Rondo Ofiar Katastrofy Smoleńskiej u zbiegu ulic Schumana, Bałtyckiej, Artyleryjskiej i Grunwaldzkiej zmieniono w turbinowe w kwietniu tego roku. Miało ono upłynnić ruch po zamknięciu przebudowywanej ulicy Pieniężnego. Dodatkowo, zmiany miały wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa. Regularnie bowiem, nawet kilka razy w tygodniu na rondzie dochodziło do stłuczek, gdyż część kierowców objeżdżała rondo prawym pasem.
Zmiany organizacji polegające na wprowadzeniu tam ronda turbinowego wymagają od kierowcy, by jeszcze przed wjazdem na rondo dokonał wyboru właściwego kierunku jazdy. Na samym skrzyżowaniu pojazdy poruszają się już bezkolizyjnie i prowadzone są przez wyniesione wysepki oraz separatory kanalizujące ruch.
To rozwiązanie okazało się jednak chybionym pomysłem. Po zamknięciu ulicy Pieniężnego przez rondo przejeżdża bowiem około 50 tys. samochodów na dobę. Kierowcy utknęli w gigantycznych korkach na ulicach, na których dotąd ruch odbywał się płynnie. Przykład? Ulica Schumana, której lewy pas w godzinach szczytu jest całkowicie zablokowany. Tylko bowiem z tego pasa kierowcy mogą poruszać się prosto w ulicę Artyleryjską i w lewo w ulicę Bałtycką. Prawy pas służy bowiem jedynie do skrętu w prawo.
Po tej swoistej próbie nerwów i niemal półrocznym testowaniu ronda w nowej formule, urzędnicy zdecydowali o przywróceniu dawnej organizacji ruchu na tym rondzie.
Separatory kanalizujące ruch mają zniknąć z Ronda Ofiar Katastrofy Smoleńskiej jeszcze w ten weekend - z piątku na sobotę.
Równolegle do wprowadzanych zmian trwają prace związane z przygotowaniem przebudowy ronda. Dodane mają zostać prawoskręty z ul. Artyleryjskiej w Bałtycką i z Schumana w Grunwaldzką. Dzięki temu ruch w tym miejscu będzie odbywać się sprawniej, a bezpieczeństwo użytkowników powinno się zwiększyć.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz