Świętowanie Nowego Roku w Chinach (obchodzono go 25 stycznia) trwa zazwyczaj około dwóch tygodni. Zakłady produkcyjne czy logistyczne nie pracują. Okres ten wydłużył się z uwagi na epidemię koronawirusa 2019-nCoV. Niektóre firmy wznowiły działalność 10 lutego, inne zapowiedziały, że zrobią to dopiero pod koniec lutego.
– Z niepokojem obserwujemy także ten ekonomiczny aspekt wynikający z rozprzestrzeniania się koronawirusa. Mam nadzieję, że wszystkie nasze działania związane z targami, które mają się odbyć w kwietniu i maju, będą mogły zostać zrealizowane, a sytuacja z koronawirusem nie wpłynie negatywnie na liczbę uczestników – podkreśliła Agnieszka Maliszewska, dyrektor biura Polskiej Izby Mleka.
Wiele na przestojach tracą polskie zakłady mleczarskie, które eksportują produkty do Chin. Jednym z większych zakładów w naszym regionie jest mleczarnia należąca do grupy Polmlek, która znajduje się w Lidzbarku Warmińskim.
– To już trzeci tydzień przedłużających się wakacji w Chinach. Statki nie płyną, nie są rozładowywane. To duże straty – powiedział w rozmowie z nami Szymon Borucki z działu eksportu grupy Polmlek. Nie chciał jednak zdradzić, ile z eksportowanych towarów trafia do Chin.
W przypadku SM Mlekpol, która ma między innymi mleczarnię w Mrągowie, aż 30 proc. produktów, które idą na eksport poza Unię Europejską, trafia do Chin. Chodzi głównie o mleko „Łaciate”.
– Kontenery stoją w porcie już dwa tygodnie i nie są rozładowywane, nie wracają do nas – dodał Bartosz Grochal, rzecznik prasowy SM Mlekpol.
Eksperci wyjaśniają, że chiński rynek jest niezwykle istotny dla branży mleczarskiej. W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2019 roku eksport produktów mlecznych do Państwa Środka wyniósł 58 mln euro i był o połowę wyższy niż w analogicznym okresie 2018 roku, a jednocześnie aż o 16 proc. wyższy niż w całym 2018.
Najważniejszymi produktami eksportowymi do Chin było mleko i śmietana.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz