Obrońcy praw zwierząt wkroczyli do akcji
Sprawa krzywdzenia „braci mniejszych” w jednej z warmińsko-mazurskich placówek ujrzała światło dzienne dzięki interwencji mieszkańców oraz organizacji, dbających o prawa zwierząt. Prokuratura podjęła śledztwo, w efekcie którego okazało się, że psy mieszkały w tragicznych warunkach i nie miały zapewnionej należytej opieki weterynaryjnej.
Już w 2021 r. obiekt wzbudził wiele kontrowersji. W miejscowości Bystry (koło Giżycka) działały wówczas dwa schroniska. Pierwsze, utrzymywane z publicznych funduszy i funkcjonujące bez zarzutów. Natomiast drugie – prywatne – posiadało niezwykle długą listę karygodnych zaniedbań.
Co ciekawe, obiema placówkami zarządzały te same osoby.
Właściciele znęcali się nad psami
Polska Agencja Prasowa otrzymała informację od rzecznika Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Daniela Brodowskiego, iż akt oskarżenia obejmuje cztery osoby. Wystosowano go przede wszystkim przeciwko przedsiębiorcom, prowadzącym schronisko. Anna K.-K. oraz Jan K. otrzymali zarzuty znęcania się nad zwierzętami w okresie od czerwca 2016 r. do listopada 2021 r.
Oskarżeni nie zapewniali podopiecznym opieki weterynaryjnej, nawet w sytuacji ich nieuleczalnej choroby. Psy przebywały w dramatycznych warunkach, nie wyprowadzano ich na spacery. Na terenie placówki nie było kanalizacji, co powodowało powstawanie zastoin wody z odpadami. W obiekcie dochodziło również do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych.
Małżeństwo, odpowiedzialne za prowadzenie działalności, składowało na działkach w pobliżu schroniska martwe zwierzęta, a także odchody, co stanowiło zagrożenie sanitarne oraz epidemiologiczne. Śledczy odnaleźli na miejscu ponad 60 porzuconych psich zwłok.
Za przedstawione czyny przedsiębiorcom grozi kara od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności. Obecnie, prokuratura zastosowała wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz środek karny, jakim jest zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, związanej z utrzymywaniem i posiadaniem zwierząt.
Niedopełnienie obowiązków służbowych przez lokalne władze
Zarzuty w opisywanej sprawie otrzymali również burmistrz Giżycka Wojciech I. oraz naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska z urzędu miasta, Ewa U.-W. Według śledczych schronisko było prowadzone wbrew przepisom uchwalonym przez radę gminy oraz niezgodnie z ustawą o samorządzie gminnym i ustawą o ochronie środowiska.
Oskarżeni, zdaniem prokuratury, nie dopełnili obowiązków służbowych i nie sprawowali odpowiedniego nadzoru. Za te czyny także grozi im również do 10 lat pozbawienia wolności.
Rada miasta chce „wybielić” burmistrza
Po zapoznaniu się z aktem oskarżenia, radni Giżycka apelują o oczyszczenie Wojciecha I. z zarzutów. Argumentują swoje stanowisko faktem, że oskarżony był zaangażowany w proces modernizacji schroniska, a zaniedbania są pozostałością po trwającej pandemii koronawirusa.
- Rada ocenia zaangażowanie burmistrza Giżycka na rzecz lokalnej społeczności jako skuteczne i ponadprzeciętne. Sprawa schroniska dla zwierząt jest niezwykle skomplikowana i znana od 1999 r.,
i nie może stanowić przedmiotu osądzania kogokolwiek bez prawomocnego rozstrzygnięcia sądu. Zważywszy na podejmowane przez burmistrza od 2019 r. działania zmierzające do modernizacji schroniska dla zwierząt w Bystrym i destrukcyjne działania w tej materii podejmowane przez inne nieprzychylne osoby, które uniemożliwiały modernizację tego obiektu, wyrażamy głębokie przekonanie, że zarówno burmistrz jak i naczelnik wydziału zostaną oczyszczeni ze stawianych im zarzutów – czytamy w oświadczeniu rady miasta.
Żadne z oskarżonych nie przyznało się do winy.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz