Data dodania: 2009-06-19 10:30
Lincz we Włodowie
Dzisiaj Sąd Apelacyjny w Białymstoku zadecyduje, czy wznowić proces w sprawie linczu we Włodowie. Na rozprawie odwoławczej żona jednego ze skazanych braci W. wskazała na swego ojca, że to on mógł zadać śmiertelne ciosy awanturującemu się mężczyźnie, pobitemu wcześniej przez
Wcześniej w procesie kobieta odmawiała zeznań. Apelację złożyli obrońcy braci W. Prokuratura również najpierw złożyła apelację, ostatecznie jednak wycofała ją. Sąd pierwszej instancji uznał, że doszło tam do zabójstwa awanturującego się mężczyzny, ale nadzwyczajnie złagodził wyroki. Obrońcy skazanych na kary po cztery lata więzienia braci W. chcą jednak uchylenia tych wyroków i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji, czyli Sądowi Okręgowemu w Olsztynie. Prokuratura chce utrzymania kar. Przed wystąpieniami stron sąd przez ponad dwie godziny - na wniosek obrońców - słuchał zeznań żony jednego ze skazanych braci W. Kobieta mówiła o roli swego ojca w zdarzeniach z lipca 2005 roku. Sugerowała, powołując się na jego wypowiedzi z tamtego czasu, że to on mógł zadać śmiertelne ciosy awanturującemu się mężczyźnie, pobitemu wcześniej przez braci. Pytana przez sąd, dlaczego dopiero teraz złożyła takie zeznania kobieta mówiła, że nie spodziewała się, iż jej mąż i jego bracia zostaną skazani na kary więzienia bez zawieszenia. Wyrok w tej sprawie ma być ogłoszony w piątek.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz