Jak się okazuje za jego zabójstwo ( Tomasza S.- red.) wyrok odsiaduje Jacek W. Skazano go po tym, jak w 1999 roku wyłowiono poćwiartowane ciało z jeziora Pluszne. Prokuratura ustaliła wtedy, że ofiarą był Tomasz S. Tożsamość denata potwierdziły badania DNA. Zarzuty w sprawie usłyszał Jacek W., który ostatecznie został skazany za zabójstwo. Usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wyrok odsiaduje w Zakładzie Karnym w Kamińsku k. Górowa Iławeckiego.
Po latach - do zabójstwa przyznał się Wiesław S. i to on wskazał miejsce zakopania zwłok Tomasza S. Wiesław S. usłyszał zarzuty morderstwa. Sąd Najwyższy zajął się sprawą niewinnie odsiadującego karę Jacka W. Został oczyszczony z wyroku dożywocia i jego proces będzie rozpoznawany na nowo.
W sprawie tej jednak pojawia się masa wątpliwości i emocji. Do naszej redakcji dotarł list od siostry Jacka W., która żąda od naszej redakcji sprostowania części przedstawionych informacji w tej sprawie. Ponieważ sprawa cała nie jest jednoznaczna, zaproponowaliśmy siostrze Jacka Wacha spotkanie i omówienie treści kolejnej publikacji. Niestety jak się okazało jest to niemożliwe. Poniżej treść korespondencji.
Niestety w chwili obecnej przebywam poza granicami Polski i proponowane przez Pana spotkanie jest niemożliwe. Proponuję załatwić kwestię ewentualnego porozumienia drogą elektroniczną.
Wbrew Pana oświadczeniu, autor artykułu nie zachował szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów do wiadomości. Sam fakt pozyskania informacji bezpośrednio od organów ścigania, widocznie nie zawsze gwarantuje uzyskanie prawdziwych i rzetelnych informacji, a na pewno nie zwalnia autora wiadomości z jego dziennikarskich obowiązków, określonych w Prawie Prasowym - sprawdzenia zgodności z prawdą pozyskanych informacji. Przy czym istotnym jest, iż wiadomości, których prawdziwość kwestionuję, są to informacje publiczne, powszechnie znane, nie stanowią tajemnicy śledztwa bądź zawodowej, można je też zweryfikować na podstawie dokumentów, do których dziennikarz może bez problemu uzyskać dostęp.
Ponadto przypomnę, iż to bezpośrednie źródło informacji to te same organy ścigania - policja i prokuratura olsztyńska, które fałszywie udowodniły – iż znalezione szczątki należą do Tomasza S. Na podstawie fałszywych zeznań patomorfologa, zniknęło lewe podudzie, opisane w protokole sekcji, gdzie patomorfolog nie opisał żadnych znaków szczególnych, a później łgał, twierdząc, że pomylił się przepisując protokół i opisywał dwa podudzia zamiast jednego, ponieważ dysponuje dużą ilością szczątków. Tomasz S. miał na tym podudziu tatuaż. Do tego zmanipulowano opinię DNA, nie zauważono, iż w dwóch badaniach, ta sama ofiara ma inne DNA, sfałszowano drugą opinię antropologiczną ( pierwsza była OK, więc nie była brana pod uwagę), ukryto fakt, że ofiara miała stary, kompletnie zagojony postrzał w twarz, a Tomasz S. nigdy nie był postrzelony, który to fakt olsztyńskie organy ścigania zweryfikowały. Itd., itp. To ta fałszywa identyfikacja, była podstawą kontynuowania śledztwa w sprawie zabójstwa Tomasza S. i produkowania dowodów zabójstwa m.in. przeciwko mojemu bratu, a w konsekwencji skazania go na dożywocie.
Powyższe fakty również są powszechnie znane od 17 sierpnia 2014r. po ujawnieniu przez Prokuratora Szwedowskiego faktu odnalezienia “drugich zwłok” Tomasza S. Media lokalne i ogólnopolskie podawały informacje na ten temat non stop do czasu potwierdzenia tych faktów orzeczeniem SN z dnia 21 listopada 2014r. Stąd, tym bardziej od autora artykułu wymagane było sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości bezpośrednio ze źródła, które potencjalnie, po takiej kompromitacji, może być zainteresowane retuszem swojego nadwątlonego wizerunku, kosztem Jacka W. przedstawiając go w jak najgorszym świetle.
Przy czym oczywiście, bezspornym faktem jest, iż mój brat nie jest święty i do czasu aresztowania w 2000r był wielokrotnie karany za pospolite kradzieże, włamania, kradzieże samochodów, handel alkoholem i papierosami bez akcyzy, itp.
Tutaj fakty, które są nieprawdziwe:
1. Jacek Wach nie był skazany prawomocnym wyrokiem za członkostwo w zorganizowanej grupie przestępczej. Tylko zweryfikowanie takiego zarzutu przez prawomocne orzeczenie sądu uprawnia do twierdzenia, iż był członkiem takiej grupy. Więcej organy ścigania nigdy nie prowadziły nawet śledztwa w kwestii przynależności brata do takiej grupy.
2. Jacek Wach nie był gangsterem, bowiem nie był członkiem gangu, czy zorganizowanej grupy przestępczej. Sam fakt, że brat był wielokrotnie karany nie uprawnia do używania tak ostrego i jednoznacznego w konotacji określenia, wskazującego na człowieka bezwzględnego, brutalnego i wręcz odrażającego.
3. Jacek Wach odsiaduje wyrok dożywocia od 2000r., bowiem na poczet kary zaliczono mu standardowo okres tymczasowego aresztowania, czyli odsiaduje wyrok od ponad 14 lat, a nie 11 jak podał autor.
4. Jacek Wach nie był i nie mógł być kochankiem żony Tomasza S. ponieważ Tomasz S. nie był żonaty.
5. Ciało Tomasza S. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, prowadzący śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Olsztyn – Południe, odnaleźli w lesie należącym do gminy Stawiguda w styczniu 2014r. a nie w sierpniu 2014, jak podaje autor. W sierpniu 2014r. prokuratura ujawniła ten fakt - po 8 miesiącach od znalezienia zwłok.
6. Śledztwo w sprawie zabójstwa Tomasza S. prowadziła od 24 sierpnia 1999r. Prokuratura Rejonowa w Olsztynie, w lipcu 2000r. przejęła je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. To prokuratura olsztyńska, a nie białostocka - ustaliła, że poćwiartowane szczątki, znalezione w jeziorze Pluszne, to Tomasz S.
7. Prokuratura Rejonowa wystosowała do Prokuratury Okręgowej pismo o wystąpienie do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wznowienie postępowania sądowego w zakończonej prawomocnymi orzeczeniami sprawie zabójstwa Tomasza S., w związku z nowymi faktami w sprawie, a nie jak podaje autor “prokuratura rejonowa wystosowała do okręgowej wniosek o ponowne zbadania sprawy morderstwa sprzed 15 lat”. Obydwa zabójstwa były i są badane przez prokuraturę (śledztwo) z urzędu, jak stanowi prawo - od chwili odkrycia rzeczywistego ciała Tomasza S. w styczniu 2014r. we wskazanym przez Wiesława S. miejscu.
Wprawdzie poniższe fakty nie mają znaczenia w kwestii sporu, który jest przedmiotem tego pisma, niemniej jasno wskazują na nierzetelność i nieprawdziwość podanych faktów przez autora wiadomości.
· Tomasz S. nie należał do działającej pod koniec lat 90-tych na terenie dwóch województw: podlaskiego i warmińsko-mazurskiego grupy przestępczej.
· Tożsamość Tomasza S. 15 lat temu potwierdziła m.inn. antropolog, a nie antropolodzy, przy czym ta sama antropolog wykonała dwie opinie antropologiczne.
· Ciało właściwego Tomasza S. znaleziono w lesie w okolicach Stawigudy nie na działce. Autor raz podaje na działce, a innym razem w lesie.
Skoro faktem jest to, co się rzeczywiście zdarzyło, kwestią sporną nie jest punkt widzenia - mój, czy też redakcji portalu Olsztyn.com.pl, a raczej kwestią sporną jest – czy fakty podane w artykule są prawdziwe, czy też nie. Stąd przedstawienie mojego punktu widzenia, nie jest remedium na szkody będące konsekwencją opublikowania nieprawdziwych faktów w materiale prasowym na portalu, którego jest Pan Redaktorem Naczelnym. Remedium jest sprostowanie jak stanowi art. 31a ust.1 Ustawy Prawo Prasowe, lub przedstawienie naszego punktu widzenia i rozstrzygnięcie sporu przez sąd.
W związku z powyższymi faktami i argumentami podtrzymuję moje żądanie zakończenia tego sporu poprzez opublikowanie sprostowania załączonego do tego pisma na stronie głównej portalu Olsztyn.com.pl. w ciągu 48 godzin, to jest do godziny 7.00 dnia 14 stycznia 2015r. W przeciwnym wypadku mój brat, ja i rodzina wystąpimy na drogę sądową.
Mam nadzieję, że to pismo wyjaśnia wyczerpująco stanowisko mojego brata, moje i naszej rodziny w kwestii nieprawdziwych wiadomości, które naruszają dobra osobiste ww. Grażyna Wach-Romanowa
Poniżej podajemy treść sprostowania proponowaną przez Grażynę Wach – Romanową:
Na portalu Olsztyn.com.pl opublikowano artykuł zatytułowany „Zabił gangstera, wskazał miejsce zakopania zwłok. Za kraty jednak nie trafi”, w którym autor zamieścił szereg nieprawdziwych informacji i nie zachował szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów do tego artykułu. Sam fakt pozyskania informacji bezpośrednio od organów ścigania, nie zwolnił autora z jego dziennikarskich obowiązków określonych w Prawie Prasowym - sprawdzenia zgodności z prawdą pozyskanych informacji.
Nie jest zgodną z faktami informacja, iż Jacek W. jest, czy też był członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, bowiem nigdy nie był skazany, prowomocnym wyrokiem, za członkostwo w takiej grupie. Tylko prawomocne orzeczenie sądu uprawnia do publikowania w prasie takiej informacji. Więcej organy ścigania nigdy nie prowadziły nawet śledztwa w kwestii przynależności Jacka W. do takiej grupy.
Nie jest prawdziwą informacja zawarta w artykule, iż Jacek W. jest czy był gangsterem, bowiem nie był członkiem gangu, czy zorganizowanej grupy przestępczej jak podano powyżej. Sam fakt, że Jacek W, jest recydywistą złodziejem, włamywaczem czy zajmował się nielegalnym handlem alkoholem i papierosomi nie uprawnia do używania tak ostrego i jednoznacznego w konotacji określenia, wskazującego na człowieka bezwzględnego, brutalnego i wręcz odrażającego.
Jacek Wach odsiaduje wyrok dożywocia od 2000r., bowiem na poczet kary zaliczono mu standardowo okres tymczasowego aresztowania, czyli odsiaduje wyrok od ponad 14 lat, a nie 11 lat jak nieprawdziwie podał autor.
Fakty, nie potwierdzają też informacji podanej w artykule, iż Jacek W. był kochankiem żony Tomasza S., ponieważ Tomasz S. nie był nigdy żonaty.
Nieprawdziwą jest też podana w artykule wiadomość, że prawdziwe ciało Tomasza S. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, prowadzący śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Olsztyn – Południe, odnaleźli w sierpniu 2014r, podczas gdy w rzeczywistości zostały one odnalezione w styczniu 2014r. a po ośmiu miesiącach, właśnie w sierpniu 2014r. prokuratura ujawniła ten fakt.
W rzeczywistości, to Prokuratura Rejonowa w Olsztynie ustaliła, że znalezione w jeziorze Pluszne szczątki to Tomasz S. , a nie jak podaje nieprawdziwie autor wiadomości – prokuratura białostocka.
Autor w artykule podał, “prokuratura rejonowa wystosowała do okręgowej wniosek o ponowne zbadanie sprawy morderstwa sprzed 15 lat” i ta informacja jest błędna. Obydwa zabójstwa były i są badane przez prokuraturę w śledztwach z urzędu - od chwili odkrycia rzeczywistego ciała Tomasza S. w styczniu 2014r. W rzeczywistości zgodna z faktami informacja dotyczy wystosowania przez Prokuraturę Rejonową w Olsztynie do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie pisma o wystąpienie do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wznowienie postępowania sądowego w zakończonej prawomocnymi orzeczeniami sprawie zabójstwa Tomasza S., w związku z nowymi faktami w sprawie. Taki wniosek nigdy nie został złożony przez ww prokuraturę, a wniosek o wznowienie adwokata Jacka W. poparła tylko Prokuratura Generalna.
Podobnie jak Jacek W., Tomasz S. nie należał do zorganizowanej grupy przestępczej działającej pod koniec lat 90-tych na terenie dwóch województw: podlaskiego i warmińsko-mazurskiego, jak stwierdził w artykule autor. Tomasz S. mieszkał i działał w Suwałkach, a jedyne co łączyło go z terenem województwa warmińsko-mazurskiego, to romantyczne wypady do Olsztyna.
Autor nieściśle podał w artykule, iż tożsamość Tomasza S. potwierdzili m.inn. antropolodzy, podczas gdy faktycznie potwierdzila ją jedna antropolog, przy czym ta sama antropolog wykonała dwie opinie antropologiczne, gdzie jedna zaprzecza drugiej.
I na koniec, ostatnia nieścisłość – ciało właściwego Tomasza S. znaleziono w lesie w okolicach Stawigudy nie na działce. Autor raz podaje na działce, a innym razem w lesie.
Podanie nieprawdziwych wiadomości wymienionych powyżej przez autora artykułu jest tym bardziej bulwersujące, ponieważ są to informacje publiczne, powszechnie dostępne i znane, nie stanowią tajemnicy śledztwa bądź tajemnicy zawodowej, można je też zweryfikować na podstawie dokumentów. Redakcja portalu Olsztyn.com.pl przeprasza czytelników wprowadzonych w błąd, przez podanie nieprawdziwych wiadomości, jak też i osoby, które mogły uważać, iż ich dobra osobiste były naruszone podanymi nieprawdziwymi i nierzetelnymi wiadomościami– nie było to naszą intencją.
O pojawiające się nieścisłości zapytaliśmy w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie. Poniżej treść otrzymana przez nas od Prokuratury:
Materiał aktowy zgromadzony w toku wskazanego postępowania, nie zawiera dowodów, które pozwalałyby odnieść się do całości pisma nakreślonego przez Panią G. Wach. Tylko Prokuratura Okręgowa w Białymstoku jest władna wypowiedzieć się co do kwestii poruszonych w punktach od 1 do 4 oraz 8 i9 przesłanego pisma G. Wach.
Odpowiadając na punkt 5. należy podnieść, że w dniu 7 stycznia 2014 roku w miejscu wskazanym przez Wiesława S. ujawniono i zabezpieczono ludzkie szczątki (jak się potem okazało, po przeprowadzeniu badań genetycznych i dyktyloskopijnych – Tomasza S).
Odnosząc się do punktu 10. wskazanego pisma – faktycznie możemy podać, że miejscem ukrycia zwłok był las, nie mniej dla dobra śledztwa szczegółów aktualnie nie możemy podać.
Co się zaś tyczy sugestii z punktu 6. należy stanowczo zaznaczyć, że to nie Prokuratura Rejonowa w Olsztynie ustaliła, że szczątki znalezione w Jeziorze Pluszne to Tomasz S. - badania w tym zakresie prowadzili biegli na polecenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zaś ustalenia poczyniły niezawisłe Sądy.
Kwestia podniesiona w punkcie 7. pisma Grażyny Wach może wynikać z prawdziwej informacji przekazanej mediom na temat tego, że Prokuratura Rejonowa Olsztyn – Południe w Olsztynie zwróciła się do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie o przejęcie śledztwa wobec skomplikowanego charakteru sprawy i wniosek ten faktycznie został uwzględniony.
Zbigniew Czerwiński rzecznik prasowy, Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Ponieważ ta bulwersująca sprawa nadal jest aktualna (tym bardziej, że nie mamy jeszcze stanowiska, prowadzącej postępowanie, prokuratury z Białegostoku), obiecujemy do niej wrócić po otrzymaniu pisma wyjaśniającego z białostockiej prokuratury.
Krzysztof Szczepanik, Iwona Kamińska