. Planujesz wziąć udział?
- Miałem takie plany, jednak czeka mnie wyjazd i nie zapisałem się na ten bieg. Szkoda, bo ten bieg, obok Jakubowego, jest jednym z nielicznych w Olsztynie z taką oprawą.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz