Olsztyński szkoleniowiec przed meczem zapowiadał, że do spotkania podejdą bardzo poważnie, ale wiadomo, że w spotkaniach pucharowych częściej swoje szanse dostają zmiennicy. I tak w drużynie Stomilu zadebiutował bramkarz Jakub Grzesiak, a wyjściowej jedenastce zobaczyliśmy m.in. Mateusza Jońcę czy Filipa Szabaciuka. W obecnej edycji Fortuna Pucharu Polski na boisku musi przebywać co najmniej dwóch młodzieżowców, którzy w roku zakończenia rozgrywek kończą 22 lata, czyli zawodnicy z rocznika 2001 i młodsi. Dlatego w protokole meczowym liderka z napisem "M" widniała chociażby przy Filipie Wójciku, który w ostatnim meczu ligowym nie grał z powodu pauzy za żółte kartki.
Goście zaczęli od mocnego uderzenia, bo już w trzeciej minucie wyszli na prowadzenie. W polu karnym piłkę zbyt lekko wybił Jakub Tecław, a do futbolówki dopadł Jakub Górski i popisał się silnym uderzeniem, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i ugrzęzła w bramce.
W miarę upływu czasu Stomil stwarzał sobie sytuacje bramkowe w starciu z I-ligowcem. Aktywny był Wójcik, który najpierw z 16 metrów mocno uderzył, ale bramkarz zdołał wybronić, a następnie piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Przy tej drugiej akcji ładnym dośrodkowaniem popisał się Sebastian Szypulski.
Goście mogli podwyższyć wynik meczu, bo nasi obrońcy grali momentami bardzo słabo. Raz w środku boiska piłkę stracił Tecław, a pod koniec pierwszej połowy Filip Szabaciuk zgrywał piłkę klatką w kierunku bramkarza tak, że mało napastnik Chrobrego nie dopadł do piłki.
Tym razem od mocnego uderzenia drugą połową zaczął Stomil. Do wyrównania doprowadził Szypulski, który z 11 metrów trafił w okienko. Wcześniej w pole karne dośrodkował na szybkości Wójcik, nikt nie oddał strzału, ale na szczęście piłka spadła pod nogi Szypulskiego.
Niezbyt długo cieszyliśmy się z remisu przy Piłsudskiego 69a. W 57 minucie po zamieszaniu w polu karnym straciliśmy gola numer dwa w tym spotkaniu. Z bliskiej odległości piłkę do bramki wcisnął Oliver Praznovsky. Goście mogli podwyższyć prowadzenie w 76 minucie, ale dzięki ofiarnej interwencji na linii Szabaciuka piłka nie wpadła do siatki. W doliczonym czasie gry Chrobry strzelił jeszcze jednego gola.
Kolejne spotkanie Stomil Olsztyn zagra już ramach rozgrywek II ligi. Olsztyński zespół w sobotę zagra na wyjeździe z Pogonią Siedlce.
Emil Marecki
Stomil Olsztyn - Chrobry Głogów 1:3 (0:1)
0:1 - Jakub Górski 3'
1:1 - Sebastian Szypulski 51'
1:2 - Oliver Práznovský 57'
1:3 - Miłosz Jóźwiak 90'
Stomil: Jakub Grzesiak - Filip Szabaciuk, Jakub Tecław, Mateusz Jarzynka (87' Igor Kośmicki), Filip Wójcik, Hubert Krawczun (68' Karol Żwir), Shun Shibata (87' Mateusz Sobotka), Sebastian Szypulski, Mateusz Jońca (61' Michał Karlikowski), Werick Caetano, Piotr Kurbiel (61' Bartosz Florek)
Chrobry: Damian Węglarz - Jakub Kuzdra, Albert Zarówny, Oliver Práznovský, Dawid Hanc (58' Mateusz Bochnak), Paweł Tupaj, Mateusz Machaj (58' Sebastian Steblecki), Patryk Mucha, Patryk Kusztal (46' Rafał Wolsztyński), Jakub Górski (66' Miłosz Jóźwiak), Kamil Wojtyra (84' Eryk Pieczarka)
Żółta kartka: Kuzdra (Chrobry)
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa)
* * *
Zapis konferencji prasowej:
Marek Gołębiewski, trener Chrobrego: - Mecz się nam bardzo dobrze ułożył, bo już na początku strzeliliśmy bramkę, po wyrzucie z autu, czyli stałym fragmencie gry. Potem kontrolowaliśmy przebieg spotkania, dobrze się ustawialiśmy w defensywie. Do przerwy nic nie wskazywało na to, że możemy w tym meczu stracić bramkę. Błąd przy wybiciu z auto, potem błąd obrońcy i Stomil wyrównał. Na szczęście potem znowu ze stałego fragmentu gry strzeliliśmy na 2:1, a potem było już konsekwentne gra i czekanie na swoje akcje. Mieliśmy tych akcji dogodnych więcej od Stomilu, w końcu w doliczonym czasie, Jóźwiak, nasz wychowanek ustalił wynik spotkania. Dziękuje za miłe przyjęcie i życzę trenerowi Grabowskiemu powodzenia w lidze. Sam pracował ze Skrą Częstochowa w II lidze to wiem, że każdy mecz jest o życie.
Szymon Grabowski, trener Stomilu: - Wynik oddaje na tę chwilę różnicę klas pomiędzy zespołami, które się spotkały. Ja jestem niezadowolony, pomimo tego, że graliśmy z bardzo dobrym przeciwnikiem, który jest na fali, że nie potrafiliśmy mocniej zagrozić i przejść do kolejnej rundy. To był nasz cel. Dobrze się przygotowaliśmy pod względem taktycznym, dobrze oceniliśmy możliwości przeciwnika. Na większość rzeczy byliśmy tutaj przygotowani. Niekomfortowo się dla nas zaczął ten mecz, bo tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. Nasze reakcje są spóźnione poczynając od pierwszej interwencji na pierwszym słupku, jak i potem na dalszym. Do końca pierwszej połowie gramy w ataku pozycyjnym, co wychodzi nam przyzwoicie. Po jednej fajnej akcji Filip Wójcik trafił w poprzeczkę, tylko należało skończyć przed przerwą z konkretem. Bramkę na 1:1 strzelamy po przerwie, ale potem znowu stały fragment, który obnaża nasze słabości. Otworzyliśmy się, musieliśmy dążyć do wyrównania i to się skończyło trzecią bramką. Mam duży niedosyt, bo Puchar Polski to fajny dodatek do ligi i myślałem, że będziemy dłużej grać i czerpać doświadczenie. Chcąc wygrywać w lidze, wygrywać mecze, strzelać bramki to my naprawdę musimy się szybciej uczyć. Moi piłkarze chcą, ale wygląda to różnie, ale ja wierze że tych momentów radości będzie zdecydowanie więcej niż w ostatnim czasie. Jest jak jest, ale od soboty mam nadzieję, że będzie to wyglądało inaczej.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz