Data dodania: 2005-07-30 00:00
Kontrola zakupów polikliniki MSWiA
Olsztyński oddział NIK chce powiadomić prokuraturę o ustawianiu przetargów w poliklinice MSWiA pod konkretne firmy. Chodzi o zakup sprzętu medycznego, którego ceny - zdaniem inspektorów - były zawyżane.
W rezultacie poliklinika mogła przepłacić ponad 400 tys. zł. Ten i inne zarzuty NIK kierowane są pod adresem poprzedniego szefostwa polikliniki i pracowników odpowiedzialnych wówczas za zakupy w szpitalu.
Inspektorzy skontrolowali cztery przetargi z 2004 roku, w których kupiono sprzęt za ponad 4 mln zł. - W każdym złamano prawo - mówi Antoni Stupiński, dyrektor olsztyńskiej delegatury NIK. - Nasza kontrola ujawniła też przypadki niegospodarności, polegające na zakupie sprzętu po zawyżonych cenach. Szykujemy właśnie zawiadomienie do prokuratury.
NIK twierdzi, że podczas tych przetargów: wymagania były tak formułowane, że mogła spełnić je tylko jedna firma; poliklinika wybierała dostawcę niezgodnie z charakterem zamówienia; najpierw ogłaszała przetarg, a dopiero później ustalała wartość zakupów; obejmowała jednym zamówieniem różne urządzenia, co ograniczało krąg dostawców; niektórzy oferenci nie byli informowani o zmianach w przetargu, mimo że ten już trwał.
Jako przykład źle przeprowadzanych zakupów kontrolerzy NIK podają dostawę analizatora biochemicznego do laboratorium. Urządzenie dostarczyła firma, która wcześniej szkoliła na tym sprzęcie szefową laboratorium. To ona ustalała później warunki, jakie powinien spełniać kupowany sprzęt. O zakupie decydował jej mąż, przewodniczący komisji przetargowej.
Bohdan Michniewicz, ówczesny dyrektor szpitala i Bohdan D., specjalista ds. zamówień publicznych, - z którymi rozmawiali kontrolerzy NIK - mówili, że nic nie wiedzieli o innych firmach, które mogły dostarczyć podobny sprzęt.
Inspektorzy policzyli, że szpital mógł zaoszczędzić nawet 80 tys. zł, kupując analizator w innej firmie, poliklinika zapłaciła za niego prawie 280 tys. zł.
Jako kolejny przypadek źle wydanych pieniędzy NIK podaje zakup sześciu urządzeń medycznych (kardiomonitory, respirator, USG oraz echokardiograf) o wartości ponad 985 tys. zł i użyczenie ich czterem innym szpitalom MSWiA w Opolu, Kielcach, Rzeszowie i Złocieńcu. Wydane pieniądze pochodziły z dotacji ministerstwa i były przeznaczone wyłącznie dla olsztyńskiej placówki.
Bohdan Michniewicz odpiera zarzuty NIK. - W komisji przetargowej byli specjaliści. Oni najlepiej wiedzieli, jakiego sprzętu potrzebujemy - mówi. - Zależało nam, by kupić taki sprzęt, który działa na odczynnikach różnych firm, a nie tylko tej, która go dostarczyła. Z pełną świadomością zdecydowaliśmy się na droższe zakupy.
- Stwierdziłem wiele nieprawidłowości nie tylko przy zakupie sprzętu, ale też przy bieżących wydatkach, np. zakupie leków - mówi jednak Janusz Chełchowski, obecny dyrektor szpitala MSWiA w Olsztynie. - Osoby, które są za to odpowiedzialne, nadal pracują w szpitalu, ale są objęte szczególnym nadzorem. Jeśli zacznie się przeciwko nim toczyć postępowanie prokuratorskie, zwolnię je.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz