Jak się dowiedzieliśmy, list został sporządzony z inicjatywy pracowników placówki teatralnej.
- Ludzie mieli już trochę dość bycia olewanymi. Wysyłaliśmy pisma od kilku lat. W zeszłym roku pisaliśmy raz w miesiącu lub na dwa miesiące. Za każdym razem bez odpowiedzi. Jest to naszym zdaniem ostatnia możliwość, którą możemy wykorzystać - powiedział w rozmowie z nami Marcin Młynarczyk, aktor i jednocześnie zastępca przewodniczącego Związku Zawodowego Aktorów Polskich działającego przy Olsztyńskim Teatrze Lalek.
Marcin Młynarczyk dodał, że dotacja w wysokości 2 mln 782 tys. zł nie pokrywa nawet kosztów stałych instytucji, m.in. czynszu czy płac. Jak nas poinformował aktor, placówki nie stać na remonty, nie mogą sobie pozwolić na zakup nowego sprzętu.
- Wczoraj znowu wybiła kanalizacja, kilka dni temu urwał się grzejnik, a przed dwoma tygodniami podczas spektaklu spadł deszcz i woda przez dziurawy dach skapywała mi na głowę - dodał Marcin Młynarczyk.
Zaznacza również, że co prawda żaden aktor nie zamierza odchodzić, bo są związani zarówno z miastem, jak i teatrem, ale są problemy z zatrudnieniem innych pracowników np. akustyków. W dodatku pracownicy muszą być dyspozycyjni, wolne mają, gdy kończy się sezon.
- Nie wszystkim się podobają takie warunki. Poza tym zatrudniamy zazwyczaj osoby z urzędu pracy, które nie mają pojęcia o pracy przy scenie. Musimy je wdrożyć. Gradacja wynagrodzenia jest niewielka. Starzy pracownicy mają umowy niższe, niż nowi. Pensja się wyrównuje dzięki stażowemu - tłumaczy aktor.
Zapytaliśmy wprost, czego oczekują od prezydenta? Odpowiedział, że pracownicy OTL wysyłają pisma, bo chcą się spotkać i rzetelnie porozmawiać. Chcą, aby prezydent zobaczył, w jakich warunkach muszą pracować. I żeby miasto zwiększyło dotację, bo placówka jest niedofinansowana w kwocie ok. 200 tys. zł.
- Słyszymy, że nie ma pieniędzy, a potem, że miasto robi przesunięcia w budżecie na inne wydatki. Jest nam przykro z tego powodu. W tym momencie robimy trzy premiery, kiedyś mieliśmy 6-7. To trochę wstyd dla miasta, że teatr nie jest w stanie zapłacić twórcom adekwatnych pieniędzy, a oni sami muszą zrzec się części wynagrodzenia i przeznaczyć je np. na materiały, aby spektakl był lepszy - kończy rozgoryczony aktor.
Do Urzędu Miasta Olsztyna wysłaliśmy pytania dotyczące przyszłości placówki. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Poniżej publikujemy całą treść listu.
Szanowny Panie Prezydencie!
My pracownicy Olsztyńskiego Teatru Lalek zwracamy się do Pana po raz kolejny, tym razem w formie listu otwartego, ponieważ poprzednie pisma wysyłane do Pana przez ostatnie kilka lat pozostały bez odpowiedzi, nawet tej pisemnej. Tego listu otwartego by nie było, gdyby nie to, jak zastała potraktowana nasza instytucja w ostatnich dniach. Czara goryczy się przelała. Jak zwykle okazało się, że jesteśmy gorsi od innych, z nami nie trzeba się liczyć i że jedyny miejski teatr w Olsztynie jest instytucją bez znaczenia dla ratusza.
Na przełomie 2014r/2015r, po długich rozmowach, obiecano ówczesnemu dyrektorowi, Zbigniewowi Głowackiemu, kapitalny remont teatru. Z obietnicy ratusz się nie wycofał, również po zmianie dyrektora i po objęciu stanowiska dyrektora OTL przez Andrzeja Bartnikowskiego rozmowy trwały, a nawet ratusz ogłosił przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej modernizacji Olsztyńskiego Teatru Lalek. Radość wśród pracowników była ogromna. Większość sprzętu technicznego oraz wyposażenia sceny pamięta lata '80/'90 i uroczyste otwarcie ówcześnie nowej siedziby OTL na ul. Głowackiego w 1994 r. Do dziś w teatrze do komunikacji służy pulpit inspicjenta wyprodukowany przez ZUT - Zakład Urządzeń Teatralnych i będący reliktem minionej epoki.
Dach mino trzech napraw cieknie (woda kapie na aktorów grających na dużej scenie), a w piwnicy wybija kanalizacja. Wszyscy nie mogliśmy się doczekać remontu. Jak pisała Gazeta Olsztyńska z 13 kwietnia 2017 r "Być może prace budowlane ruszą w połowie 2018 r."
Prace nad projektem architektonicznym przedłużały się ze względu na negocjacje zakresu prac przebudowy budynku z Urzędem Marszałkowskim, który jest właścicielem drugiej jego części. Następnie zostały zawieszone, bo pojawiła się propozycja stworzenia Olsztyńskiego Centrum Kultury, gdzie mógłby powstać zupełnie nowy budynek dla OTL. My pracownicy teatru dostaliśmy skrzydeł.
W końcu ktoś o nas pomyślał, pomyślał o tym, że bez sensu jest remontować stary budynek teatru, bo jest to tylko stary budynek Komitetu Wojewódzkiego, nie jest on i nigdy nie będzie prawdziwym teatralnym budynkiem, nawet po remoncie. Pomyśleliśmy, że może ktoś w końcu zrozumiał, iż nielogiczna jest kolejna kosztowna przebudowa budynku i na siłę przystosowywanie go do funkcji teatru, jeśli można wybudować budynek teatru z prawdziwego zdarzenia. Śledziliśmy uważnie Pana wypowiedzi podczas kampanii wyborczej, to co słyszeliśmy w radiu, wypowiedzi Pana które czytaliśmy w gazetach, o planach na rozwój olsztyńskiej kultury i o nowej siedzibie Olsztyńskiego Teatru Lalek dawały nam nadzieję i wiarę, że coś się zmieni Podczas uroczystej gali z okazji obchodów 65-lecia OTL stanął Pan na scenie, powiedział Pan wiele ciepłych słów, złożył najlepsze życzenia z okazji jubileuszu i powiedział Pan, że Olsztyński Teatr Lalek Otrzyma nowy budynek w Olsztyńskim Centrum Kultury. Pan nam to obiecał publicznie, patrząc w twarze wszystkich zgromadzonych gości na widowni. My wówczas Panu uwierzyliśmy.
Po ukazaniu się artykułu w olsztyńskiej Gazecie Wyborczej z dnia 29 kwietnia 2019 r. pt.: "DAWNY COME IN DO ROZBÓRKI" nie wierzymy już w nic. W artykule napisano, że do otrzymania siedziby w Olsztyńskim Centrum Kultury "Wiadomo kogo rekomenduje ratusz - Wskazano na Miejski Ośrodek Kultury - informuje prezydent Piotr Grzymowicz"
Piszemy do Pana w tej formie, bo jesteśmy rozgoryczeni i czujemy się oszukani.
W swoich obietnicach wyborczych mówił Pan, że "...kultura to ludzie i trudno się z tym nie zgodzić" Właśnie, jesteśmy przedstawicielami owej kultury i domagamy się traktowania nas poważnie i pochylenia się nad problemami, o których mówimy. Żyjemy na skraju nędzy z dnia na dzień. Powiedział Pan "Naszym zadaniem-włodarzy miast i gmin- jest stworzenie dobrych warunków do jej/kultury/funkcjonowaniainfrastrukturalnych, finansowych i organizacyjnych" To Pana słowa, Panie Prezydencie i mieliśmy nadzieję, że nie są to tylko puste hasła wyborcze, ale w końcu zrozumienie naszej żałosnej sytuacji i zapowiedź jakichkolwiek zmian. Niestety daliśmy się ponownie nabrać na piękne słowa.
Jesteśmy rozgoryczeni i upokorzeni. Jesteśmy najbardziej zaniedbaną instytucją w mieście. Mamy już dość takiego traktowania nas przez władze. Do tej pory zaciskaliśmy zęby i staraliśmy się zrozumieć sytuację finansową miasta. Staraliśmy się rozmawiać, licząc na zrozumienie i wierzyliśmy w obietnice zmian na lepsze. To jednak nie oznacza, że można nas okłamywać i pomijać bez końca w przekonaniu, iż będziemy siedzieć cicho. Od teraz będziemy mówić. Nie mamy już nic do stracenia, bo przecież nie możemy zarabiać poniżej najniższej krajowej. Będziemy mówić, jak jesteśmy traktowani przez władze miasta. Będziemy o tym mówić naszym widzom, ze sceny, w kasie, w szatni, witając ich na portierni, sprawdzając bilety, wpuszczając na widownie i przyjmując w organizacji widowni.
W pierwszej kolejności pragniemy powiedzieć, jak przez ostatnie 10 lat, rok rocznie pogarszała się sytuacja naszej instytucji i jak pomimo wielu pism, rozmów i próśb nie zrobił Pan Panie Prezydencie nic. Wielokrotnie pisaliśmy jako pracownicy OTL, aby zwrócić Pana uwagę na trudną i niepokojącą sytuację finansową naszego teatru i nas samych. Jesteśmy jedynym teatrem lalek w naszym mieście i woj. warmińsko-mazurskim, a dotacja na naszą instytucję w kwocie 2.782.000 zł jest skandalicznie mała. Nie pozwala ona na godne życie pracowników oraz normalne funkcjonowanie teatru. Koszty stale przewyższają dotację, przez co powstaje niedofinansowanie w kwocie około 200.000 ty. zł. To dziura budżetowa, której nie da się w żaden sposób pokryć.
Jesteśmy najgorzej traktowaną i najbardziej pomijaną instytucją kultury w Olsztynie. Cały czas słyszymy, że niestety są ważniejsze wydatki i nie ma pieniędzy w budżecie. Musi Pana zdawać sobie sprawę z tego, że w 2009 roku dotacja Olsztyńskiego Teatru Lalek wynosiła 3.064.800 zł. Pomimo wzrostu cen i inflacji oraz wzrostu najniższej krajowej obecna dotacja jest niższa niż 10 lat temu.
Tylko w ciągu ostatnich trzech lat rachunki za wodę wzrosły o 56 proc., za prąd o 65 proc., koszt gazu wzrósł o 73 proc., a wywozu nieczystości nawet o 93 proc. Pierwsze miejsce na tej liście zajmują rachunki za energię cieplną - są one wyższe o 188 proc. w stosunku do 2015 r. Według badań wykonanych przez Kantar Millward Brown na potrzeby raportu "Portfel statystycznego Polaka", co miesiąc statystyczne gospodarstwo domowe ma do zapłaty zobowiązania na kwotę 1572 zł, podczas gdy trzy lata temu było to 976 zł.
10 lat temu w Olsztyńskim Teatrze Lalek spektakle reżyserowali najlepsi reżyserzy z Polski i zagranicy, gaże pracowników były bliskie ówczesnej średniej krajowej. Obecnie zarabiamy najniższą krajową, a teatru nie stać na wykonywanie zadań statutowych i normalne funkcjonowanie instytucji.
Wielokrotnie my i nasz dyrektor, prosiliśmy o zwiększenie kwoty dotacji. Kwota o jaką powinna zostać zwiększona dotacja, aby teatr mógł z niej pokryć wszystkie koszty stałe i realnie poprawić sytuację materialną pracowników to 535.000 zł. Dotacja na poziomie 3.317.000 zł to naprawdę minimum i jest to niewiele w porównaniu z niektórymi teatrami lalek w Polsce.
Białostocki Teatr Lalek - 7.250.000 zł,
Teatr Groteska w Krakowie - 6.269.000 zł,
Państwowy Teatr Lalek w Opolu Opole - 4.630.000 zł,
Wrocławski Teatr Lalek - 4.871.500 zł
Ale o tym wszystkim Pan przecież wie, Panie Prezydencie. Pisaliśmy o tych problemach do Pana już wielokrotnie, przez ostatnie kilka lat. Pisaliśmy my pracownicy Olsztyńskiego Teatru Lalek jak i dyrektorzy tejże instytucji.
Już pięć lat temu obiecano kapitalny remont i przebudowę Olsztyńskiego Teatru Lalek. Ostatnio obiecano na zupełnie nową siedzibę. Mamy nadzieję, że w olsztyńskich radnych i w Panu, Panie Prezydencie zostało na tyle przyzwoitości, aby zakończyć sprawę remontu lub nowej siedziby OTL zanim zaczniecie szukać finansowania nowego Centrum Kultury
Panie Prezydencie, oczekujemy od Pana inwestycji w Kulturę oraz skuteczności, o której mówił Pan przed wyborami!
Dziady Olsztyńskiej Kultury
Pracownicy Olszyńskiego Teatru Lalek
List podpisali:
Hanna Banasiak, Jarek Cupriak, Tomasz Czaplarski, Elżbieta Grad, Monika Gryc, Jagoda Zawadzka, Adam Hajduczenia, Agnieszka Harasimowicz, Piotr Michalczuk, Mateusz Mikosza, Tomasz Górka, Honorata Mierzejewska-Mikosza, Marcin Młynarczyk, Jagna Polakowska, Agnieszka Roszko, Karolina Sadowska, Roman Wołosik, Marta Małgorzata Kwapisz, Mirosława Rudy, Ryszard Świeciak, Daniel Pieryszcz, Joanna Bytner, Katarzyna Gałęska-Ilczyna, Katarzyna Klimaszewska, Agata Szypowicz, Katarzyna Dębowska, Ewa Radke, Alina Gruchała, Katarzyna Schulz, Patrycja Zdanewicz, Cezary Turejko, Zbyszek Waluk, Marek Puławski, Wioletta Samoraj, Przemysław Reczkowski, Marek Siwicki, Stanisław Gliściński, Maciej Michalak, Henryk Zembrzuski, Marek Trębiński, Dariusz Borkowski, Mateusz Wojtkiewicz.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz