Państwowe Liceum Plastyczne im. M. Mendelsohna w Olsztynie ma się czym szczycić. Po raz drugi z rzędu wygrało makroregionalny przegląd rysunku, rzeźby i malarstwa, uzyskując 86,3 pkt na 90 możliwych. Tyle samo punktów uzyskała szkoła z Bydgoszczy. W tym roku olsztyńską placówkę reprezentowały Sabina Tatol, Anna Dąbrowska i Julia Szkup.
- Jury ocenia dzieła trzech uczniów 3. klas, którzy muszą wykonać w szkole prace z rysunku, malarstwa i rzeźby. Wybierają dwie dziedziny, w których czują się najlepiej. Następnie jadą do innego liceum plastycznego na terenie kraju, gdzie odbywa się egzamin. Przed komisją muszą namalować martwą naturę, narysować postać albo wyrzeźbić portret modela. Suma prac przywiezionych i wykonanych w formie egzaminu na miejscu daje w sumie 30 punktów - wyjaśnił nam Aleksander Kuberski, dyrektor Państwowego Liceum Plastycznego w Olsztynie.
Jak się dowiedzieliśmy, trzy wybrane osoby wyłaniane są w drodze eliminacji. Wszystkie szkoły plastyczne, na mocy rozporządzenia ministra, mają obowiązek przeprowadzić wewnętrzny egzamin wszystkim uczniom z rysunku, malarstwa i rzeźby.
Polska jest podzielona na cztery makroregiony, ponieważ nie ma na tyle dużej szkoły, żeby przyjąć wszystkich przedstawicieli u siebie. W naszym makroregionie jest 12 szkół: od Gronowa Górnego (pod Elblągiem) do Zamościa.
- Po raz drugi z rzędu jesteśmy na pierwszym miejscu. Jesteśmy młodą szkołą, zaledwie 30-letnią. Inne placówki są dużo starsze. Kiedyś nie mogliśmy równać się np. ze szkołą Kenara w Zakopanem czy placówką w Warszawie. Ich poziom był dla nas nieosiągalny. Ale konsekwentna praca nauczycieli, jak Bartosz Świątecki, Adam Cieślak, Anna Koniecpolska, pozwoliła nam systematycznie czynić postępy - dodał dyrektor Aleksander Kuberski.
Nie zawsze było tak dobrze. Szkoła zaczęła piąć się w górę od 4 lat. Wcześniej wyniki były różne: raz lepsze, raz gorsze.
- Odwiedzając różne szkoły, patrzyliśmy na prace ich uczniów i analizowaliśmy, dlaczego są wyżej oceniane niż nasze - wyjaśnił dyrektor.
Analiza prac konkurencji to jedno, ale nauczyciele zaczęli wprowadzać także metody, które w krótkim czasie dały pozytywne efekty. Mowa tutaj o zajęciach dodatkowych. To tam się wykuwają prawdziwe talenty. Na te zajęcia przychodzi z reguły kilkanaście osób na ok. 40 z danego rocznika.
- Z uczniami pracujemy systematycznie. Jest to ogromne poświęcenie z ich strony. Dziewczyny, które w tym roku wygrały przegląd, malowały po 12 obrazów w semestrze. To są tytanki pracy – powiedział nam Bartosz Świątecki, jeden z nauczycieli, a także artysta zajmujący się m.in. street-artem.
Wszystkie trzy uczennice zakwalifikowały się do trzeciego etapu, który odbędzie się na terenie należącym do Akademii Sztuk Pięknych w Dłużewie pod Warszawą. Jeżeli i tam im się powiedzie, uzyskają indeks wyższej uczelni, bez zdawania egzaminów.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz