Izabella Krzan często podkreśla, że pochodzi z Olsztyna i nierzadko na jej Instagramie możemy zobaczyć zdjęcia jak relaksuje się nad naszymi jeziorami. Swoją przygodę z show biznesem olsztynianka rozpoczęła od wyborów Miss, które wygrała w 2016 roku. I to była jej trampolina do dalszych sukcesów, bo niedługo później zaczęła się jej przygoda z telewizją. Zaangażowano ją do kręcenia kołem fortuny i odsłaniania literek w show, którego prowadzącym jest Norbi oraz do "Pytania na śniadanie". I tak 26-latka już od kilku lat spełnia się jako prezenterka Telewizji Polskiej.
Od jakiegoś czasu Izabella jest w szczęśliwym związku z tajemniczym Dominikiem, którego można dostrzec na zdjęciach w jej instagramowych relacjach. Ostatnio zaś "misska" udzieliła osobistego wywiadu Mateuszowi Szymkowiakowi w jego autorskim programie "Taka jak Ty", w którym opowiedziała o rodzinie i otworzyła się w temacie relacji z rodzicami.
- Wychowałam się w Olsztynie, na osiedlu bloków mieszkalnych, gdzie każdy znał się z każdym. Wychodząc na dwór, na podwórko zachodziło się po swoje ulubione koleżanki, a jak rodzice nie pozwalali jej wyjść, siedziało się wspólnie godzinami przed klatką. Grało się w króla, siedziało się na trzepaku, rysowało kredą po chodniku. Bez telefonów, tylko my i zabawa, dopóki słońce nie zajdzie. Beztroskie dzieciństwo. Najlepsze, najbardziej radosne wspomnienia, pochodzą właśnie z tamtych czasów i miejsc - mówiła Krzan.
Bardzo ciepło wypowiedziała się o relacjach z mamą: - Moja mama zawsze była bardzo poukładana w swoim życiu, ale wiedziała i wie, jakie ma cele, czyli dzieci. I nam to wszystko przekazywała. Wiedziała, że jeżeli będzie z nami rozmawiała o wszystkim i nie będzie robić żadnego tematu tabu, to i my wyrośniemy na fajnych ludzi. I chyba tak jest... - mówiła szczerze wzruszona, pokazując nawet tatuaż z rokiem urodzenia mamy. Jest super! Mam tak fajną rodzinę - zachwycała się, w pewnym momencie rozklejając się na wizji. (...) Teraz, jak jesteśmy już dorosłymi ludźmi, to jest moim ziomem, super się przyjaźnimy! (...) Jako dorosła kobieta widzę, że szanuje mnie na maksa, i to jest super.
Przyznała również, że z tatą łączą ją nieco trudniejsze relacje. Nie ukrywa, że ze względu na jego rzadką obecność w domu, nie udało się im nawiązać tak bliskich stosunków.
- Tata jest oczywiście w moim życiu cały czas i jest z nami. Może tylko dlatego, że nie udało mi się aż tak bliskiej relacji z nim nawiązać jak z mamą i bratem, bo czasami go nie było, często pracował, miał różnego rodzaju wyjazdy, więc nie zbudowaliśmy tak mocnej więzi... (...). Ale kocham swojego tatę i jedyne, czego może mi brakuje, to tego, że właśnie za rzadko byliśmy całą ekipą, całą rodziną. Ta więź polegała na mnie, na mamie, na Grześku i tacie, który był i jest co jakiś czas - ujawnia, podkreślając, że zarówno ona, jak i jej brat oraz rodzice starają się pielęgnować więź i nie rozpamiętywać przeszłości.
- Ale jest coraz lepiej, coraz fajniej, bo wszyscy jesteśmy dorośli, mamy swoje przeżycia, wiemy, co się działo w przeszłości, nie rozjątrzamy niektórych spraw, a cieszymy się tym, co jest dzisiaj. I to jest dobre w nas wszystkich - mówi.
I dodaje: - Działy się różne rzeczy. Tak naprawdę nie ma co ukrywać, ja mam 26 lat, nasi rodzice mają 50-60 lat i to jest taki wiek, kiedy rzadko można było się przyznać do błędów, albo gdzieś udać się po pomoc w takiej sytuacji, kiedy chodziło o zbudowanie jeszcze mocniejszej relacji... Ja teraz jako 26-latka przez rok byłam pod opieką, po prostu rozmawiałam z psychoterapeutą po to, by sobie pewne sprawy poukładać, ale nasi rodzice jeszcze nie mieli tej możliwości i były różnego rodzaju rzeczy, które były chyba w większości domów, szczególnie w Polsce, ale ponaprawialiśmy to trochę i jest lepiej (...). A to, co było kiedyś, co było może nie do końca super, zostawiamy w przeszłości.
Pani Izabella wypowiedziała się w mocno zawoalowany sposób, ale i tak Dziczek docenia szczerość.
Całą rozmowę znajdziecie tutaj.
Katarzyna Leśniowska
Komentarze (30)
Dodaj swój komentarz