Data dodania: 2005-12-01 00:00
Krajobraz po Alfie
Manhattan w nowym wystroju i otwarty w niedzielę? Dukat zmodernizowany? - tak przymierzają się do zmian zasiedziałe w Olsztynie domy handlowe po otwarciu centrum Alfa.
Nowoczesne centrum handlowe działa w Olsztynie od połowy października. Jak odczuli to inni handlowcy?
• Manhattan. Jest przedpołudnie, więc nie ma tłumów. Pan Dariusz, właściciel stoiska z odzieżą V&BIS przyznaje, że ubyło mu wielu klientów. Wcześniej zastanawiał się, czy nie przenieść stoiska do Alfy. - Uznałem jednak, że wynajem większej powierzchni i zatrudnienie dodatkowych 5-6 pracowników to zbyt duże ryzyko - mówi.
Boi się stycznia i lutego, bo dla handlowców to ciężkie miesiące. Liczy jednak, że niektórzy klienci, zwłaszcza młodzi, wrócą. - Alfa jest droższa. Na przykład są tam spodnie za 200 zł, u mnie podobne kosztują nieco ponad 100 zł - przekonuje.
Ekspedientka na innym stoisku odzieżowym mówi, że ma nawet 70 proc. klientów mniej. - Wcale nie jestem pewna, czy wrócą - obawia się.
- Jest źle. Nowe centrum przyciąga do siebie głównie młodzież. Popatrzymy do końca grudnia i może zakończymy handel - nie kryje pan Romuald, właściciel sklepów z odzieżą damską w Manhattanie i na Jarotach: - Alfa ruszyła w najważniejszym czasie, kiedy kupuje się na jesień i zimę. Nie zarobiliśmy tyle, by przetrwać styczeń i luty.
Nie narzekają w sklepach obuwniczych. - W Alfie nie ma wielkiego wyboru butów i dla nas nic się nie zmieniło - cieszy się Krystyna Kenska, z "Ubony".
Czy teraz w Manhattanie nie powinny spaść czynsze? - Na razie cały czas są chętni do wynajmowania stoisk, a jest ich aż 180. Codziennie ktoś o nie pyta i wszystkie są zapełnione. Jak jest zainteresowanie, to czynsz raczej nie spadnie - informuje Andrzej Malinowski, administrator Manhattanu.
Malinowski przyznaje, że jest ciężko. - Zaraz otworzy się Macro, a w Olsztynie nasycenie sklepami jak na 180-tysięczne miasto jest bardzo duże - wzdycha. - Nam, miejscowym przedsiębiorcom, jest trudniej, bo nie możemy liczyć na ulgi, a wręcz nam się szkodzi. Kiedy zrobiliśmy miejsca postojowe przed sklepem, to miasto wprowadziło tam strefę płatnego parkowania. Chcemy jednak poprawić wystrój, by Manhattan był bardziej estetyczny. Już rozmawiamy o tym z architektami. Jest też pomysł, by handlować w niedzielę, a w zamian poniedziałek zrobić dniem wolnym.
Dukat. - Ludzie chorują na „firmówki”, a Alfa tę chorobę pogłębiła. Teraz młody musi mieć metkę H&M, Orsay, Reserved, a zwykłe ciuchy mało kogo interesują - frustruje się właściciel likwidowanego stoiska w Dukacie. Woli pozostać anonimowy. - Na wiosnę może będzie lepiej i wtedy być może tu wrócę - zapowiada. Teraz planuje wyjazd do pracy do Anglii.
- Mamy sklepy w Dukacie i w Alfie, gdzie utargi są nawet 10 razy wyższe - przyznaje pani Edyta, ze stoiska Wólczanki. - Za to w Dukacie jest trochę taniej i sprzedajemy asortyment z "niższej półki".
Najłatwiej jest tym, którzy mają niszę. - Mamy stałych klientów, ubrania są szyte wg naszych projektów i ich w Alfie nie ma - mówią nam w sklepie z odzieżą "Godet". - Nawet ekspedientki z Alfy ubierają się u nas.
Agata Mikołajczak, rzecznik prasowy DTC Land Operations S.A, właściciela Dukata: - Żaden najemca nie odszedł od nas przez "Alfę". Za to podpisaliśmy kilka nowych umów najmu. Po otwarciu Alfy obserwujemy nieco większą liczbę klientów u nas. Dlatego nie przewidujemy obniżek czynszu. Przygotowujemy się natomiast do modernizacji Dukata, ale wynika to z naszych własnych planów i naszego harmonogramu.
Stare Miasto. Sprzedawcy nie chcą przyznać, że Alfa zabrała klientów. - Wymiotło głównie młodzież. Ta spaceruje teraz po Alfie - usłyszałem od jednej ze sprzedawczyń. Podobno „stali klienci" doceniają to, że na Starówce jest trochę taniej.
- Olsztyn to ciężki i płytki rynek. Pieniędzy ludziom nie przybyło, a doszło wiele nowych sklepów do podziału tego "tortu" - twierdzi Wojciech Jeger, dyrektor handlowy sieci Olimp. - Na Starym Mieście mamy trzy sklepy i w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku jest podobnie.
Też zastanawiał się nad przeniesieniem do Alfy - to przede wszystkim świetna lokalizacja. - Na razie nie żałujemy, że zostaliśmy, Starówka to też dobre miejsce do handlu - mówi Jeger.
Reserved ma od października dwa sklepy w Olsztynie - na Starym Mieście i w Alfie. - Nie da się ukryć, że w Alfie obroty są duże większe, choć sklep na Starówce też będzie działał - mówi Marek Małyszko, szef działu marketingu Reserved. - Decyzja o stworzeniu nowego sklepu w centrum handlowym była jak najbardziej słuszna, bo trudno opierać się tendencji skupiania się handlu w takich centrach.
Chodzę do centrum oglądać rybki
W Olsztynie rozkręca się to, co dzieje się już w innych dużych miastach - centra handlowe to miejsca kultowe dla nastolatków. - Faktycznie, przychodzi sporo młodzieży, także przed południem. Większość jest w wieku gimnazjalnym - mówi Izabela Jadeszko, kierowniczka Croppa w Alfie.
Alfa, przedpołudnie. Chłopaki i dziewczyny przesiadują przy stolikach, kręcą się po sklepach. Tylko czasem coś kupują. Kiedy są głodni, idą do Max Duetu. - Czasem przyda się jeden wolny dzień w tygodniu - mówi mi licealista Kamil (spotkany około godz. 12.30). Przyjechał tu razem z kolegą Marcinem ze Szczytna. - Rano spotkaliśmy się pod szkołą i spontanicznie postanowiliśmy, że zamiast na lekcję, pojedziemy do Alfy. Fajny klimacik, dużo sklepów i nie trzeba płacić za toaletę - zachwalają. Za kilkaset złotych kupili ubrania. Już planują następny wypad. Jest fajnie, więc zabiorą ze sobą koleżanki.
Wagarowicze rzadko jednak robią zakupy. - Ja np. oglądam rybki akwariowe. Są tu też ładne ekspedientki i klientki - wyjaśnia Sebastian, uczeń technikum samochodowego. Wpada z kolegami do Alfy dwa razy w miesiącu.
tk
* Wagarowicze są plagą niemieckich centrów. By do nich nie zachęcać sklepy z elektroniką m.in. w Dusseldorfie, czy Kolonii uruchamiają dopiero po godz. 14 konsole do gier czy komputery z dostępem do internetu. Przy wyłączonych urządzeniach są kartki typu „najpierw nauka, później przyjemność”.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz