Walka Mameda Khalidova z Tomaszem Narkunem była odpowiedzią właścicieli KSW na apel olsztyńskiego zawodnika, który dążył do rewanżu za marcową potyczkę, którą przegrał z Narkunem popełniając "szkolny błąd".
Sobotnią walkę w gliwickiej hali obaj zaczęli dość asekuracyjnie. W pierwszej rundzie padł jedynie jeden siarczysty cios, którym Khalidov powalił Narkuna.
W drugiej odsłonie obaj zawodnicy w dalszym ciągu czuli do siebie wielki respekt, a tym samym za wiele celnych ciosów nie oglądaliśmy. Po jednym z przypadkowych uderzeń, Khalidov trafił palcami w oko zawodnika ze Szczecina, po której niezbędna była interwencja lekarza.
W rundzie trzeciej walka toczyła się głównie w parterze, gdzie obaj pokazali spore umiejętności.
Ostatecznie walkę wieczoru jednogłośną decyzją sędziów (30:27, 29:28, 29:28) wygrał Tomasz Narkun.
- Ułożyłem sobie w głowie tak: jeżeli przegram tą drugą walkę, mój czas się skończył - powiedział tuż po walce Mamed Khalidov. - Dziękuję za całą karierę. Dziękuję, że mi kibicowaliście. Mam swoje lata i myślę, że podziękuję. Mam 38 lat. Ciężko mi jest rywalizować młodymi. Jestem już zmęczony. Ja swoje już zrobiłem. To jest moja decyzja.
- To były moje najcięższe przygotowania w moim życiu - powiedział z kolei Tomasz Narkun. - Nie mówiłem tego przed tą walką, ale stała się rzecz, niesamowicie bolesna dla mnie, bowiem odeszła moja babcia. Jest mi bardzo smutno. Odeszła miesiąc temu. Nie mogłem się pozbierać, bowiem była bardzo mi bliską osobą. Dlatego też nie mogłem zawieźć was, kibiców, dlatego podjąłem rękawice. Ale uwierzcie mi, ale mało brakowało, a bym tutaj nie wyszedł.
W innej walce zawodnik Berkutu Arrachion Olsztyn, Grzegorz Szulakowski, przegrał jednogłośnie na punkty z Marianem Ziółkowskim z warszawskiego Berkut WCA Fight Team.
Mamed Khalidov urodził się w 17 lipca 1980 roku w Groznym. W 1997 roku wraz z grupą Czeczenów trafił do Polski, do Wrocławia, gdzie po ukończeniu kursu językowego wyjechał do Olsztyna, gdzie ukończył studia na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim na kierunku zarządzanie i administracja. Na początku dorabiał jako bramkarz w lokalnych klubach, ale również ciężko trenował sporty walki i szybko zaczął wyróżniać się na tle innych zawodników.
Khalidov zaczynał przygodę z MMA podczas mniejszych gal na Litwie. Najwięcej rozgłosu dały mu jednak występy w Polsce, gdzie obecnie uznawany jest za najlepszego zawodnika w historii KSW.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz